Tym razem twórcy w wyśmienity sposób nabijają się z wszelkich policyjnych przesądów. Dotyczy to Peralty, który ma blokadę w rozwiązywaniu spraw. Nic mu nie idzie, a przez to jego rywalka nabiera sporej przewagi. Jego perypetie związane z pechem (lub jak to w odcinku mówią - klątwą) to kawał dobrej zabawy. Śmiechu nie brak, ponieważ gagi są bardzo naturalne, proste i dobrze pomyślane, a w żartach sytuacyjnych mamy idealne wyczucie czasu. Do tego wszystkiego przebudzenie się Jake'a i rozwiązanie tajemnicy zaginionej babci ponownie pokazuje, jak znakomicie można śmiać się z policyjnej powagi, która często w dramatach gatunkowych jest na porządku dziennym. Peralta prawie dosłownie spuszcza swój pech w toalecie i wychodzi z tego z twarzą. W tym miejscu udaje się ponownie rozwinąć relację z Holtem, który pod pozorami twardej ręki wie, jak nakierować młodego detektywa, by wykorzystał swój potencjał. Rodzi się tu powoli obopólny szacunek, aczkolwiek przez Jakiem jeszcze daleka droga do bycia gliną z prawdziwego zdarzenia.

Więcej czasu ekranowego dostają detektywi Diaz i Santiago, które otrzymują od Holta zadanie zajęcia się trudną młodzieżą. Ich perypetie również zapewniają kawał dobrej, niewymuszonej zabawy. Najpierw Santiago robi z siebie głupka ku naszej uciesze, by wtórująca jej Diaz także poniosła kompletną porażkę. Ich interakcja z młodzieżą i przede wszystkim reakcja na negatywne zachowanie potrafi rozbawić. Tutaj też wkracza Linetti, która ratuje ich skórę, ale robi to w sposób tak dziwaczny, że sam nie wiem, co myśleć. Na razie jest to jedyna postać, do której nie potrafię się przekonać.

Swoje pięć minut mają także Boyle i Jeffords. Misja zbudowania domu dla lalek przez potężnego Terry'ego sama w sobie jest tak irracjonalna, że aż śmieszna. Wyraźnie widzimy, że twórcy cały wątek humorystyczny Crewsa opierają na kontraście jego wizerunku twardziela z sercem gołębia. Na razie wygląda to bardzo dobrze i potrafi dostarczyć frajdy. Pomysłowe są też wstawki retrospekcyjne, które pojawiają się przez cały odcinek, także w tym wątku, i dostarczają wrażeń oraz świetnie dopełniają całość.

Brooklyn Nine-Nine oferuje interesującą grupę postaci, przemyślane i zabawne historie oraz poziom humoru parodiującego stereotypy gatunkowe, który z każdym odcinkiem coraz bardziej mnie przekonuje.


To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj