Wes Anderson – Owen Wilson

Wes Anderson również nawykł do obsadzania w swoich filmach tych samych aktorów. Reżyser upodobał sobie szczególnie dwóch – Billa Murraya i Owena Wilsona, ale to z tym drugim łączą go bliższe relacje, gdyż obaj znają się jeszcze ze studiów, byli nawet współlokatorami. Ich pierwszy wspólny projekt, krótkometrażówka Bottle Rocket z 1992 roku (grali w niej również bracia Owena), została tak ciepło przyjęta na festiwalu filmowym w Sundance, że aż nakręcono wersje pełnometrażową. Od tamtej pory panowie są właściwie nierozłączni, Wilson nie zagrał tylko w dwóch filmach swojego przyjaciela (Rushmore i Moonrise Kingdom). No url

Guy Ritchie – Jason Statham

To Guy Ritchie wynalazł dla świata Jasona Stathama, ale właściwie obaj sobie pomogli i wiele sobie zawdzięczają. Lock, Stock and Two Smoking Barrels były pełnometrażowym debiutem brytyjskiego filmowca, podobnie sprawa miała się ze Stathamem, dla którego był to pierwszy kinowy występ. Obraz okazał się takim sukcesem, że panowie postanowili pracować ze sobą ponownie. Snatch jeszcze im wyszedł, gorzej było w 2005 roku. Wtedy premierę miał Revolver, który nie powtórzył on sukcesu poprzednich filmów, okazując się klapą w box office. Od tego momentu zawodowe drogi Ritchiego i Stathama się rozeszły. Czy na dobre? Czas pokaże.
Źródło: newyorksocialdiary.com

David O. Russell – Jennifer Lawrence

Ostatnie dzieła Davida O. Russella to oskarowe hity. W zasadzie w miejsce Jennifer Lawrence można by wpisać Bradleya Coopera albo Roberta De Niro, bo w końcu, podobnie jak gwiazda The Hunger Games, również zagrali w ostatnich trzech oskarowych obrazach tego reżysera. Jednak to właśnie Lawrence najwięcej zyskała na tej współpracy. Za każdą rolę u Russella otrzymywała przynajmniej nominację do najważniejszej nagrody filmowej, a za Silver Linings Playbook nawet odebrała statuetkę. Pomijając dywagacje na temat tego, czy zasłużenie, czy nie, trzeba przyznać, że to wyczyn godny podziwu. Zanosi się na to, że duet zrobi sobie przerwę od wspólnej pracy, ale pewnie jeszcze ich drogi zawodowe się przetną. Podobno Russell uważa, że aktorka przynosi mu szczęście, a przecież nie od dziś wiadomo, iż ze szczęścia się nie rezygnuje. No url

Ridley Scott – Russell Crowe

Po raz pierwszy spotkali się na planie Gladiator i bardzo szybko znaleźli wspólny język. Crowe był zachwycony tą współpracą, zresztą tak samo Scott. Co powstało z owoców tych zachwytów – każdy wie. Na kolejny obraz powstały w kooperacji owych postaci trzeba było czekać do premiery dzieła A Good Year, ale to nie tak, że nie było okazji spotkać się wcześniej, bo Scott wysuwał propozycje, ale Crowe na występ w Black Hawk DownKingdom of Heaven nie miał po prostu czasu. W każdym razie panowie nakręcili wspólnie w sumie pięć filmów i chyba najmniej udany z nich był ten ostatni – Robin Hood. A jak to się stało, że artyści tak dobrze się dogadują? W jednym z wywiadów Ridley Scott powiedział na temat swojego przyjaciela-aktora: „Russell i ja jesteśmy bardzo podobni. On jest cały czas zły i ja również”. Więc pewnie w tym wypadku działa zgodność charakterów.
Źródło: movpins.com

James Cameron – Bill Paxton

Oto przykład duetu nietuzinkowego. Prawdopodobnie jeżeli już ktoś myślał, że James Cameron pojawi się w zestawieniu, to w parze z Arnoldem Schwarzeneggerem i również byłyby ku temu powody. Przypadek współpracy twórcy The Terminator z Billem Paxtonem jest jednak trochę ciekawszy, bowiem wspomniany aktor nigdy nie zagrał u Camerona głównej roli, chociaż są dobrymi przyjaciółmi. Większość widzów może nawet nie wiedzieć, że Paxton pojawił się np. w pierwszym The Terminator. Bill kiedyś opisał relację z Cameronem na zasadzie analogii, porównując ich do Batmana i Gordona, w której to reżyser prosi o coś aktora, a on to robi bez zająknięcia.
Źródło: slashfilm.com

Tim Burton – Johnny Depp

Na koniec chyba najbardziej znany duet we współczesnym kinie. Chociaż trzeba szczerze przyznać – współpraca Burtona i Deppa układała się o wiele lepiej przy pierwszych wspólnych produkcjach. Mimo wszystko bez względu na obecną jakość dzieł tej dwójki należy im się uznanie m.in. za Edward Scissorhands. Dzisiejsze role Deppa jak np. ta z Dark Shadows to zwykła karykatura kreacji z lat 90. Tak jakby Burton mówił do swojego przyjaciela podczas pracy: „Johnny pomaluj się na biało, dziwnie zachowuj i będzie ok”. Panowie poznali się w 1989 roku i od tamtej pory artyści regularnie spotykają się na planie filmowym. Niektórzy uważają nawet, że za często, ale Burtonowi to nie przeszkadza, bo jak sam mówi: „Ludzie narzekają, gdy z nim pracuję, ludzie narzekają, gdy z nim nie pracuję”. Prawdę mówiąc – tych drugich głosów tak jakby mniej. No url
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj