6. Hercules (1997)
Herkules? Chyba raczej Muskules – jak mawiała jedna z muz. Antyczne przygody Herkulesa ogląda się niezwykle przyjemnie, choć całe show skrada Hades, główny antagonista. Jego teksty, głos oraz osobowość sprawiają, iż to on zostaje w pamięci na długo po seansie. No url5. Peter Pan (1953)
Opowieść o Piotrusiu Panie na przestrzeni lat doczekała się wielu ekranizacji, ale według mnie niedościgniona pozostaje wersja z 1953 roku. Przez cały czas trwania filmu poziom jest na tyle równy, by nie było miejsca na nudę. Bezapelacyjnie jedna z najlepszych animacji Disneya. No url4. Treasure Planet (2002)
Niezwykle niedoceniona produkcja, przy której studio zaliczyło porażkę finansową. Niezrozumiałe, ale najwyraźniej Hollywood takie już jest. Planeta skarbów potrafi zarówno rozśmieszyć, jak i wzruszyć; to oryginalne spojrzenie na klasykę literatury - Wyspę skarbów - i zarazem świetna przygoda dla całej rodziny. No url3. Tarzan (1999)
Obok Króla lwa to Tarzan w okresie pierwszego renesansu Disneya okazał się największym kasowym sukcesem. Duży atut obrazu stanowi muzyka Phila Collinsa – za piosenkę You’ll Be in My Heart zdobył on Oscara (i przy okazji naraził się twórcom Miasteczka South Park, którzy także byli nominowani w tej kategorii – od tamtego czasu Collins występował w ich serialu zawsze w towarzystwie złotej statuetki). Tarzan jest dla mnie wyjątkowy także z innego powodu – śmierć Kerczaka wycisnęła ze mnie więcej łez niż chociażby śmierć Mufasy. No url2. Frozen (2013)
Mimo trzech lat na karku ta bajka nadal cieszy się sporą popularnością. Utwór Let It Go został przerobiony już na wszystkie możliwe sposoby, a wizerunki Elzy czy Olafa możemy spotkać nawet na workach ziemniaków. To swoista perła w koronie drugiego renesansu Disneya i bezsprzecznie najlepsza animacja ostatnich lat. Poprzeczka trudna do przeskoczenia. W samej bajce znalazło się miejsce na przemycenie dowcipu dla dorosłych. No url1. The Lion King (1994)
Król może być tylko jeden. Kojarzycie tę animację, prawda? Krąg życia, Skaza, Hakuna Matata? Jeśli nie, to znajdujecie się w znakomitej mniejszości i musicie nadrobić jak najszybciej jedno z najbardziej kultowych dzieł w historii kina. Dwa sequele oraz mający ostatnio premierę serial, Lwią straż, raczej można sobie odpuścić – daleko im do poziomu pierwszej części. No urlTo jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj