For All Mankind porusza w nowym odcinku bardzo ważny wątek rywalizacji amerykańsko-sowieckiej i wnosi ją na nowy poziom. Oceniam.
W nowym odcinku
For All Mankind twórcy robią bardzo dobry zabieg. Mianowicie dają o wiele więcej czasu na rozwój wątków postaci, które nie miały szansy wybrzmieć w poprzednich epizodach. Najsilniejszym punktem tego odcinka jest kwestia dotycząca Ellen i pogodzenia pracy zawodowej z życiem osobistym. Tak naprawdę twórcy świetnie wymyślili, jak połączyć główną oś fabuły dotycząca zestrzelenia przez Sowietów samolotu rejsowego z historią bohaterki. Przede wszystkim jednak doskonale wypadł aspekt psychologiczny w jej wątku, w którym poznajemy jej rozterki. Idealnie prezentuje to sekwencja, kiedy musi cały czas odbierać telefony i załatwiać sprawy NASA, a Pam czeka na nią cierpliwie do późnych godzin. Widać jednocześnie siłę postaci, jak i zagubienie w nowej roli. Bardzo dobrze przeprowadzono tę metamorfozę bohaterki - od kobiety, która chce odejść z NASA, bo nie widzi drogi rozwoju, po jedną z najważniejszych osób, która ma decydujące zdanie w kwestii uzbrojenia Pathfindera.
Bardzo podobało mi się, jak twórcy pokazali to inne oblicze Margo. Do tej pory była przedstawiana jako ta nieznająca skrupułów, trochę sztywna i stanowcza szefowa. Natomiast ta jej luźna strona uwydatniła całkiem niezły kontrast dla pompatycznego charakteru odcinka. Scena rozmowy z Aleidą była znakomicie rozpisana dialogowo i świetnie zagrana. Miała sporo humoru, ale również takiej melancholii i energii w sobie. To samo tyczy się kwestii relacji Margo z Sergeiem granym przez
Piotra Adamczyka. W odcinku dostaliśmy jedynie zalążek ich wątku, jednak dwie sceny ich rozmów w interesujący sposób nakreślają nie tylko zawodowy, ale również przyjacielski charakter tego duetu. Piotr Adamczyk ma jeszcze pojawić się w produkcji, więc liczę na rozwinięcie ich historii, bo zapowiada się nieźle.
Sam wątek kosmicznej rywalizacji został mocno wrzucony na drugi plan w tym odcinku, jednak i on miał swoje bardzo dobre momenty. Przede wszystkim uznanie należy się za finałową sekwencję epizodu, w którym amerykańscy astronauci lecą odbić bazę od Sowietów, nucąc przy tym
Cwał Walkirii Ryszarda Wagnera. Świetna sekwencja, która w taki pozbawiony podniosłości, bardzo luźny sposób pokazuje pełną napięcia scenę. Twórcy bez wprowadzania sporej ilości akcji i efektów specjalnych doskonale pokazali moment przejęcia bazy przez Amerykanów. Po prostu można wykazać się kreatywnością, bez jakiegoś zbytniego popadania w przerost formy nad treścią. Wyborna scena.
Natomiast kompletnie niepotrzebny w tym odcinku był wątek miniromansu Kelly i Danny'ego. Szczególnie, że do tej pory twórcy sugerowali raczej przyjacielską albo raczej miłosną, ale platoniczną relację. Jednak w nowym odcinku zdecydowali się nakreślić romans między bohaterami. Po pierwsze ten wątek wygląda jak całkowicie wyrwany z kontekstu, niepasujący do reszty historii. Po drugie twórcy chyba chcieli dać jakiś ciekawy element fabuły dla Kelly, jednak nie wyszło im to zupełnie, ponieważ został on pokazany bez łańcucha przyczynowo-skutkowego. Zdecydowanie lepiej prezentowała się kwestia sprzedaży baru przez Kelly. Twórcy mogli spokojnie zagrać w tym wypadku sentymentem astronautów. Jednak wybrali pozbawioną sensu scenę pocałunku Kelly i Danny'ego.
Nowy odcinek
For All Mankind w bardzo dobry sposób popycha intrygę do przodu, rozwijając wątki postaci, które do tej pory były mniej eksploatowane. Nie obyło się bez potknięć, ale nie przeszkadza to w seansie tego świetnego epizodu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h