Duet młodych aktorów sprawia bardzo pozytywne wrażenie. Gdy przychodzą na wywiad i podczas całej rozmowy wydają się świetnie zgrani, czuć łączącą ich więź. Sympatyczni, otwarcie i weseli. To właśnie podczas tej rozmowy Aramis jednym ciosem powalił nikczemnie się czającą osę! Czytaj także: Wywiad z Nickiem Frostem o 2. sezonie Into the Badlands ADAM SIENNICA: Możecie powiedzieć, jak wasze postacie rozwinęły się od wydarzeń z pierwszego sezonu Into the Badlands?Ally Ioannides: Minęło pół roku i Tilda dojrzała jako osoba. Jest bardziej niezależna i tworzy swój własny system wartości. Taki, który odcina ją od Wdowy oraz M.K. i tak naprawdę od każdej innej osoby. Została też Regentką, więc ma więcej obowiązków i odpowiedzialności. Bierze udział w podejmowaniu ważnych decyzji. ‌Aramis Knight: Dla M.K. także minęło sześć miesięcy. Dla osób w naszym wieku to bardzo dużo czasu. On bardzo dojrzewa. Zobaczysz to w fizycznym aspekcie tej postaci, w jego stylu walki i precyzji, ale rozwinie się także emocjonalnie. Będzie chciał wziąć swój los we własne ręce. Jest w kompletnie nowym miejscu, co jest dla mnie bardzo ekscytujące. Zobaczysz nowe, nieznane dotąd lokacje. Widzowie poznają świat poza tytułowymi pustkowiami. Wdowa i jej armia prezentują feministyczne spojrzenie na świat, w którym kobiety przejmują kontrolę i chcą go polepszyć. Co o tym myślicie? AI: To bardzo interesujący motyw, który rozwijamy w 2. sezonie. Zadajemy pytania, czy Wdowa naprawdę jest tak rewolucyjną postacią, czy chce dobrze dla Tildy i innych kobiet, czy może jest zbyt ekstremalna w swoich metodach? W tym sezonie bardziej wyraźna jest granica pomiędzy matką, a osobą wykorzystującą córkę. To, o co walczy Wdowa i jej armia jest bezapelacyjnie bardzo ważne, ale nie powiem, że kobiety lepiej rządziłyby światem. To byłoby zbyt skrajne myślenie. W takim razie Tilda nie wierzy w cel Wdowy? AI: Nie sądzę, by Tilda chciała, by kobiety wszystko kontrolowały i by przy tym zabić wszystkich mężczyzn. Jest bardziej... AK: Jest bardziej proludzka. AI: O, właśnie. Jej chodzi o równość i by ludzie traktowali się wzajemnie po ludzku. Bez względu na to, jak wyglądają, czy jakiej są płci. Powiem więcej - Wdowie też o to chodzi. AK: W tym sezonie zobaczysz, że wiele podjętych przez nią decyzji idzie w innym kierunku. Robi coś, czego Wdowa prawdopodobnie nigdy by nie zrobiła. Tilda jest bardzo wierna swojemu systemowi wartości, jest to coś naprawdę wyjątkowego w przypadku tej postaci.
fot. Carlos Serrao/AMC
Ally, czy mogę zobaczyć twoją rękę? AI: To najdziwniejsze pytanie, jakie słyszałam! Po prostu widzę jakąś ranę i ciekaw jestem, czy to wynik kontuzji z powodu treningu sztuk walki czy kręcenia walk na planie. AI: Ta rana? Robiłam rano granolę i włożyłam rękę do piekarnika! [śmiech] AK: Ale jesteś twarda! Mieliście jakieś kontuzje z uwagi na prace na planie? AI: W zasadzie nie. Jakieś drobne potłuczenia. Jeśli walczysz, to takie rzeczy się zdarzają. AK: Dokładnie. Mam tak samo. Jak Wam idzie ze szkoleniem sztuk walki? Macie już trochę doświadczenia z pierwszego sezonu. AK: Dobrze, spędziliśmy nad tym dużo czasu. Chyba tyle samo, ile nad częścią dramatyczną. Chcemy udoskonalać walki. W 2. sezonie praca nad tym jest o wiele lepsza. Czujemy się bardziej pewnie z wykonywaniem tych ruchów i każdy z nas stworzył swój własny unikalny styl. Nawet o tym wczoraj rozmawialiśmy. Tworząc choreografię oni dopasowują ją do naszych mocnych stron. Moją mocną stroną jest akrobatyka i siła, a Tilda jest bardziej sprawna i ma lepsze wyszkolenie. Jej styl jest bardziej finezyjny, nie oparty na sile czy szybkości, jak u M.K. AI: O, tak, Aramis jest w tym niesamowity. Sam wykonuje dużo swoich własnych scen kaskaderskich. Szybko się ich uczy. Twardziel z niego! Jakie mieliście wrażenie, gdy zobaczyliście się na ekranie podczas walki? AI: Patrzenie jak moja dublerka robi swoje jest fajne. Dopiero co widziałam na planie, jak robi przewrót do tyłu na schodach. Ma na imię Christina. Pierwsze uczucie jest dziwne, bo patrzysz na serial i widzisz, że osoba wyglądająca jak ty robi niestworzone rzeczy, ale wiesz, że nic takiego nie robiłaś. Uwielbiam patrzeć na ich prace. A potem jak patrzysz na siebie... cóż, zawsze jest się krytycznym wobec siebie, prawda? Nie wyglądam najlepiej, gdy kręcę scenę walki, ale potem dodają jej szybkości i używają różnych kątów kamery, by to dobrze wyglądało. Przyspieszają? To kręcicie te sceny w spowolnionym tempie? AI: Nie, kręcimy je bardzo szybko, ale oni jeszcze bardziej to przyspieszają. Jak wielką rolę dogrywa Daniel Wu w uczeniu was pracy nad choreografią podczas scen walk? AK: Bardzo duża rolę. Zwłaszcza podczas pracy nad tym sezonem, bo na początku nie mieliśmy Stephena Funga, który pracował nad czymś w Pradze. Fung był naszym reżyserem walk w poprzednim sezonie, a w tym reżyseruje dwa odcinki. Rok temu był z nami podczas pracy nad całym sezonem, ale teraz mogliśmy go mieć tylko na kilka miesięcy. Dlatego Daniel musiał przejąć pałeczkę podczas kręcenia scen walk oraz podczas treningu. Przed sezonem uczestniczyliśmy w szkoleniu trwającym sześć tygodni. Było dużo pracy nad siłą, elastycznością i sztukami walki. Daniel to organizował i trenował nas każdego ranka. Zawsze byłem przekonany, że aby wykonywać dobrze choreografię walk, trzeba mieć za sobą wieloletni trening fizyczny, niekoniecznie w sztukach walki, bo wtedy jest łatwiej, a ruchy są płynniejsze. Czy wy coś trenowaliście, zanim was obsadzono? AK: Ty chyba uczyłaś się tańca? AI: Tak, miałam doświadczenie z tańcem oraz grałam w koszykówkę. Ty to po prostu jesteś wysportowany, Aramis. Oboje jesteście młodzi. Czy praca na planie w Irlandii to najdłuższy okres, gdy jesteście poza domem? AK: Zdecydowanie, ale podczas pracy nad poprzednim sezonem nie było nas pięć miesięcy. To dość interesujące, bo trzeba się przyzwyczaić do nowego stylu życia i pozostawić przyjaciół oraz rodzinę. Czasem może być to samotne doświadczenie. No to pewnie prowadzicie dużo wideo rozmów z przyjaciółmi i swoimi zwierzakami? AI: Ja tam mam swojego kota tutaj ze sobą. Jak ci się to udało? Słyszałem, że z tym zawsze są problemy. AI: W zasadzie to nie było to trudne. Nie trzeba było przeprowadzać kwarantanny, a poza tym ona dobrze przechodzi podróże. Była ze mną też w Nowym Orleanie. Wasi rodzicie muszą być tutaj z wami, skoro jesteście nastolatkami? Ktoś musi się wami opiekować? Często zasady dotyczące młodych aktorów są bardzo wymagające. AI: Nie. AK: W zasadzie to jesteśmy wzajemnie dla siebie rodzicami. AI: O, tak, wzajemnie się sobą opiekujemy! A szkoła? Skończyliście naukę? AK: Oboje skończyliśmy naukę z wyprzedzeniem, byśmy mogli skupić się na pracy. Czyli nie musicie łączyć bycia uczniem i aktorem? AK: Nie, próbowałem czegoś takiego podczas pracy nad pierwszym sezonem, ale terminarz był tak napakowany, że trudno było to pogodzić. Dlatego musiał szybciej zakończyć naukę, by skupić się na pracy. Jeśli chcę pójść do college'u, wciąż mam na to czas. Co jest dla Was największym wyzwaniem podczas pracy nad serialem? AI: Walki oczywiście. Spontaniczność sceny walki to dla mnie wyzwanie, ponieważ tworzą choreografię na planie. Nigdy nie wiesz, czy będziesz na sznurkach, czy to będzie skomplikowana sekwencja, czy będzie to coś prostego. Po prostu nic nie wiemy. Spontaniczność jest ekscytująca, ale czasami sprawia trudności. AK: Dla mnie to terminarz prac, ponieważ jest to tak wielka produkcja, która jest jednocześnie kręcona na kilku planach. Mamy departament walki i departament dramatyczny, a to tylko czubek góry lodowej. Mamy też departament medialny i transportowy. Wszystko po to, by mogli nas wieźć na różne plany, bo jednego dnia kręcimy w jednym miejscu walki, następnego dnia w innym miejscu scenę dramatyczną. A to po prostu fizycznie męczy, by na zmianę przechodzić z jednego elementu do drugiego. Dlatego trzeba być przygotowanym tak naprawdę na wszystko. I te przygotowania przed wyruszeniem na plan pozwalają nam działać, kiedy tam dotrzemy. Ten serial jest niezwykle spontaniczny, tak jak Ally mówiła, ponieważ naprawdę czasem nie wiemy, co będziemy danego dnia robić na planie.
fot. Carlos Serrao/AMC
Możecie coś powiedzieć o relacji M.K. z Tildą w 2. sezonie? Przyjaźń? Miłość? Jak to będzie się rozwijać? AI: Zobaczymy! Tilda i M.K. rozpoczynają sezon w kompletnie innych miejscach, więc muszą dorosnąć osobno i dowiedzieć się, kim naprawdę są. Kiedy znów się spotkają, wiele rzeczy ulegnie zmianie. AK: Tym, co mi się naprawdę podoba w tym serialu, co go odróżnia od innych rzeczy w telewizji, jest fakt, że twórcy nie czują, że muszą tworzyć wątek romantyczny. Bohaterowie walczą każdego dnia o życie, więc nie byłoby to zbyt realistyczne, gdyby chwilę po walce przytulali się i całowali. Jest na świecie wiele ważniejszych rzeczy, niż miłość. Pomiędzy nimi kwitnie przyjaźń i wzajemnie pomagamy sobie w przeżyciu. Jak wpłynie na serial zmiana miejsca zdjęć z Nowego Orleanu na Irlandię? AK: Wprowadzi wiele nowego do serialu. Nowy Orlean pozwolił zbudować realistyczny, odważny ton z całym potem i pomarańczowymi barwami. Irlandia pozwala na wprowadzenie bardziej szarej i niebieskiej tonacji, która wykorzystuje obecną tutaj pogodę. Irlandia ma też wiele różnych lokacji, których Nowy Orlean nie gwarantował. Tam mamy tylko lasy i bagna. A tutaj jest pełno tak różnych do siebie miejsc, które będą dodatkiem do serialu. A jak podchodzicie do pogody? W Nowym Orleanie było bardzo gorąco, tu jest okropnie zimno. Trudno było się przyzwyczaić? AK: Pogoda w obu miejscach jest do bani. AI: Dla mnie lepiej jest tutaj. Wolę taką pogodę niż upał. Trudno się walczyło, gdy było tak gorąco. Pamiętam, jak rok temu kręciliśmy scenę walki na cmentarzu i było prawie 40 stopni Celsjusza. AK: Nie zapomnij o tych białych nagrobkach... AI: Właśnie! Działały jak małe grzejniki. To było straszne. Tu jest oczywiście zimno, ale dają nam różne rzeczy do ogrzewania. AK: Ja raczej preferuję upał, bo przy zimnie mięsnie za bardzo się napinają. AI: Też prawda. AK: Dlatego rozciąganie jest teraz jeszcze ważniejsze, a to zawsze była moja słabość przy sztukach walki. Ally nie ma z tym problemu. Świetnie się uzupełniacie w rozmowie. Możecie powiedzieć, że zostaliście przyjaciółmi? AI: Pewnie! Spotkaliśmy się na planie tego serialu. Wcześniej się nie znaliśmy. Fajnie pracować na planie z przyjaciółmi. To zabiera trochę presji, zwłaszcza w takim środowisku, gdzie jest ona wysoka. Dobrze jest czasem pożartować i mieć kogoś, komu można zaufać.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj