Gdy ojciec Grubego Charliego raz nadał czemuś nazwę, przyczepiała się na dobre. Na przykład, kiedy nazwał Grubego Charliego „Grubym Charliem”. Nawet teraz, dwadzieścia lat później, Gruby Charlie nie może uwolnić się od tego przydomku, krępującego prezentu od ojca – który tymczasem pada martwy podczas występu karaoke i rujnuje Grubemu Charliemu życie. Pan Nancy pozostawił Grubemu Charliemu w spadku różne rzeczy. A wśród nich wysokiego, przystojnego nieznajomego, który zjawia się pewnego dnia przed drzwiami i twierdzi, że jest jego utraconym bratem. Bratem tak różnym od Grubego Charliego, jak noc różni się od dnia, bratem, który zamierza pokazać Charliemu, jak się wyluzować i zabawić... tak jak kiedyś ojciec. I nagle życie Grubego Charliego staje się aż nazbyt interesujące. Bo widzicie, jego ojciec nie był takim zwykłym ojcem, lecz Anansim, bogiem-oszustem. Anansim, buntowniczym duchem, zmieniającym porządek świata, tworzącym bogactwa z niczego i płatającym figle diabłu. Niektórzy twierdzili, że potrafił oszukać nawet Śmierć. To zabawna i straszna historia, niebędąca do końca thrillerem i nie do końca horrorem, niepasująca też do szufladki opowieści o duchach (choć występuje w niej co najmniej jeden duch) ani komedii romantycznej (mimo że pojawia się w niej kilka romansów i z pewnością jest komedią, no, prócz tych strasznych kawałków). Jeśli musicie ją jakoś zaklasyfikować, to jako komiczno-rodzinno-obyczajowy-horroro-thrillero-romans-z duchami, choć w ten sposób pominiecie elementy detektywistyczne i kawałki o jedzeniu.
Premiera (Świat)
13 września 2017Premiera (Polska)
13 września 2017Polskie tłumaczenie
Paulina BraiterLiczba stron
352Autor:
Neil GaimanKraj produkcji:
PolskaGatunek:
FantasyWydawca:
Polska: MAG
Najnowsza recenzja redakcji
Gruby Charlie (wcale nie będący zbytnio przy kości) jest przeciętnym mieszkańcem Londynu, spokojnym i stonowanym, a nawet można rzec – nudnawym. Do pełni szczęścia wystarcza mu piękna narzeczona Rosie, niezbyt fascynująca praca oraz śpiewanie, ale broń Panie przed jakąkolwiek publicznością. Zdecydowanie nie tęskni za ojcem, który niegdyś przypiął mu łatkę „Grubego” i cieszy się, że nie ma z nim kontaktu. Niestety, ten w końcu pojawi się w jego życiu, co prawda jakby pośmiertnie, mimo to nieźle namiesza, między innymi obdarzając nieznanym bratem, który wywróci wszystko do góry nogami i wciągnie Charliego w świat pełen dziwów. Nic bowiem nie jest łatwe, jeśli twoim ojcem był Anansi – afrykański bóg-pająk w typie Trickstera, sprytny oszust uwodzący ludzi gładkimi słówkami i zwodzący ich na manowce, a jednocześnie władca opowieści i gawędziarz jakich mało.
Podobnie jak Anansi (po raz pierwszy pojawił się w American Gods tegoż autora), Neil Gaiman snuje swoją opowieść jak pajęczynę – oplatając, zniewalając i urzekając czytelnika. W Anansi Boys raz jeszcze łączy ze sobą bajkę dla dorosłych, thriller, horror i komedię romantyczną, przepajając wszystko niezwykłą magią. Chociaż tutaj elementy komediowe pojawiają się częściej niż zwykle, a dialogi nierzadko wywołują szczery uśmiech na twarzy czytelnika.
Również postacie pierwszo- i drugoplanowe są niebanalne, specyficzne, a zarazem niepozbawione realizmu i na tyle charakterystyczne, że trudno o nich zapomnieć. Choć początkowo nie znamy do końca pobudek nimi kierujących i sami musimy odkryć, dlaczego tak się zachowują, rozszyfrowanie tajemnic Chłopaków Anansiego przysparza mnóstwo zabawy, satysfakcji. Czeka nas niejedno zaskoczenie, a barwność wyobraźni, języka i stylu pisarza – jak już wcześniej bywało z twórczością Neila Gaimana – oszałamia, czasem aż nadto. Być może zakończenie jest nieco przewidywalne, ale jednocześnie czarujące i słodkie jak melasa.
Na uwagę zasługuje również edycja całego cyklu książek Neila Gaimana, które zostały wydane przez Wydawnictwo MAG w 2017 roku – twarde oprawy, interesujące opracowania graficzne i ilustracje na okładkach, przejrzysty skład oraz doskonałe tłumaczenia Pauliny Braiter. Chłopaki Anansiego nie są wyjątkiem, kusząc samym wyglądem, ale kiedy zajrzymy do środka… jest jeszcze lepiej.