Swoistym pretekstem do wyróżnienia wszelkich zalet każdej z postaci jest plan Terry'ego i Holta, by zwiększyć efektywność pracy. Tutaj prawie każdy otrzymuje swoje 5 minut - Gina, Boyle, Diaz, Hitchock i Scully. Każdy ma gagi utrzymane w najśmieszniejszym, lekko głupkowatym stylu, do jakiego serial już przyzwyczaił widzów. Sprawdza się każdy element, odpowiednio wywołując śmiech i zapewniając humor na fantastycznym poziomie. Naturalnie Pinky i Mózg, czyli Terry i Holt także błyszczą w tym wątku, dostarczając potrzebnej dawki komizmu. Twórcom udaje się nawet podkreślić fizyczność Terry'ego w konflikcie ze strażakami i bawienie się emocjami Holta (scena w kinie!). Na pierwszy rzut oka wydaje się to dość wybuchową i chaotyczną mieszanką, ale twórcom udaje się to znakomicie zazębić, przez co wszystko ładnie się uzupełnia.
Natomiast w historii Jake'a i Santiago scenarzyści wyróżniają jednocześnie dwa podstawowe wątki, które przewijały się dotąd w Brooklyn Nine-Nine. Ukazują styl Peralty jako detektywa, który jest głupkiem i śmieszkiem posterunku, ale pod tym wszystkim kryje się utalentowany policjant. Peralta dojrzał przez te 15 odcinków i zmienił się w kogoś, kto przez chwilę sprawia wrażenie dorosłego człowieka. I to zostaje podkreślone w jego jakże ważnej relacji z Santiago. Chociaż nowi widzowie oglądający serial z powodu Super Bowl nie będą wiedzieć, że bohaterowie wcześniej sobie dogryzali, to całość robi pozytywne wrażenie.
[video-browser playlist="633964" suggest=""]
Z Santiago i Peraltą związany jest też powrót motywu Sępa, który bawił w początkowych odcinkach sezonu. Ponownie udaje się z tego wątku wyciągnąć sporo dobrego, zwłaszcza dzięki operacji "Złamane Pióro", która dostarcza dużo frajdy. Oferta pracy w tym wydziale dla Amy to doskonały pretekst do wplątania tego motywu w całą historię. Można rzec, że cliffhanger z granatem to wisienka na torcie, która ostatecznie przekonuje, że ten odcinek to kawał dobrej zabawy.
Współpraca Amy i Jake'a nad sprawą kryminalną także należy do udanych. Typowy styl ukazania pracy policji w krzywym zwierciadle sprawdza się tutaj wyśmienicie. Zaskakuje pojawienie się Adama Sandlera, który zadziwiająco dobrze wpasował się w konwencję serialu. Aktor ostatnio nie ma szczęścia do popisywania się talentem komediowym, więc mogło to skończyć się o wiele gorzej.
Brooklyn Nine-Nine po Super Bowl daje jeden z najlepszych odcinków sezonu, który jednocześnie stanowi podsumowanie najważniejszych motywów poprzednich czternastu epizodów. Frajda i satysfakcja gwarantowane.