Dawno nie miałem okazji recenzować odcinka B99, ale już od jakiegoś czasu byłem w stanie w pełni podpisać się pod powyższym stwierdzeniem. Nadal tak jest, choć jak na ironię "Full Boyle" było epizodem zaledwie bardzo dobrym w zestawieniu z rewelacyjnymi, z jakimi mieliśmy (w większości przypadków) do czynienia do tej pory.
Serial stacji FOX urzeka nie tylko unikalnym typem humoru, pełnego satyry i parodii, ale fantastycznie zgraną obsadą, która od samego początku stworzyła paczkę tak zgraną, że aż trudno uwierzyć, iż oglądamy dopiero pierwszy sezon. Wykształciły się również pewne stałe zabiegi, które z reguły dostarczają największej liczby komediowych perełek. Od jednego z nich zdecydowano się drastycznie odejść w siedemnastym odcinku, co pokazało małą ryskę w niemal bezbłędnym do teraz Brooklyn Nine-Nine. Wydaje mi się, że nie było w tym sezonie epizodu, w którym interakcja Holta i Peralty była zniwelowana praktycznie do zera. Brakowało mi tego tym razem czegoś, co nieraz udowadniało, że jest jednym z głównych motorów napędowych serialu.
[video-browser playlist="635385" suggest=""]Po dwóch genialnych ostatnich odcinkach (szczególnie tym po Super Bowl) tym razem twórcy uraczyli nas bardzo przyjemnym zapychaczem, który skupia się na Boyle’u i jego nowej miłości. Związek to delikatny i wybuchowy zarazem, a jedynym człowiekiem, który może utrzymać na wodzy szalone emocje swojego kumpla, jest niezawodny Jake Peralta. W pozostałych wątkach odcinka Rosa i Amy uczą się pokory po spotkaniu z lokalnym superbohaterem, a kapitan Holt zatrudnia Ginę jako szefa kampanii wyborczej przed kolejną elekcją do Policyjnego Stowarzyszenia Czarnoskórych Gejów i… ech… AAGLNYCPA. Minus drugoplanowych historii: za mało Terry’ego Crewsa. Plus: wszystko, co związane z Giną i dziwacznym numerem tanecznym na czele.
Szkoda, że nie wszystkie seriale zawieszają poprzeczkę tak wysoko, iż nawet ich nieco słabsze odcinki nadal są świetne. Brooklyn Nine-Nine to komediowy geniusz w czystej postaci, więc mam ogromną nadzieję, że doczekamy się co najmniej sześciu sezonów i filmu pełnometrażowego.