Trudno nie mieć skojarzeń z fabułą najnowszego filmu Kinowego Uniwersum Marvela, czyli Thor: Ragnarok. Przynajmniej w jednej kwestii historia jest dosyć zbieżna z tym, co Aaron i Elwing opisali w Sin: Thor & Loki: The Tenth Realm. Otóż także tutaj na jaw wychodzi fakt, że Thor nie jest jedynakiem. Kiedyś miał siostrę, która teraz powraca, a jej zniknięcie wiązało się z krwawą i pełną podbojów przeszłością Asgardu. Jednak w komiksie nie jest to Hela, pragnąca zemsty po śmierci Odyna, ale Angela, poznana przez nas albumach z przygodami Strażników Galaktyki. Przy okazji pojawia się również tytułowy Dziesiąty Świat, który miał swoje miejsce wśród gałęzi Yggdrasila. Chyba najciekawszym elementem tej historii jest właśnie poznanie przeszłości Angeli – co oznacza mniej więcej tyle, że większą przyjemność z lektury będą mieć ci, którzy znają tę postać z czasów jej współpracy ze Star-Lordem, Rocketem i spółką. Jednak w tej opowieści została ujęta także historia Dziesiątego Świata, jego natury, konfliktu z Asgardem – to świetne wstawki, potęgujące klimat komiksu, rozbudowujące mitologię tego świata, dodające obecnym konfliktom wagi, a bohaterom głębi.
Źródło: Świat Komiksu
Dlatego trochę szkoda, że Dziesiąty świat to dosyć krótka fabuła (nieco ponad 100 stron), raczej pędząca ku finałowi niż rozwijająca pełnię możliwości. Jasne, dzięki takiej kondensacji tempo jest wysokie i emocje nie opadają, jednak szybko trafia się na ostatnie strony opowieści, a wtedy przychodzi zniecierpliwienie, ponieważ na jej kontynuację trzeba będzie trochę poczekać.
Minusem jest tylko poprawna strona graficzna. Simone Bianchi i Lee Garbett ani nie drażnią, ani nie olśniewają. Może jeżeli chodzi o dynamiczne sceny, zwłaszcza starć Thora z Angelą, można by życzyć sobie większej klarowności – trudno śledzić przebieg walk, kiedy kolejne kadry pokazują bohaterów w losowych pozach, a nie jakąś logiczną sekwencję ruchów. Dostajemy zatem komiks, który jest… przyjemny. Tak, chyba tyle można o nim powiedzieć: taki typowy średniak, da nam nieco rozrywki, w kilku wątkach rozbudzi ciekawość, a wizualnie po prostu przepłynie nam przed oczami. Czas pokaże, czy w kolejnych tomach Jason Aaron i Ewing dobrze rozwiną wątek nowego wroga Asgardu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj