O „The Witcher 3: Wild Hunt” - najnowszej grze polskiego studia CD Projekt RED - pisze się w samych superlatywach od przynajmniej 2 lat. Już pierwsze zapowiedzi projektu sprawiały, że mieliśmy poczucie czekania na coś wybitnego. I tak jest w istocie. Embargo na recenzje największych mediów growych na całym świecie, które wygasło we wtorek, tylko potwierdziło, że „Wiedźmin 3” to mocny kandydat do najlepszej gry 2015 roku. Polska produkcja ma wszystko, by stać się jedną z najlepszych współczesnych gier RPG, o której świat pamiętał będzie długo. Podobna sytuacja miała miejsce z dwoma poprzednimi odsłonami. Początek przygodyThe Witcher” ujrzał światło dzienne w październiku 2007 roku. Wtedy chyba nikt nie przypuszczał, że produkcja CD Projekt spotka się z tak dobrym przyjęciem branży, nie tylko w Polsce, ale również za granicą. Budżet gry wynosił zaledwie 22 mln zł (z czego 2 mln zł przeznaczono na promocję), co w porównaniu z budżetem „Dzikiego Gonu”, wynoszącym blisko 150 mln zł, jest kwotą śmieszną. Pod względem fabularnym „The Witcher” kontynuował historię znaną ze stron powieści Andrzeja Sapkowskiego. Stosunkowo oklepany motyw z amnezją i powolnym przypominaniem sobie wydarzeń z przeszłości szybko przeistoczył się w ciekawą historię, w której Geralt prowadził skomplikowane śledztwo w Wyzimie, a następnie walczył z Salamadrą. Brał też udział w wojnie domowej pomiędzy bandą Wiewiórek i Zakonem Płonącej Róży.

[video-browser playlist="695201" suggest=""]

"Wiedźmin" został bardzo ciepło przyjęty przez recenzentów, a dziś na portalu metacritic.com średnia ocen wynosi 86%. Warto dodać, że w 2007 roku gra wydana została tylko na komputery PC, dlatego też liczba graczy, do których skierowana była produkcja, nie była tak duża jak obecnie. To nie przeszkodziło jednak w biciu rekordów sprzedażowych w Polsce. Ogromnym zainteresowaniem cieszyła się edycja kolekcjonerska, którą wykupiono w niecałe 24 godziny (2999 sztuk). Z kolei sama gra w ciągu pół roku od premiery znalazła 600 tys. nabywców. Warto dodać, że CD Projekt RED planował stworzyć konwersję na konsolę PlayStation 3 i Xbox 360, ale ostatecznie porzucono ten pomysł. Jak na współczesne standardy „Wiedźmin” był bardzo długą grą. Podzielony został na 5 rozdziałów, wliczając prolog i epilog. Grę można było ukończyć w 40 godzin, ale wykonanie wszystkich questów i zobaczenie dodatkowych zakończeń wydłużyło ten czas do ponad 60 godzin. Niestety podobnie wysokiego wyniku nie udało się osiągnąć w kontynuacji – „The Witcher 2: Assassins of Kings”. Więcej, lepiej, ładniej… Powstanie kontynuacji przygód Geralta z Rivii w wersji gry wideo było nieuniknione. Wysokie oceny i przyzwoita sprzedaż sprawiły, że CD projekt RED mógł rozwinąć swoją markę do znacznie większych rozmiarów, wydając „Zabójców Królów”. Nieprzypadkowo zakończenie „jedynki” było jednocześnie wstępem i zapowiedzią nowej odsłony serii, na którą gracze czekali 4 lata. Gra wydana została nie tylko na PC, ale również (z opóźnieniem) na Xbox 360. Jej budżet był wyższy od tego pierwszej części, ale nadal nie były to takie liczby jak w przypadku „Dzikiego Gonu”. Na metacritic.com średnia ocen wyniosła 88/100, a więc poprawiono wynik poprzedniej odsłony. Gra była też znacznie lepiej promowana niż wcześniejsza część. Do dziś wielu graczy pamięta numer magazynu "Playboy" z nagą sesją zdjęciową Triss Merigold. Z kolei egzemplarz polskiego dobra narodowego (bo już wtedy „Wiedźmin” był tak traktowany) otrzymał Barack Obama podczas swojej wizyty w Polsce. Dzięki prostym ruchom marketingowym CD projekt RED coraz aktywniej zakorzeniał się w świadomości graczy, pokazując, że ma pomysł na promocję swojej gry. W „Zabójcach Królów” nie wszystko współgrało tak jak powinno, a największe zastrzeżenia gracze mieli do długości rozgrywki. CD projekt RED zdecydował się na zwiększenie roli wyborów, całkowicie mieszając ścieżki fabularne. W ten sposób całą grę można było przejść w 20 godzin, ale tylko po wybraniu jednej drogi. Poznanie całej historii wymagało znacznie dłuższego przesiadywania przed komputerem - czas gry sięgał ponad 50 godzin.

[video-browser playlist="695202" suggest=""]

The Witcher 2: Assassins of Kings” był bardziej dopracowany od poprzedniej części zarówno pod względem fabularnym, jak i graficznym. Tworzyli go inni ludzie, a ze starego składu zostało tylko kilkadziesiąt osób. W samej historii czuć, że twórcy bardzo mocno postawili na fabułę, którą w kolejnych aktach (a jest ich tylko 3) chłonęło się z dużą uwagą i zaciekawieniem. Na tle innych produkcji RPG „Wiedźmina” wyróżniała spora dojrzałość w opowiadaniu historii. Brutalność, wulgarny język i seks były na porządku dziennym. Dla przypomnienia: w „jedynce” Geralt niczym wytrawny kochanek „zaliczał” kolejne dziewczyny obecne w grze, za co otrzymywał karty. W „Zabójcach Królów” ten kontrowersyjny element zmodyfikowano i postanowiono na bardziej emocjonalne oraz romantyczne rozwinięcie tego typu motywów. Spoglądając na „Dziki Gon”, można odnieść wrażenie, że ”Zabójcy Królów” wytyczyli szlak twórcom z CD Projekt RED. Biorąc jednak pod uwagę to, jak wielką grą będzie „Wiedźmin 3”, łatwo przyrównać poprzednią odsłonę do przystawki. Danie główne do rąk dostaniemy już we wtorek. Globalny hit To nie może się nie udać. Wielki świat, ogromna swoboda w wykonywaniu zadań, wielowątkowa, wciągająca fabuła, masa interesujących postaci na czele z Yennefer, Ciri i Triss, zmodyfikowany system walki, znakomita oprawa audiowizualna, masa sekretów do odkrycia i czas gry wynoszący około 100 godzin - na taką grę RPG czekamy, a „The Witcher 3: Wild Hunt” ma wszystko to, co wymieniłem powyżej. 100 godzin nie jest przesadą. Już nad samym prologiem spędzimy przynajmniej kilka godzin, a do lokacji, w której się on rozgrywa, będzie można wrócić. O ile o wartość merytoryczną, fabułę, dialogi i całą historię nikt nie musi się martwić, to mały znak zapytania na tydzień przed premierą wypada postawić przy technicznych aspektach „Dzikiego Gonu”. Nie jest zaskoczeniem dość mocny downgrade w porównaniu z poprzednimi gameplayami i trailerami. Gra i tak powinna wyglądać znakomicie na mocnym PC, a najnowsze materiały udowodniły, że na PlayStation 4 „Wiedźmin 3” prezentuje się bardzo okazale. Martwić mogą się chyba tylko posiadacze Xbox One - na sprzęcie Microsoftu gra wydaje się wyglądać słabiej niż u konkurencji. Jednak dla ludzi czekających od 2 lat na premierę jakość grafiki nie będzie mieć wielkiego znaczenia. [video-browser playlist="695204" suggest=""] „The Witcher 3: Wild Hunt” ogromny sukces osiągnął już przed 19 maja. W poniedziałek CD Projekt poinformował, że liczba zamówień przedpremierowych przekroczyła 1 mln sztuk. Gra zebrała masę nagród, w tym wyróżnienia w kategorii najbardziej oczekiwana gra 2015 roku, pokonując takie słynne produkcje jak „Batman: Arkham Knight”, „Bloodborne” czy nawet „Uncharted 4: A Thief's End”, którego premiera ostatecznie została przesunięta na 2016 rok. Jedno jest pewne: presja i oczekiwania wobec nowych przygód Geralta z Rivii są ogromne. I nawet jeśli nie wszystko będzie dobrze funkcjonowało podczas premiery, CD Projekt RED naprawi to w kolejnych tygodniach, wydając patche. Jeden z nich (day-one patch) już został zresztą zapowiedziany. Niebawem na łamach naEKRANIE.pl przeczytacie szczegółową recenzję gry „The Witcher 3: Wild Hunt”.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj