Gruby Charlie (wcale nie będący zbytnio przy kości) jest przeciętnym mieszkańcem Londynu, spokojnym i stonowanym, a nawet można rzec – nudnawym. Do pełni szczęścia wystarcza mu piękna narzeczona Rosie, niezbyt fascynująca praca oraz śpiewanie, ale broń Panie przed jakąkolwiek publicznością. Zdecydowanie nie tęskni za ojcem, który niegdyś przypiął mu łatkę „Grubego” i cieszy się, że nie ma z nim kontaktu. Niestety, ten w końcu pojawi się w jego życiu, co prawda jakby pośmiertnie, mimo to nieźle namiesza, między innymi obdarzając nieznanym bratem, który wywróci wszystko do góry nogami i wciągnie Charliego w świat pełen dziwów. Nic bowiem nie jest łatwe, jeśli twoim ojcem był Anansi – afrykański bóg-pająk w typie Trickstera, sprytny oszust uwodzący ludzi gładkimi słówkami i zwodzący ich na manowce, a jednocześnie władca opowieści i gawędziarz jakich mało.
Podobnie jak Anansi (po raz pierwszy pojawił się w American Gods tegoż autora), Neil Gaiman snuje swoją opowieść jak pajęczynę – oplatając, zniewalając i urzekając czytelnika. W Anansi Boys raz jeszcze łączy ze sobą bajkę dla dorosłych, thriller, horror i komedię romantyczną, przepajając wszystko niezwykłą magią. Chociaż tutaj elementy komediowe pojawiają się częściej niż zwykle, a dialogi nierzadko wywołują szczery uśmiech na twarzy czytelnika.
Również postacie pierwszo- i drugoplanowe są niebanalne, specyficzne, a zarazem niepozbawione realizmu i na tyle charakterystyczne, że trudno o nich zapomnieć. Choć początkowo nie znamy do końca pobudek nimi kierujących i sami musimy odkryć, dlaczego tak się zachowują, rozszyfrowanie tajemnic Chłopaków Anansiego przysparza mnóstwo zabawy, satysfakcji. Czeka nas niejedno zaskoczenie, a barwność wyobraźni, języka i stylu pisarza – jak już wcześniej bywało z twórczością Neila Gaimana – oszałamia, czasem aż nadto. Być może zakończenie jest nieco przewidywalne, ale jednocześnie czarujące i słodkie jak melasa.
Na uwagę zasługuje również edycja całego cyklu książek Neila Gaimana, które zostały wydane przez Wydawnictwo MAG w 2017 roku – twarde oprawy, interesujące opracowania graficzne i ilustracje na okładkach, przejrzysty skład oraz doskonałe tłumaczenia Pauliny Braiter. Chłopaki Anansiego nie są wyjątkiem, kusząc samym wyglądem, ale kiedy zajrzymy do środka… jest jeszcze lepiej.