Premiery kinowe weekendu będącego przełomem lutego i marca to solidny wybór propozycji dla odbiorców szukających różnorodności. Dla całej rodziny jest "Asteriks i Obeliks: Osiedle Bogów". Wielbiciele czarnego humoru mogą sprawdzić "Głosy" oraz "Co robimy w ukryciu". Nie zabraknie także kina ambitniejszego w postaci filmów "Druga szansa""Dwa dni, jedna noc". Na koniec rodzimy przedstawiciel o jednym z najpopularniejszych gatunków muzycznych w naszym kraju - "Disco Polo".

"Asteriks i Obeliks: Osiedle Bogów"

Kiedy fani dowiedzieli się, że nowy film o Asteriksie i Obeliksie będzie tworzony animacją komputerową, okazali dezaprobatę. Okazuje się, że jednak nie tylko nie jest źle, a nawet jest całkiem fajnie. Animacja ma więcej ducha i charakteru komiksów oraz starszych filmów niż wszystkie aktorskie produkcje o dzielnych Galach razem wzięte. Scenariusz może się podobać i zgrabnie rozbudowuje komiksową historię, a poziom humoru zachwyca i trafia tak samo dobrze do dzieci, jak i dorosłych. Na plus też polski dubbing w nowej odsłonie, który sprawdza się wyśmienicie. W niewielu negatywnych opiniach widzimy przede wszystkim narzekanie na animację komputerową, która nie potrafi uchwycić ducha Galów. Opis: Rok 50 przed naszą erą: cała Galia jest okupowana przez Rzymian… Cała? Nie! Jedna osada, zamieszkana przez niepokornych Galów nadal stawia opór najeźdźcy. Zirytowany tym Juliusz Cezar, postanawia zmienić taktykę: skoro jego armia nie jest w stanie podbić siłą galijskich barbarzyńców, to może uwiedzie ich rzymska cywilizacja. Władca każe wybudować obok osady Galów wspaniałą wioskę, przeznaczoną dla rzymskich właścicieli. To „Wioska Bogów”. Czy nasi galijscy przyjaciele oprą się pokusie zarobku i rzymskiego komfortu? Czy ich osada stanie się zwykłą atrakcją turystyczną? Asterix i Obelix robią wszystko, by pokrzyżować Juliuszowi Cezarowi plany.

NASZA RECENZJA

[video-browser playlist="657590" suggest=""]

"Druga szansa"

Susanne Bier to wybitna reżyserka, która ostatnio nie ma zbyt wiele szczęścia. Jej "Serena" została zjechana przez krytyków i widzów, a z "Drugą szansą" jest zaledwie trochę lepiej. Jedni chwalą, że obraz świetnie tworzy psychologiczny obraz rodziny, który przekonuje pod względem emocjonalnym; komplementują kreacje i prowadzenie historii. Natomiast inni krytykują oczywistość, przewidywalność i zbyt powierzchowne podejście do tematu. Opis: Andreas (Nikolaj Coster-Waldau, gwiazda serialu ,,Gra o tron’’) jest detektywem i ma poukładane życie – dobra praca, piękny dom z widokiem na morze, piękna żona Anna (Maria Bonnevie – ,,Księga Diny’’) i nowo narodzony synek. Pewnego dnia wraz ze swoim partnerem, a zarazem przyjacielem, Simonem (Ulrich Thomsen – ,,W lepszym świecie’’), zostaje wezwany do patologicznej rodziny. Wkrótce ta interwencja wywróci jego życie do góry nogami i Andreas stanie przed moralnymi wyborami, z których żaden nie będzie dobry. [video-browser playlist="667223" suggest=""]

"Co robimy w ukryciu"

Nowozelandzka czarna komedia podbiła serca krytyków. Film należy do gatunku mockumentary - jest stylizowany na fałszywy dokument o... wampirach. I to sprawdza się fenomenalnie. Jest inteligentnie, pomysłowo, ciekawie, postacie są świetne i przede wszystkim opowieść bawi do łez. Wielu krytyków twierdzi, że to najlepsza parodia horroru od czasu popularnego "Wysypu żywych trupów". W krytycznych uwagach można dostrzec zwrócenie uwagi na humor i formę, które nie każdemu się spodobają. Opis: Viago, Deacon i Vladislav to trójka wampirów, którzy są współlokatorami. Po setkach lat unikania słonecznego światła i zatapiania zębów w ludzkie szyje dociera do nich, że ich ubrania nie odpowiadają obecnej modzie, muszą pracować, płacić czynsz, chodzić do nocnych klubów jak zwykli śmiertelnicy, a przede wszystkim przezwyciężać trudności życiowe i konflikty między sobą. [video-browser playlist="638462" suggest=""]

"Dwa dni, jedna noc"

Dramat braci Dardenne równie dobrze może funkcjonować jako thriller. Oto przejmująca, surowa i boleśnie prawdziwa opowieść o współczesnej klasie pracującej, która zapada w pamięć, zmusza do myślenia i bardzo wzrusza. Na uwagę zasługuje przejmująca, niesamowita kreacja Marion Cottilard, za którą aktorka została wyróżniona nominacją do Oscara. W krytycznych uwagach recenzenci narzekają na przesadny naturalizm i małą wiarygodność opowieści, przez którą trudno traktować tę historię na serio. Opis: Sandra staje przed zadaniem z pozoru niemożliwym. Musi przekonać ludzi, z którymi pracuje, aby zrezygnowali ze swoich premii. Jeżeli jej się nie powiedzie – ona sama straci pracę. Wspierana przez męża, wyrusza na spotkania z kolegami i koleżankami z pracy. Ma tylko jeden weekend, by uratować posadę. Czeka ją spotkanie z pełną gamą ludzkich charakterów i reakcji na jej trudną prośbę.

NASZA RECENZJA

[video-browser playlist="659543" suggest=""]

"Głosy"

Nietypowa czarna komedia, która wchodzi w ludzką psychikę, starając się wzruszać, zmuszać do myślenia i zarazem bawić. Oto historia samotnego mężczyzny, który rozmawia ze zwierzakami, a one mu odpowiadają. Obraz wciąga i wywołuje wiele różnorakich emocji. Ryan Reynolds tworzy dobrą kreację, przypominając, że ma sporo aktorskiego talentu. Obraz bardzo specyficzny, inteligentny i ciekawy. W krytycznych opiniach czytamy, że stylowa konwencja to za mało, bo twórczyni zbyt powierzchownie porusza tematykę problemów głównego bohatera, a sam humor niekiedy nie bawi tak, jak powinien. Recenzenci narzekają, że film jest zbyt chłodny i za poważny, by mógł bawić jako czarna komedia. Opis: Miłość może prowadzić do szaleństwa. Dosłownie. Uroczy, ale też niezwykle osobliwy Jerry ma obsesję na punkcie swojej nowej koleżanki z pracy. Fiona jest ideałem kobiety – seksowna, zabawna, z uroczym akcentem i jako jedyna nie unika go w pracy. Jerry kocha Fionę na zabój. Dosłownie. Ich pierwsza randka kończy się pechowo, kiedy Jerry sprawia, że Fiona traci dla niego głowę. Dosłownie. Dla Jerry’ego śmierć dziewczyny staje się nie lada kłopotem. Fiona nie pojawia się w pracy, co budzi coraz więcej podejrzeń. Na szczęście z pomocą Jerry’emu przychodzą jego najlepsi przyjaciele – szatański kot i dobroduszny pies, którzy zawsze wesprą go rozmową. Dosłownie…

NASZA RECENZJA

[video-browser playlist="667227" suggest=""]

"Disco Polo"

Debiut 30-letniego Macieja Bochniaka to film wzbudzający mieszane odczucia, bo reżyser popada w przesadę, łącząc początki boomu na disco polo z wejściem kapitalizmu w Polsce na początku lat 90. ubiegłego wieku. Czerpie pełnymi garściami z amerykańskiego kina, tworząc coś, co wygląda jak nierzeczywisty sen o osiąganiu bogactwa w naszym kraju. Problem w tym, że poza tytułową muzyką wszystko popada w skrajność i czasem trudno rozpoznać tutaj cokolwiek, co może sugerować, że akcja rozgrywa się w Polsce. Jest dziwnie, ale wciągająco, ciekawie i z odpowiednią puentą. Innymi słowy - lepiej podejść z otwartym umysłem i dystansem. Opis: „Disco Polo” to film o kulturowym i socjologicznym fenomenie, który porwał miliony Polaków. Opowiedziana dynamicznie i z iście tarantinowską ironią historia młodych utalentowanych muzyków z małej miejscowości gdzieś w Polsce, którzy w brawurowy sposób dążąc do spełnienia swoich marzeń, osiągają szczyty list przebojów. Akcja filmu rozgrywa się na początku lat 90., czyli wtedy, gdy muzyka disco polo rozkwitała. W produkcji wykorzystano bardzo dużo prawdziwych utworów, w tym m.in. hitów zespołu Weekend. [video-browser playlist="651453" suggest=""]

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj