Guillermo del Toro fanom filmów nie trzeba chyba przedstawiać. Ten pochodzący z Meksyku filmowiec (scenarzysta, reżyser i producent) ma na swoim koncie wiele głośnych dzieł, a jego nazwisko w większości przypadków stanowi markę gwarantującą interesujące widowisko. Ostatnimi czasy nie ogranicza się zresztą jedynie do filmów - na koncie ma też kilka interesujących książek. Porusza w nich te same motywy, które pojawiają się w jego obrazach: grozę, fascynację baśniami i specyficzną stylistykę. Rzecz jasna nie wszystkie te elementy pojawiają się w każdym wymienionym poniżej projekcie – szczególnie w tych, które można zakwalifikować jako wielkobudżetowe kino akcji.

Hellboy” (2004)

Przegląd twórczości del Toro rozpoczyna film na podstawie komiksów Mike’a Mignoli. Tytułowym bohaterem jest, jak sama nazwa wskazuje, przywołany przez nazistów z piekła mały demon/diabeł, który zostaje wychowany przez porządnego człowieka i staje się pogromcą wszelkiego magiczno-demonicznego tałatajstwa. Nieumarłych nazistów i rosyjskich proroków też, a co! Problem w tym, że i na samym Hellboyu, świetnie granym przez Rona Perlmana, ciąży przeszłość i mroczne przeznaczenie. Świetne połączenie akcji i efektów wizualnych. No url

Hellboy II: The Golden Army” (2008)

Mówi się, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, a artysta wręcz nie powinien. Tymczasem del Toro to zrobił (a chciałoby się, żeby powtórzył to przynajmniej trzeci raz) i nakręcił sequel przygód Hellboya. „Złota armia” nie wnosi zbyt wielu nowych elementów. Fabularnie jest dość podobna do części pierwszej – wydarzenia dążą do finałowej konfrontacji. Również granie na emocjach i naturze Hellboya przyjmuje podobny, chociaż może nieco mocniejszy wyraz. Za to obraz ten jest jeszcze bardziej spektakularny wizualnie – być może dlatego, że upłynęły cztery lata pomiędzy obiema produkcjami? Szczególnie w pamięć zapadają sceny z elfami i magicznym ludem. W ramach ciekawostki warto wspomnieć, że del Toro podkładał głos pod różne stwory. No url

Blade II” (2002)

Umówmy się - nie jest to najwybitniejsze dzieło w dorobku del Toro, jednakże stanowiło dla niego przepustkę do znacznie ważniejszych hollywoodzkich produkcji. Tym razem meksykański filmowiec występuje wyłącznie w roli reżysera i być może dlatego efekt końcowy pozostawia wiele do życzenia: z Wesleya Snipesa polującego na nowy gatunek superwampirów wiele wycisnąć się nie dało. Jest sporo akcji, walk i typowej dla tego rodzaju kina demolki. No url

„Wirus”  - The Strain i The Strain

Skoro mowa o wampirach, to nie należy zapominać o pierwszych prozatorskich próbach del Toro. W 2009 roku wydał razem z Chuckiem Hoganem powieść „Wirus” (później dopisali jeszcze dwa tomy), w której opisana zostaje walka ludzi z wampirami. Wszystko rozpoczyna się od samolotu pełnego ciał, ale im dalej, tym akcja kreowana jest z większym rozmachem, a intryga staje się wielowymiarowa. W Polsce „Wirus” ukazał się dwa razy, ale na razie nie zapowiada się, by wydane zostały kolejne części – nie pomogła w tym nawet serialowa ekranizacja cyklu (del Toro wyreżyserował pilota) pod tym samym tytułem. Stacja FX zamówiła na 2016 rok już trzeci sezon tego serialu.
Źródło: Chimarea

Trollhunters” (2015)

Del Toro nie ogranicza się wyłącznie do filmów dla młodszego odbiorcy - spróbował również sił w prozie. „Łowcy Trolli” zaliczani są do popularnego obecnie nurtu young adult, czyli książek dla szeroko pojętej młodzieży. We współpracy z Danielem Krausem tworzy historię (na razie powstał jeden tom) o młodym chłopaku, który nieoczekiwanie dla siebie musi stawić czoło potworom pragnącym zniszczyć miasteczko, w którym żyje. Nie obywa się bez licznych przygód, dziwnych towarzyszy i przemiany głównego bohatera.
Źródło: Galeria Książki

 
Źródło: materiały prasowe
Najnowszy film Guillermo del Toro, Crimson Peak, jest już dostępny na DVD i Blu-ray.

Strony:
  • 1 (current)
  • 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj