„Gotham”: sezon 1, odcinek 7 – recenzja
Po niemal stałym spadku oglądalności Gotham najnowszy odcinek, "Penguin's Umbrella", zanotował mocny wzrost w stosunku do poprzedniego. Ciekawe, czy to zasługa debiutu jednego z bat-wrogów zapowiedzianego w zwiastunie, czy może intrygującego tytułu. Co jednak najważniejsze, wzrost oglądalności idzie w parze z jakością odcinka. To the bat-review!
Po niemal stałym spadku oglądalności Gotham najnowszy odcinek, "Penguin's Umbrella", zanotował mocny wzrost w stosunku do poprzedniego. Ciekawe, czy to zasługa debiutu jednego z bat-wrogów zapowiedzianego w zwiastunie, czy może intrygującego tytułu. Co jednak najważniejsze, wzrost oglądalności idzie w parze z jakością odcinka. To the bat-review!
Po nagłym pojawieniu się Cobblepota w odcinku poprzednim, obserwujemy, jak ten dumnie i pewnie kroczy przez miasto ze swoją parasolką w asyście mafiozów. No właśnie, można odczytać tu dwa aspekty kryjące się za tytułem "Penguin's Umbrella". Po pierwsze, Oswald ma wreszcie własny parasol, a nie – jak wcześniej – czyjś, noszony za Fish lub innymi osobami. Po drugie, wygląda na to, że mężczyzna w końcu przyjął i zaakceptował, zamiast odrzucać, wszystkie te cechy, które widzom kojarzą się z jego przyszłym alter ego: swoją parasolkę, charakterystyczny krok oraz pseudonim. Pewne zasługi może mieć tu Don Maroni, który we wcześniejszym odcinku pochwalił ksywkę "Pingwin" jako pasującą do Oswalda, służącą mu.
Niespodziewany powrót Pingwina z martwych rozwściecza Fish Mooney, która chce dostać w swoje ręce żywego Gordona, by osobiście z nim "porozmawiać" o niewypełnieniu forsowanego mu przez mafię zadania zabicia Oswalda. Pomagierzy Mooney czekają na Jima u Barbary. Wywiązuje się nerwowa dyskusja, w wyniku której Gordon nokautuje obu mężczyzn i zabiera narzeczoną na dworzec, każąc jej wyjechać z miasta do czasu wyjaśnienia sytuacji. Don Falcone, dowiedziawszy się o tym, że Gordon nie przyjął mafijnego "zaproszenia na pogawędkę", wysyła Victora Zsasza, by ten przyprowadził policjanta żywego.
[video-browser playlist="614336" suggest=""]
Gościem specjalnym odcinka jest Zsasz, grany przez Anthony'ego Carrigana. Fani seriali superbohaterskich mogą odczuć małe déjà vu, bowiem aktor zagrał innego przestępcę, Mista, w 3. odcinku The Flash, wyemitowanym zaledwie dwa tygodnie wcześniej. Obecność Victora w Gotham cieszy, choć postać wypada trochę przeciętnie – komiksowy Zsasz był psychopatą zabijającym ludzi (nazywanych przezeń "zombie") w celu "wyswobodzenia ich z bezsensownej egzystencji". W serialu mamy za to po raz drugi przedstawienie tego przestępcy (za pierwszym razem pojawił się w roli epizodycznej w Batman - Początek Christophera Nolana w 2005 roku) jako mafijnego cyngla, którego szefem jest Falcone (żeby było zabawniej, w filmie Nolana Zsasz pracował dla... no, dla kogo?). Do tego nienaganny ubiór, średnio pasujący do komiksowego pierwowzoru. Największe zaskoczenie wzbudził jednak unik Victora przed strzałem Gordona - po fenomenalnym skoku Roya z zeszłotygodniowego Arrow seriale o superbohaterach zaczynają chyba wyścigi w konkursie na najbardziej nieprawdopodobne wybryki. To, co jest na plus w serialowym Zsaszu, to zaczerpnięcie z oryginału komiksowego łysej glacy (choć nie zawsze był on łysy, np. w swojej pierwszej historii, "Ostatni Arkham", Victor jest blondynem) oraz, co jest cechą charakterystyczną tego przestępcy, nacięć na ciele (takie osobliwe trofeum, które przyznaje sobie Zsasz po każdym dokonanym zabójstwie – jego własne ciało robi przy okazji za niepraktyczny licznik ofiar). No i do tego wszystkiego jest fantastycznie zabawna scena wejścia zabójcy do komisariatu i jego butne zachowanie wobec policji – można spokojnie parę razy parsknąć śmiechem.
W epizodzie mamy bardzo dużo Pingwina – i bardzo dobrze! Jak dotąd wątek powolnego wspinania się Oswalda po szczeblach przestępczej kariery jest jednym z najciekawszych motywów serialu, ciekawym i świetnie rozpisanym. Tym razem obserwujemy, jak Mooney na polecenie Carmine'a próbuje łagodnie przekonać Maroniego do wydania zdrajcy. Reakcja bossa oraz jego podopiecznego podczas rozmowy z Fish – bezcenna. Podobnie fascynujące jest spotkanie obu donów przy asyście nad rzeką celem pokojowej rozmowy. Jedna dyskusja, a ileż się tam dzieje!
[video-browser playlist="632805" suggest=""]
Motyw naprawy stosunków między poszczególnymi policjantami cieszy. I ciekawe, jak te odmienione relacje będą dalej przebiegać. Skoro już jesteśmy przy policji – nie sposób nie uśmiechnąć się na widok sceny rodem z westernu lub kina gangsterskiego. Kto obejrzał odcinek, ten się pewnie domyśli, w czym rzecz.
Czytaj również: "Shazam!" nie należy do kinowego uniwersum DC?
"Penguin's Umbrella" jest dotychczas jednym z najjaśniejszych punktów Gotham. Pomijając salto Victora Zsasza i jego odmienność od komiksowego pierwowzoru (pozostaje mieć nadzieję, że skoro serial to prequel, z czasem stanie się trochę bardziej takim, jakiego znamy z zeszytów DC), epizod ma wiele mocnych stron. Szczególne wrażenie robi zaskakujące zakończenie! Więcej takich!
Poznaj recenzenta
Marek KamińskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat