Serial został wykreowany przez Josha Schwartza, któremu współpracę zaproponowali Joseph "McG" McGinty Nichol i Stephanie Savage. Chcieli oni stworzyć projekt, którego fabuła będzie się rozgrywać w rodzinnym mieście Nichola - Newport Beach w hrabstwie Orange w Kalifornii. Savage początkowo proponowała, by był to serial policyjny bądź oparty na sportach ekstremalnych w stylu 21 Jump Street. Schwartzowi nie spodobał się ten koncept, ponieważ nie czuł się dobrze w tym gatunku, nie rozumiał tych realiów. Miał jednak swoje doświadczenia z ludźmi z Newport z czasów studiów. Wrócił więc do producentów z własnym pomysłem i - jak się okazało - był to strzał w dziesiątkę.

Pytany o inspirację, Schwartz wyznał, że pochodziła ona z bycia fanem Larry'ego Sandersa, Camerona Crowe'a i  postaci napędzających takie produkcje jak Freaks and Geeks, Undeclared i My So-Called Life. Przyznał, że scenariusz Życia na fali bazował na jego własnych doświadczeniach z czasów studiów. - Byłem żydowskim dzieciakiem ze Wschodniego Wybrzeża w otoczeniu grających w sporty wodne dzieciaków z Newport, za którymi szalały wszystkie dziewczyny. Czułem się jak outsider - mówił w wywiadach Schwartz. Konstrukcja rodziny Cohenów także została zaczerpnięta z jego życia, a dynamika między Sandym a Sethem bardzo przypominała jego relacje z ojcem. - Nasi widzowie lubią żyć zastępczo w tym bogatym, luksusowym świecie, ale myślę, że prawdziwe pragnienia dotyczą tego, by mieć taką rodzinę jak Cohenowie, gdzie rodzice potrafią być naprawdę fajni, konsekwentni w kwestii zasad, a jednocześnie kochający - podkreślał. Pilotowy odcinek Schwartz pisał zupełnie niezobowiązująco, nie wiedząc, czy coś z tego wyjdzie, jako że producenci oczekiwali czegoś całkiem innego. Udało mu się jednak ich zachwycić, a scenariusz był na tyle atrakcyjny, że przyciągnął większość stałej obsady. Ponieważ kręcenie serialu w Newport Beach okazało się zbyt drogie, większość lokacji serialowych znalazła się w rejonie Manhattan Beach w pobliżu Los Angeles.

Fabuła Życia na fali opowiada o losach Ryana Atwooda, nastolatka, którego życie rodzinne pozostawia wiele do życzenia. Zostaje on przygarnięty przez rodzinę Cohenów i bardzo szybko zaakceptowany przez ich syna, Setha. Rozwiązanie miało być tymczasowe, ale Ryan natychmiast wkradł się w łaski Sandy'ego i Kirsten. W Newport zaczął swoje nowe życie, do którego prędko wkroczyły dwie przyjaciółki: Marissa Cooper i Summer Roberts. Nastoletnie losy całej czwórki mogliśmy śledzić przez kolejne sezony aż do momentu, gdy stacja FOX zdecydowała się zakończyć produkcję.

Życie Ryana Atwooda i jego przyjaciół zafascynowało młodych widzów, a serial w pierwszym (i najlepszym) sezonie miał bardzo wysoką oglądalność. Nic w tym dziwnego, bo niedługo po 9/11 Amerykanie takiej historii po prostu potrzebowali. W centrum postawiono przecież kochającą się rodzinę żyjącą w niezbyt przyjaznym środowisku, co jednak nie przeszkadzało jej przestrzegać swoich zasad, nie tracąc przy tym poczucia humoru. W erze ksenofobii, gdy wszyscy oglądali się za siebie, stawali się coraz bardziej rozzłoszczeni i przerażeni, takie ukazanie społeczności i rodziny wydawało się mieć potężną moc. O tym mówił sam Peter Gallagher, kiedy uzasadniał przyjęcie roli Sandy'ego Cohena.

Gallagher miał całkowitą rację. Życie na fali wprowadziło świeżość do gatunku seriali młodzieżowych. Nie tylko przyjemnie się je oglądało, ale było ono także ciepłe i mądre, a przy tym pełne szalonego humoru. Pierwsze dwa sezony zostały świetnie przyjęte przez krytykę, a przyjaźń między Ryanem i Sethem była nazywana jedną z najbardziej obiecujących tego typu relacji w telewizji. Sukces serialu w dużej mierze opierał się na świetnych postaciach, które zostały perfekcyjnie zagrane. W Życiu na fali objawił się przede wszystkim Adam Brody i jego komediowy talent, wykorzystywany później przez twórców filmowych komedii. Pozostała trójka także była wielbiona przez fanów. Rachel Bilson, wcielającą się w rolę przeuroczej Summer Roberts, teraz możemy oglądać w Hart of Dixie, a Ben McKenzie już najbliższej jesieni zostanie policjantem Jamesem Gordonem w serialu Gotham. Tylko Mischa Barton (ulubienica krytyków), która serial porzuciła po trzecim sezonie dla kariery filmowej, nieco zniknęła z radarów. Oprócz aktorstwa zajęła się też modelingiem. Rola w Życiu na fali przyniosła popularność także Willi Holland, która teraz wciela się w rolę Thei Queen w Arrow. Warto podkreślić wyjątkowość serialowej muzyki, za którą odpowiedzialna była Alexandra Patsavas (Roswell, Carnivale). Magiczna piosenka z intra - "California" zespołu Phantom Planet -  jest rozpoznawana przez wszystkich fanów na całym świecie.

W trakcie czterech sezonów emisji przez serial przewinęło się wiele tematów ponadczasowych, kontrowersyjnych i ważnych społecznie, a Josh Schwartz nigdy nie bał się ubierać wszystkiego w ironię i humor. Serial wyróżniał się powszechną obecnością autoironii i dystansu. Na jego potrzeby wymyślono program "The Valley" (ukochane show Summer), który miał być komentarzem na programy telewizyjne same w sobie. "USA Today" uznało, że serial zawierał ogromne pokłady sarkazmu i potrafił parodiować sam siebie, co sprawiało, że był taki przekonujący. Schwartz w ten sposób bawił się krytyką, szczególnie że poświęcał wiele czasu na wychwytywanie tego, co się podoba i nie podoba fanom, aby doskonalić swoje scenariusze. Wyjątkowej autoironii i metakomentarzom, które prezentował serial (przede wszystkim w pierwszym sezonie), rozdział w swojej książce dotyczącej Życia na fali poświęcił amerykański telewizyjny recenzent i pisarz Alan Sepinwall.

Serial był uwielbiany także za wiele odniesień historycznych, sportowych i popkulturowych, które Schwartz namiętnie umieszczał w swoich scenariuszach. Furorę zrobiła scena zaczerpnięta ze Spider-Mana, w której Pajączek zwisa głową w dół  i całuje Mary Jane Watson w deszczu. Po emisji "The Rainy Day Women" Josh Schwartz odebrał telefon od reżysera Sama Raimiego, który powiedział, że jest zachwycony pocałunkiem Setha i Summer. W tym samym odcinku pojawił się także cytat: "Z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność". Fani oszaleli. Praktycznie w każdym epizodzie pojawiały się nawiązania filmowe. Schwartz był mistrzem trollingu i wcale bym się nie zdziwiła, gdyby Steven Moffat (Doctor Who, Sherlock) uczył się z jego doświadczeń.

Finał trzeciego sezonu wstrząsnął widzami śledzącymi serial i został odebrany raczej w negatywny sposób. Uśmiercenie Marissy Cooper, jednej z najbardziej kochanych przez fandom postaci, sprawiło, że w czwartej serii Życie na fali nie było już tym samym serialem. Straciło coś ze swojego uroku, a potwierdzały to spadające wyniki oglądalności. Włodarze stacji FOX zdecydowali, że 16-odcinkowy sezon będzie pożegnaniem serialu, i nie zamówili kolejnej serii. Josh Schwartz miał czas na to, by pożegnać się z wiernymi fanami, a serial dostał swoje zakończenie. Mimo że poziom był już wyraźnie niższy, gdyż spadał z sezonu na sezon, Życie na fali nadal pozostaje w sercach i pamięci fanów. 

"Życie na fali"
Gatunek:  młodzieżowy, komediodramat W rolach głównych: Peter Gallagher, Kelly Rowan, Benjamin McKenzie, Adam Brody, Rachel Bilson, Melinda Clarke, Mischa Barton, Willa Holand, Tate Donovan.
Twórcy: Josh Schwartz
Liczba sezonów/odcinków: 4/92 Odcinki polecane:
"The Ties That Bind", "The Dearly Beloved", "The Graduates".
Lata emisji: 2003-2007
Dostępność: DVD (z polskimi napisami)
czytaj o serialu w naszej bazie
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj