W tym tygodniu serial Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D. skupia się na dwóch wątkach, które zostały zapoczątkowane w poprzednim odcinku. Ekipa próbuje otrząsnąć się po (efektownym) odejściu Daisy i szybko zareagować na stratę agentki z mocami. Coulson jasno daje do zrozumienia swoim podwładnym, że Daisy to dalej członkini ich drużyny i celem nie jest jej zabicie, a schwytanie i pomoc w leczeniu. Zatem Fitz, Simmons i Mack starają się odnaleźć profesora, który mógłby pomóc w walce z pasożytem, a Coulson, May i Lincoln starają się odgadnąć kolejne ruchy Hive'a i odnaleźć Daisy. Po krótkim wstępie jest już tylko lepiej - dynamicznie, intensywnie, zaskakująco. Przez cały odcinek coś się działo, nie było za wiele przestojów czy zapychaczy, a co ważniejsze, cały czas było wciągająco. Tempa nie zwolniła nawet misja Fitza i Simmons. Ich uczucie wreszcie rozkwitło i z innej perspektywy oglądało się ich podczas misji w terenie. Ta dwójka niezwykle dojrzała i od początku trzeciego sezonu jest bardzo ważną częścią drużyny. No url Bardzo dobrze wypadają dialogi pomiędzy głównym antagonistą a zainfekowaną Daisy. Serial dość udanie kreuje też nastrój niepokoju za każdym razem, kiedy Hive wypowiada swoje złote myśli. Czasami trudno oprzeć się wrażeniu, że jednak gdzieś tam w środku dalej jest cząstka Warda, który przecież Daisy darzył szczerym uczuciem. Podobnie jak dyrektor T.A.R.C.Z.Y., Phil Coulson, traktujący dziewczynę z mocami jak własną córkę. Już nie jeden raz w tym serialu zdarzało się Philowi myśleć tylko o Daisy kosztem powodzenia misji. Rykoszetem owej więzi jest spięcie na linii Melinda-Phil. Bardzo dobrym zabiegiem scenarzystów jest prezentowanie przekonujących argumentów z obu stron. Swoje racje ma zarówno doświadczona agentka, jak i dyrektor, silnie przywiązany do Daisy. Znów mogliśmy oglądać wściekłych, zdeterminowanych, groźnych agentów, którzy nie tylko mówią o tym, co należy zrobić, ale także to robią, nawet jeśli oznacza to przekraczanie granic. Tym bardziej, że Hive wspólnie z Daisy rozpoczęli tworzenie armii Inhumans, a pierwszymi jej członkami zostali dobrze znani z poprzednich odcinków Alisha Whitley i James. W tym drugim obudziła się widowiskowa moc, której stosowanie na pewno będzie ozdobą każdego epizodu. Fitz i Simmons wreszcie dotarli do celu, ale i tutaj scenarzyści nie ułatwili im zadania. Cała zabawa została przerwana przez Daisy, Hive'a i Jamesa. Ten drugi nie miał ciekawej rozmowy z Simmons, natomiast Daisy brzydko potraktowała Fitza. To sygnał, że nie będzie taryfy ulgowej i nikt nie będzie się tutaj patyczkował. Profesor wpadł w sidła czarnych charakterów, zamykając oba prowadzone wątki. Tym razem Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D. nie zawiedli. Trzeci sezon z krótkimi przestojami trzyma naprawdę wysoki poziom i zanosi się na bardzo emocjonujący oraz widowiskowy finał. Kolejne wątki są sukcesywnie rozwijane i nie brakuje pomysłów na to, by cały czas rozkręcać akcję. Do finału serii wiele nie zostało.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj