Po nagłym pojawieniu się Cobblepota w odcinku poprzednim, obserwujemy, jak ten dumnie i pewnie kroczy przez miasto ze swoją parasolką w asyście mafiozów. No właśnie, można odczytać tu dwa aspekty kryjące się za tytułem "Penguin's Umbrella". Po pierwsze, Oswald ma wreszcie własny parasol, a nie – jak wcześniej – czyjś, noszony za Fish lub innymi osobami. Po drugie, wygląda na to, że mężczyzna w końcu przyjął i zaakceptował, zamiast odrzucać, wszystkie te cechy, które widzom kojarzą się z jego przyszłym alter ego: swoją parasolkę, charakterystyczny krok oraz pseudonim. Pewne zasługi może mieć tu Don Maroni, który we wcześniejszym odcinku pochwalił ksywkę "Pingwin" jako pasującą do Oswalda, służącą mu.
Niespodziewany powrót Pingwina z martwych rozwściecza Fish Mooney, która chce dostać w swoje ręce żywego Gordona, by osobiście z nim "porozmawiać" o niewypełnieniu forsowanego mu przez mafię zadania zabicia Oswalda. Pomagierzy Mooney czekają na Jima u Barbary. Wywiązuje się nerwowa dyskusja, w wyniku której Gordon nokautuje obu mężczyzn i zabiera narzeczoną na dworzec, każąc jej wyjechać z miasta do czasu wyjaśnienia sytuacji. Don Falcone, dowiedziawszy się o tym, że Gordon nie przyjął mafijnego "zaproszenia na pogawędkę", wysyła Victora Zsasza, by ten przyprowadził policjanta żywego.
[video-browser playlist="614336" suggest=""]
Gościem specjalnym odcinka jest Zsasz, grany przez Anthony'ego Carrigana. Fani seriali superbohaterskich mogą odczuć małe déjà vu, bowiem aktor zagrał innego przestępcę, Mista, w 3. odcinku The Flash, wyemitowanym zaledwie dwa tygodnie wcześniej. Obecność Victora w Gotham cieszy, choć postać wypada trochę przeciętnie – komiksowy Zsasz był psychopatą zabijającym ludzi (nazywanych przezeń "zombie") w celu "wyswobodzenia ich z bezsensownej egzystencji". W serialu mamy za to po raz drugi przedstawienie tego przestępcy (za pierwszym razem pojawił się w roli epizodycznej w Batman - Początek Christophera Nolana w 2005 roku) jako mafijnego cyngla, którego szefem jest Falcone (żeby było zabawniej, w filmie Nolana Zsasz pracował dla... no, dla kogo?). Do tego nienaganny ubiór, średnio pasujący do komiksowego pierwowzoru. Największe zaskoczenie wzbudził jednak unik Victora przed strzałem Gordona - po fenomenalnym skoku Roya z zeszłotygodniowego Arrow seriale o superbohaterach zaczynają chyba wyścigi w konkursie na najbardziej nieprawdopodobne wybryki. To, co jest na plus w serialowym Zsaszu, to zaczerpnięcie z oryginału komiksowego łysej glacy (choć nie zawsze był on łysy, np. w swojej pierwszej historii, "Ostatni Arkham", Victor jest blondynem) oraz, co jest cechą charakterystyczną tego przestępcy, nacięć na ciele (takie osobliwe trofeum, które przyznaje sobie Zsasz po każdym dokonanym zabójstwie – jego własne ciało robi przy okazji za niepraktyczny licznik ofiar). No i do tego wszystkiego jest fantastycznie zabawna scena wejścia zabójcy do komisariatu i jego butne zachowanie wobec policji – można spokojnie parę razy parsknąć śmiechem.
W epizodzie mamy bardzo dużo Pingwina – i bardzo dobrze! Jak dotąd wątek powolnego wspinania się Oswalda po szczeblach przestępczej kariery jest jednym z najciekawszych motywów serialu, ciekawym i świetnie rozpisanym. Tym razem obserwujemy, jak Mooney na polecenie Carmine'a próbuje łagodnie przekonać Maroniego do wydania zdrajcy. Reakcja bossa oraz jego podopiecznego podczas rozmowy z Fish – bezcenna. Podobnie fascynujące jest spotkanie obu donów przy asyście nad rzeką celem pokojowej rozmowy. Jedna dyskusja, a ileż się tam dzieje!
[video-browser playlist="632805" suggest=""]
Motyw naprawy stosunków między poszczególnymi policjantami cieszy. I ciekawe, jak te odmienione relacje będą dalej przebiegać. Skoro już jesteśmy przy policji – nie sposób nie uśmiechnąć się na widok sceny rodem z westernu lub kina gangsterskiego. Kto obejrzał odcinek, ten się pewnie domyśli, w czym rzecz.
Czytaj również: "Shazam!" nie należy do kinowego uniwersum DC?
"Penguin's Umbrella" jest dotychczas jednym z najjaśniejszych punktów Gotham. Pomijając salto Victora Zsasza i jego odmienność od komiksowego pierwowzoru (pozostaje mieć nadzieję, że skoro serial to prequel, z czasem stanie się trochę bardziej takim, jakiego znamy z zeszytów DC), epizod ma wiele mocnych stron. Szczególne wrażenie robi zaskakujące zakończenie! Więcej takich!