Największym zaskoczeniem odcinka Hawaii Five-0 jest wyjawienie prawdy przez Adama. Fakt, że on jednak ma pieniądze japońskiej szefowej mafii jest sporą niespodzianką, bo wszystko było do tej pory pokazywane tak przekonująco, abyśmy uwierzyli w to, co mówi. To trochę zmienia spojrzenie na Adama, który w pewien sposób wychodzi na hipokrytę i to pomimo tego, że jego argumenty podawane w tym odcinku mają sens. Dobrym pomysłem jest wejście w klimat świata Yakuzy. Kwestia "banku" dla japońskich gangsterów jest ciekawa, klimatyczna i aż chciałoby się więcej. W tym miejscu mimo wszystko zaskoczeniem jest decyzja Jesse o kradzieży pieniędzy Adama. Te kilka odcinków sprawiło, że ta postać stała się osobą przyciągającą uwagę, wartą większej roli i wzbudzającą na pewno odpowiednie pokłady sympatii. Tym bardziej szkoda, że ją uśmiercono, bo był tu potencjał na kogoś wartego uwagi. Kogoś, kto sprawia lepsze wrażenie niż Junior czy Tani. Sprawa kryminalna odcinka jest interesująca i świetnie buduje klimat. Zawodowy zabójca, którego rusza sumienie, to rzecz wpisana w konwencję serialu. Są jednak momenty, gdzie jest to trochę sztampowe i za bardzo oparte na górnolotnych ideałach. Dobre jednak jest powiązanie tego wszystkiego z przeszłością McGarretta. To nadaje jej nowej wagi i ciekawego znaczenia. Coś, co dobrze napędza rozwój fabuły i angażuje zainteresowanie. Dziwne wrażenie pojawia się, jeśli oglądamy serial Lethal Weapon, gdzie w najnowszym odcinku jest bardzo podobny wątek. Mieszane odczucia pozostawia debiut czarnego charakteru, czyli przyrodniej siostry Adama. Postać do bólu stereotypowa, bez ciekawej osobowości i nawet odrobinę zarysowanych motywacji. Trudno uwierzyć po tych kilku scenach, że jest to osoba, która w tak bezwzględny sposób potrafiła pozbyć się największych organizacji przestępczych na Hawajach. To powinien być ktoś bardziej interesujący, z pełnią charyzmy i czymś, co nada jej unikalnej tożsamości. A to jest po prostu kiepsko odgrzewana sztampa. Rozczarowanie. Hawaii Five-0 potrafi opowiadać historię w przyjemny rozrywkowy sposób, ale gdy trzeba zrobić krok dalej, by polepszyć poziom serialu, twórcy przeważnie się przewracają. Jest frajda z seansu z przyzwyczajenia, ale widzę w tym potencjał na rozwój w kolejnych sezonach.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj