Wszczepienie sobie sonaru nie było najbardziej szalonym eksperymentem Warwicka. Badaczowi udało się połączyć bezprzewodowo z układem nerwowym jego żony – kiedy poruszała dłonią, jej implant wysyłał sygnał do implantu naukowca. Następnie impuls ten transmitowany był bezpośrednio do mózgu Warwicka. W ten sposób prawdopodobnie stworzono pierwszy dość prymitywny system komunikacji telepatycznej.

Pieśń przyszłości

Jak powyższe eksperymenty mają się do tego, co zobaczyliśmy w Arkangel? Udowadniają, że stworzenie interfejsu mózg-komputer jest możliwe, nie jest to wyłącznie wymysł fantastów. Wszczep przedstawiony w serialu teoretycznie mógłby przesyłać dane między tabletem kontrolnym a mózgiem dziecka, być może nawet ingerować w to, co widzi i słyszy taki cyborg. Problemem realności tego systemu tkwi gdzie indziej – mimo iż potrafimy połączyć mózg z maszyną, wciąż nie wiemy, jak dokładnie działa ośrodkowy układ nerwowy, nie rozgryźliśmy jego „języka programowania”, czyli sposobu, w jaki komunikuje się z poszczególnymi narządami. Dopiero kiedy uda nam się go rozszyfrować, będziemy dysponowali narzędziem do pełnej kontroli naszego organizmu. Warto jednak zauważyć, że poczyniono już pierwsze kroki w tę stronę. Stosując funkcjonalne obrazowanie metodą rezonansu magnetycznego można wyczytać z mózgu wiele informacji. Naukowcy eksperymentowali z technologią fMRI do odczytywania ludzkich myśli od kilku lat. Monitorując aktywność mózgu, byli w stanie z grubsza odtworzyć proste obrazy, kształty czy nawet marzenia senne, które pojawiały się w naszych głowach. Ale dopiero na początku tego roku zrobiono postępy, które pozwala przypuszczać, że w ciągu kilku najbliższych dziesięcioleci uda się stworzyć system zdolny do rekonstruowania tego, o czym myślimy lub na co patrzymy.
Źródło: biorxiv.org
Zhongming Liu z Purdue University w West Lafayette zademonstrował, jak przy pomocy sztucznej inteligencji da się zrekonstruować obrazy widziane przez człowieka. Na poniższym zdjęciu w górnym rzędzie widzimy zdjęcia, na które patrzyli badani. Powyżej zaprezentowano, jaki obraz sztucznej inteligencji udało się odczytać z aktywności ludzkiego mózgu. Narzędzie to jest oczywiście bardzo niedokładne i nie istnieje technologia, która pozwoliłaby „wszczepić” fMRI do mózgu, o wiele bardziej prawdopodobne wydaje się stworzenie neuroprocesora dekodującego impulsy elektryczne.

Nie wszystko to SF

Choć z punktu widzenia współczesnej technologii Arkangel wydaje się wszczepem skrajnie futurystycznym, niektóre jego funkcje można bez problemu odtworzyć przy wykorzystaniu innych technologii. Na rynku istnieje cała masa opasek bezpieczeństwa dla dzieci. Najprostsze z nich oferują wyłącznie wbudowany GPS-em, który pozwala śledzić położenie najmłodszych. Nieco bardziej zaawansowane modele wyposażono w złącze na kartę SIM, umożliwiające rodzicowi komunikowanie się z dzieckiem oraz nasłuchiwanie, co dzieje się w jego otoczeniu. Projektanci Garmina poszli jeszcze krok dalej i w vívofit jr. zaimplementowali krokomierz, monitor snu oraz system motywujący do aktywności fizycznej. Nie widzę także przeszkód, aby w przyszłości powstały bardziej zaawansowane narzędzia monitorujące. Już dziś istnieją gadżety do noszenia mierzące puls, poziom cukru oraz dotlenienia organizmu, a nawet prototypowe urządzenia do wykrywania narkotyków w krwiobiegu. Przy odpowiednio szybkim rozwoju technologii za kilkanaście lat nasze zegarki zrobią niemal wszystko to, co potrafił system Arkangel. A gdy za kilkadziesiąt lat powstanie neuroprocesor zdolny do przechwytywania tego, co widzą ludzkie oczy...

Prywatność przede wszystkim

...to prawdopodobnie będziemy mieli spory problem. W tym miejscu dochodzimy do kolejnego arcyważnego problemu zarysowanego w tytule artykułu. Jak taki system sprawdziłby się w dobie RODO? Dzieci z wszczepionym systemem monitoringu nieustannie naruszałyby czyjąś prywatność, nagrywając twarze i rozmowy otaczających ich ludzi. Nie zdziwiłbym się, gdyby po pojawieniu się wszczepów Arkangel powstał ruch domagający się tatuowania twarzy monitorowanych dzieci, aby wszyscy w koło wiedzieli, że dana osoba nagrywa to, co dzieje się wokół niej. Serialowa Sara była wyzywana od dziwaków, w rzeczywistości mogłaby spotkać się ze znacznie gorszymi objawami ostracyzmu społecznego. Ale to jeszcze nie koniec zagrożeń, jakie czyhałyby na użytkowników Arkangela – w serialu wspomniano, że wszczepu nie da się usunąć ani wyłączyć, można tylko z niego nie korzystać. Prędzej czy później znalazłby się hacker, który znalazłby sposób na włamanie się do systemu, a efekty jego działania byłyby porażające. Cyberprzestępcy dysponowaliby doskonałym materiałem do szantażowania nas i naszych znajomych. W sieci szybko pojawiłyby się wykradzione nagrania stosunków seksualnych, zdrad czy poufnych rozmów biznesowych. System mógłby być także inwigilowany przez jednostki rządowe, które uzasadniałyby prowadzenie państwowego monitoringu względami bezpieczeństwa. Wszczepy pozwalałyby łapać przestępców na gorącym uczynku czy osoby zażywające nielegalne substancje, ale w niewłaściwych rękach zamieniłyby się w niezwykle niebezpieczne narzędzie. Władza mogłaby śledzić poczynania opozycji i inwigilować absolutnie każdy aspekt życia społecznego. Co więcej, nie musiałaby polegać na przestarzałych metodach śledczych – najgorszą robotę wykonałaby sztuczna inteligencja, która automatycznie wyłapywałaby narkomanów, słowa klucze wypowiadane przez monitorowane osoby czy inne aktywności zagrażające stabilności władzy. W Arkangel niebezpieczne nie jest samo narzędzie, ale fakt, że nie da się go wyłączyć. Gdyby powstał taki wszczep, to co spotkało bohaterki Czarnego lustra byłoby naszym najmniejszym zmartwieniem. Na koniec coś, co powinno wprowadzić odrobinę uśmiechu do tego ponurego artykułu. Jeśli wrócicie do tego odcinka, zwróćcie uwagę na to, z jakich telefonów korzysta Marie, matka dziewczynki. Współczesne telefony mogą się schować. Bohaterka przez kilkanaście lat korzystała z tego samego urządzenia i ani razu nie narzekała na to, jak działa. Jeśli zatem za kilka lat okaże się, że wszyscy będziemy obiektem permanentnej inwigilacji, przynajmniej nie będziemy musieli co chwila zmieniać przymulających telefonów. To zawsze jakieś pocieszenie, prawda?
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj