Finałowy odcinek okazał się idealnym odzwierciedleniem całego 12 sezonu Chirurgów – było bardzo nierówno, interesujące sceny przeplatały się z nudnymi, a osią całej historii były oczywiście prywatne sprawy lekarzy z Grey Sloan Memorial.
Scena rozpoczynająca
Family Affair rozbudziła nadzieję na to, że ten odcinek będzie najlepszym z kilku ostatnich tygodni. Twórcy w końcu wykorzystali świetną chemię między Ellen Pompeo i Justinem Chambersem. W ich krótkiej rozmowie można było wyłapać aluzje do większości ich problemów i przeżyć. Wszystko utrzymane w luźnej atmosferze, z odrobiną nienachalnego humoru, a przede wszystkim nieprzerysowane, szczere i prawdziwe.
Niestety większość czasu antenowego zajęła historia ślubu Amelii i Owena - do bólu przewidywalna i lekko rozczarowująca. Biorąc pod uwagę wcześniejsze wydarzenia, można było mieć nadzieję na fajną rodzinną ceremonię i szybki happy end, jednak tak się nie stało. Scenarzyści
Chirurgów wyjątkowo upodobali sobie pseudodramatyczne zwroty akcji, które powtarzały się co drugi tydzień, a na nasze nieszczęście tym razem wypadła kolej na niepotrzebne problemy i wątpliwości. Stracił na tym cały odcinek i mimo całkiem ciekawych wątków pobocznych nie można być w pełni usatysfakcjonowanym z pokazanej historii.
No url
Jak przystało na finał sezonu, domknięta została większość poruszanych wątków. Topór wojenny między Arizoną i Callie wydaje się być ostatecznie zakopany, a relacje April z Jacksonem oraz Mirandy z Benem - uporządkowane. Na pochwałę zasługuje sposób, w jaki powiązano wątki tych dwóch par. Co prawda dr Warren po raz kolejny musiał dać sobie radę w ekstremalnych warunkach, ale wyszło całkiem nieźle. Rozterki i emocje targające bohaterami były przekonujące, obyło się bez zbędnych zapychaczy. Mimo że ich historia miała stanowić tło dla głównych wydarzeń, okazała się jednym z jaśniejszych punktów podczas seansu.
Ciekawie też rozwiązano sprawę stosunków między Grey a Riggsem. Widać, że ta znajomość służy lekarce, jej postać nabiera bardziej pozytywnego charakteru, mniej zrzędzi, a więcej się uśmiecha. Zmiana zdecydowanie na plus, z dużym potencjałem do rozwinięcia w kolejnych odsłonach. Choć delikatnie zasugerowano, co dalej będzie się działo z tą parą, liczę, że zamiłowanie twórców do zbytniego dramatyzmu i gmatwania fabuły minie bezpowrotnie. Odcinek zakończony mocnym akcentem z udziałem Jo i Alexa również zaciekawił i jest jednym z powodów, dla których czekam na kolejny sezon.
Motorem napędowym dalszych wydarzeń wydają się być znowu problemy miłosne lekarzy, na czele z Meredith i Alexem. Nie jestem przekonana co do tego kierunku rozwoju akcji i mam ogromną nadzieję na duże pozytywne zaskoczenie, szczególnie w postaci wyczekiwanych przez fanów, fascynujących i wciągających historii pacjentów szpitala. Obecnie
Grey's Anatomy pozostawiają nas z lekkim niedosytem.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h