Lucyfer powraca po świątecznej przerwie, dając trochę śmiechu, świetną Maze i szczyptę emocji. Typowy poziom serialu.
Twórcy serialu
Lucifer zbyt często opierają się na jednym schemacie. Gdy główny bohater ma jakiś problem w życiu, dostaje obsesji i jest on wałkowany przez cały odcinek podczas rozwiązywania sprawy kryminalnej. Tak też jest tutaj, gdy mowa jest o twórczej blokadzie Lucyfera. I to jest problem, bo twórcy nie znają umiaru i nie wiedzą, kiedy powiedzieć stop. Przekraczają kolejne granice, robiąc z bohatera imbecyla, który zachowuje się głupio, irracjonalnie i irytująco. Tyle odcinków za nami, a nikt jeszcze nie wyciągnął wniosku, że ten element jest regularnie powtarzanym błędem.
Sama sprawa kryminalna, która trochę śmieje się z literatury młodzieżowej, daje solidny poziom rozrywki. Najsłabszym elementem jest wspomniany Lucyfer, który wałkuje wciąż jedną myśl. Dobrze, że skrzypce przejmuje pani detektyw, bo to dzięki niej jest ciekawie, zabawnie i emocjonująco. To, jak zaczyna się ekscytować różnymi romansami z książki, inspirowanymi życiem ludzi, których teraz spotyka, ma w sobie wiele uroku i humoru, którego oczekujemy po tym serialu. Rozwiązanie sprawy raczej typowe, wręcz banalne i przewidywalne. A szkoda, bo taki wątek zasługiwał na porządny zwrot akcji, a nie oczywistość. Kwestia fałszywego tropu po prostu została dobrze rozegrana.
Ten odcinek wygrywa Maze, która decyduje się pograć z Amenedielem i panią psycholog. Ich podwójna randka to kawał dobrej komediowej roboty. Zachowanie Maze buduje ten akcent humorystyczny, bo to ona odgrywa pierwsze skrzypce i znakomicie kieruje tym spotkaniem. Właśnie dzięki takim motywom Maze jest kimś, kto powinien odgrywać większą rolę w tym serialu. Szkoda, że jest w tle na rzecz mniej interesujących postaci jak właśnie Amenediel i pani psycholog.
Koniec końców dostajemy typowy odcinek bez fajerwerków i lepszego poziomu, na który twórców stać. Dobrze zapowiada się nowy kierunek fabularny, w którym Lucyfer w jakiś sposób chce cofnąć się w czasie. Tego typu sytuacje zawsze gwarantują emocje, więc oby byłoby i tym razem. Niech tylko twórcy nie zapominają o humorze i być może końcówka sezonu będzie mniej nierówna niż pierwsze 15 odcinków.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h