Już sam początek Diagnozy ma widza zaintrygować pewną tajemnicą. Oto na lotnisku w Katowicach pojawia się Anna Nowak (Maja Ostaszewska), która właśnie wróciła z zagranicy i pierwsze co robi, to spotyka się z prywatnym agentem, który przekazuje jej teczkę z ważnymi dokumentami. Mają one pomóc jej w wygraniu sprawy sądowej z jakimś „niebezpiecznym mężczyzną”. Rozprawa ma się odbyć następnego dnia w Warszawie, więc Nowak rusza autobusem do stolicy. Niestety, po drodze ulega bardzo groźnemu wypadkowi w skutek czego trafia do rybnickiego szpitala, gdzie przechodzi operację prowadzoną przez doktora Wolskiego (Maciej Zakościelny) i doktora Artmana (Adam Woronowicz). Kobieta w wyniku poniesionych obrażeń traci pamięć… W pierwszym odcinku dość dużo się dzieje. Widz dostaje strzępy informacji, z których sam ma sobie złożyć obraz, postarać się rozwiązać zagadkę. Niestety, reżyser Xawery Żuławski, zbytnio mu to ułatwia. Po 5 minutach uważny widz już będzie wiedział, kto jest tajemniczym mężczyzną, którego tak nienawidzi główna bohaterka i z którym prowadzi batalię sądową. Dowie się tego, nim jeszcze pojawi się on na ekranie. Wszystko przez scenę rozmowy telefonicznej, w której słychać głos aktora grającego tę postać. Jest on tak charakterystyczny, że nie da się go pomylić z nikim innym. W tym momencie tajemnica znika. Reżyser zapewnia, że jest to świadome działanie. Widz ma być zawsze dwa kroki przed bohaterami serialu i obserwować, jak oni rozwiązują daną zagadkę. Według niego tajemnicą jest „nie kto, ale dlaczego”. Jest to głupie podejście odbierające wątkowi kryminalnemu jakikolwiek sens. To tak jakbyśmy w Belfer wiedzieli kto jest mordercą już od pierwszego odcinka i przez kolejne szukali tylko motywu. Bez sensu. Porównanie do serialu Canal+ nie jest bezzasadne, bo po 5 odcinkach Diagnozy dochodzi do zmiany na fotelu reżysera i Żuławskiego zastąpi Łukasz Palkowski. Nowa produkcja TVN nie jest wolna od błędów i niespójności. Czemu główna bohaterka z Katowic do Warszawy jedzie busem? Czemu służby medyczne do wypadku jadą z odleglejszego Rybnika a nie z Katowic? Czemu ciężko ranni zostają przewożeni do Rybnika a nie do Katowic? Jednak większość widzów pewnie nawet nie zwróci na te idiotyzmy uwagi. Mocną stroną Diagnozy, i głównym powodem dla którego ludzie wybiorą ten serial, jest ciekawa obsada. Wiele znakomitych nazwisk, które z automatu przenoszą tę produkcję na wyższy poziom, jak choćby: Ostaszewska, Woronowicz, Popławska czy Ścibakówna. Dzięki nim nawet niekiedy bezsensowne dialogi brzmią dobrze. Widać też, że Żuławski starał się walczyć z tym uczuciem „cukierkowości”, jakie towarzyszy produkcjom TVN. Trzeba nawet przyznać, że mu się to udaje. Nie czuć tego, przynajmniej w pierwszym odcinku. Diagnoza jest takim serialowym średniakiem, ale z perspektywami. Wielbiciele amerykańskich produkcji raczej ją porzucą po pilocie, ale amatorzy polskich produkcji zostaną z nią do końca. Pewnie przez sympatię do Mai Ostaszewskiej. Recenzja pierwotnie została opublikowana 15 sierpnia 2017 roku
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj