Edith i George spotykają się przez przypadek. Oboje przywieźli swoje pociechy do Middleton, aby te zobaczyły college i kampus, w którym mogliby zacząć swoje studenckie życie. Córka Edith jest absolutnie przekonana, że z tym miejscem chciałaby związać swoją przyszłość; z kolei syn George'a nie okazuje zbytniego entuzjazmu i czuje, że ojciec próbuje wymusić na nim decyzję, której on wcale nie jest pewny. Podczas gdy nastolatkowie idą swoją drogą, Edith i George spędzają razem cały dzień i przekonują się, że czasem dokładnie tyle wystarczy, by obdarzyć kogoś głębokim uczuciem.
Z założenia Dzień w Middleton miał opowiadać historię dwojga zagubionych ludzi, którzy odnajdując siebie nawzajem, przeżywają największą miłosną przygodę w swoim życiu. Sztampowy pomysł na fabułę mógł jednak zostać uratowany przez niezły scenariusz czy dialogi, ale niestety - to także twórcom nie wyszło. W rezultacie przez półtorej godziny oglądamy film, który powiela wszystkie romantyczne klisze i schematy, nuży i nie wywołuje żadnych emocji. Zarówno historia główna, jak i wątki poboczne, nie zostały odpowiednio przemyślane i wyważone. W efekcie powstała papka, o której jak najszybciej chce się zapomnieć.
Podstawowym problemem obrazu Rodgersa jest brak chemii między aktorami. Każdy, kto oglądał Bates Motel, wie, jak charyzmatyczna i intrygująca potrafi być Vera Farmiga. W Dniu w Middleton jej kreacja jest zaledwie przeciętna, ale nawet najlepsza aktorka nie jest w stanie stworzyć zachwycającej postaci, jeśli ta została słabo napisana. Partnerujący jej Andy Garcia też robi co może, ale niewiele to zmienia. Między George'em i Edith po prostu nie ma emocji, ich wspólne sceny są sztuczne, a tanie chwyty w stylu pocałunku na tle wschodzącego słońca budzą jedynie niesmak i zażenowanie. Najgorzej jednak wypadają Taissa Farmiga i Nicholas Braun w rolach nastoletnich dzieci głównych bohaterów, których filmowe momenty są, krótko mówiąc, koszmarne. Ich postacie irytują, a historie, które miały przekazywać mądre prawdy życiowe, są szalenie wtórne i nieznośnie umoralniające.
Dzień w Middleton to film bardzo nachalny i toporny. Brakuje mu uroku, subtelności i niedopowiedzeń. Najgorsze jest jednak to, że pretenduje on do miana czegoś poważniejszego, niż w istocie jest - brak typowego happy endu sugeruje, że mamy tu do czynienia z niezwykle skomplikowaną historią i dramatem, który powinien uczyć i wzruszać. Prawda jest jednak brutalna - wszystko w tym filmie jest proste, przewidywalne i płaskie. Kartonowe postaci, infantylne dialogi, ograne motywy - Dzień w Middleton to kompletna strata czasu.
Wydanie DVD |
Dodatki: brak |
Język: angielski - 5.1 , polski (lektor) |
Napisy: polskie |
Obraz: 1.78:1, 16:9 |
Wydawca: Monolith Films |