Family Guy ("Family Guy") otwiera najnowszy sezon odcinkiem naprawdę wyjątkowym. Oto rodzina Griffinów musi uciekać z Quahog przez kolejne głupstwo Petera i trafia do... Springfield, gdzie poznaje Simpsonów. Tak też rozpoczyna się zwariowana przygoda nasycona wyśmienitą dawką powiązań, które działają, bawią, emocjonująca i zachwycają.

Udaje się postawić w kontraście podstawowe elementy obu seriali, więc aby to zrobić, twórcy łączą w parę głównych bohaterów. Na początek wątek Lisy i Meg, który potrafi porządnie rozbawić, a nawet wzbudzić emocje i podziw dla młodej Simpsonówny oraz jej cierpliwości i pokazać Meg w innym świetle. Właśnie z powodu takich elementów ten odcinek jest niesamowity - z jednej strony wykorzystano tutaj postacie do motywów humorystycznych, z drugiej ma to wpływ na ich rozwój.

[video-browser playlist="633153" suggest=""]

Duet Bart i Stewie jest taki, jaki można było oczekiwać - zwariowany, nieprzewidywalny i kierujący się w odpowiednią stronę. Fakt, że Bart staje się idolem Stewie'ego, sprawdza się, bo pod wieloma względami są oni do siebie podobni - tylko że Stewie jest bardziej bezwzględny, kreatywny i nie pozwoli sobie w kaszę dmuchać. Dlatego też finał tego wątku kończy się tak, jak widzimy - rozłąką przyjaciół. Najlepsze jednak w tym są po raz kolejny wymieszane motywy z obu seriali, które potrafią czasem rozbawić do łez. Dobrze sprawdza się też Stewie piszący na tablicy jak Bart.

Kwintesencją tego crossoveru są jednak przygody Homera i Petera. Ładnie pokazano ich odmienny sposób myślenia, koszmarne i równie głupie pomysły oraz kłótnie. Dziwnie (ale w dobrym tego słowa znaczeniu) wypadła scena z myjnią - obrzydliwie i zarazem zabawnie. Jednak najjaśniejszym punktem ich wątku oraz całego odcinka jest przeepicki pojedynek Homera z Peterem utrzymany w stylu tego, który wcześniej oglądaliśmy pomiędzy Peterem i Kogutem. To jest po prostu genialne - z każdym etapem walki jej rozmach rośnie i daje satysfakcję. Naturalnie tutaj również perfekcyjnie wymieszano motywy - kiedy podczas walki Homer puentuje cios hasłem "Roadhouse", trudno się nie zaśmiać.

Czytaj również: Oto tytułowy bohater serialu "Daredevil"!

Crossover Głowy rodziny i Simpsonów jest po prostu idealny. Oczekiwania miałem wysokie, ale to, co zobaczyłem, nawet je przekroczyło. Świetne wymieszanie pomysłów z obu seriali, dobra zabawa i genialne interakcje postaci. Wielka frajda!

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj