"Zoolander"

(reż. Ben Stiller, 2001)

A to film głupi z założenia. Od początku do końca. Z premedytacją. I jakże udanie głupi. Stiller opowiada tu historię męskiego modela (i sam go oczywiście gra), który jest tak głupi i sławny jak mało kto na świecie. Po piętnastu latach przerwy właśnie powstaje sequel. Już się nie możemy doczekać. [video-browser playlist="728735" suggest=""]

"Wiedźmin"

(reż. Marek Brodzki, 2001)

W tym samym roku co „Zoolander” powstał film, który głupi być wcale nie miał. Miał być super, a wyszło głupio i żenująco. Nakręcona z rozmachem ekranizacja prozy Andrzeja Sapkowskiego z ową prozą niewiele miała wspólnego, a twórcy tego dzieła popełnili chyba wszystkie możliwe błędy konstrukcyjne i realizacje. Wtedy był to spory szok i żenada. Dziś emocje opadły i możemy docenić „Wiedźmina” jako świetną niezamierzoną komedię, idealną na zakrapiane wieczory w towarzystwie przyjaciół. Takie to głupie. [video-browser playlist="728736" suggest=""]

"Snakes on a Plane"

(reż. David R. Ellis, 2006)

Nadszedł w historii kinematografii ten moment, gdy Amerykanie pozazdrościli nam naszej „Klątwy Doliny Węzy”... i nakręcili swoją. Tylko że zamiast doliny mamy samolot, zamiast Kolbergera – Samuela L. Jacksona, a do tego reżyser wiedział, że im głupiej, tym lepiej, więc z premedytacją kręcił film cudnie durnowaty. I udało mu się. I chwała mu za to. Wciąż czekamy na sequel. [video-browser playlist="728737" suggest=""]

"The Twilight Saga: New Moon"

(reż. Chris Weitz, 2009)

Różnice pomiędzy poszczególnymi częściami cyklu są niewielkie, ale moim faworytem jest zdecydowanie część druga. To tu ostatecznie ustalają się zasady całej opowieści. Charaktery bohaterów cudownie zastygają w swej głupocie, dialogi wspinają się na szczyty absurdu („Dobra, zmienię cię w wampira, ale najpierw zdaj maturę”), a twórcy rozumieją, że nie ma potrzeby szukać fabularnych pretekstów, by męscy bohaterowie zdejmowali koszulki. Robią to po prostu. Zdejmują, bo tak. Świetny film. [video-browser playlist="728738" suggest=""]

"Piranha 3-D"

(reż. Alexandre Aja 2010)

Kawał bezkompromisowej głupiej rozrywki. Każdy, nawet najgłupszy pretekst wystarcza w tej fabule, by działy się tu rzeczy niewyobrażalne w innych filmach. Piranie żrą co się da, gołe panie pływają gdzie się da, studenci zachowują się głupio jak się da (to akurat dość realistyczne), a to wszystko jeszcze w 3D. Późniejszy sequel nie miał już tak idealnie dobranych proporcji głupoty. [video-browser playlist="728740" suggest=""]
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj