W filmie „Irrational Man” Abe Lucas bez większego entuzjazmu przyjeżdża do pięknego amerykańskiego miasteczka, aby podjąć pracę wykładowcy filozofii w tamtejszym college’u. Ewidentnie cierpi na depresję i stracił sens życia. Kiedyś mógł jeszcze tłumić swoje wewnętrzne rozterki poprzez seks, ale teraz ostał mu się tylko alkohol. Tą zbłąkaną duszą zainteresowała się jedna z jego studentek, Jill, która zaczyna mieć na jego punkcie niemałą obsesję. Dziewczyna jest Abe’em zafascynowana i chce pomóc mu wyrwać się z dołka. Ten jednak odnajduje na to inny sposób – zaczyna planować morderstwo doskonałe. Odnoszę wrażenie, że wielu krytyków najnowszego filmu Allena dało się złapać w jego uroczą pułapkę, jaką jest w tej opowieści znaczenie filozofii. Jasne, bohaterowie cytują tu Kanta, Sartre’a i innych myślicieli, ale nie należy doszukiwać się w tym jakiegoś drugiego dna czy wielkich metafor. „Irrational Man” to bowiem film do bólu prosty. I nie jest to w żadnym wypadku zarzut, bo całość zaprezentowana jest w elegancki i zgrabny sposób. Sam Abe mówi już w pierwszych minutach, że to całe odwieczne teoretyzowanie nad ludzką egzystencją to jedynie „werbalny onanizm” bez większego odbicia w rzeczywistości. To czyny definiują człowieka, a nie jego nabyta w szkole wiedza. Allen fajnie satyryzuje więc uniwersyteckie życie, a Lucas jest tego idealnym przykładem. Jest to bowiem – wbrew tytułowi – człowiek bardzo racjonalny, który lubi się nad każdą decyzją dobrze zastanowić. To wcale nie przeszkadza mu jednak w zrobieniu czegoś naprawdę głupiego. Czy podobna sytuacja nie spotkała choć raz każdego z nas?[video-browser playlist="738524" suggest=""] W efekcie dostajemy całkiem wciągającą czarną komedię z nutką thrillera. Oczywiście reżyser znów nawiązuje do rosyjskiej literatury, przede wszystkim „Zbrodni i kary” Dostojewskiego, a i kilka innych chwytów znanych z jego dzieł również można zauważyć. Nie jest to więc nadzwyczaj oryginalny film, ale broni się, mając w zanadrzu inne zalety. Aktorzy spisali się tu na medal. Joaquin Phoenix był niezwykle autentyczny i mógł dać popis umiejętności dzięki zagraniu dwóch postaci w jednej – zmarnowanego i godnego pożałowania impotenta oraz pełnego energii faceta, którego ekscytuje możliwość odebrania komuś życia. Emma Stone jest zaś zjawiskowa jako Jill, a ta rola pozwoliła jej rozwinąć skrzydła o wiele bardziej niż w „Magic in the Moonlight”. Chemia pomiędzy tą parą jest nieziemska, a sam film – mimo nieśpiesznego tempa – wręcz się pochłania, słuchając, jak ta dwójka wypowiada kolejne błyskotliwe dialogi ze scenariusza Allena (choć ekspozycji z offu było chyba ciut za wiele). Brawa należą się również świetnej Parker Posey. Dodajmy do tego znakomite zdjęcia i ścieżkę dźwiękową, a otrzymamy naprawdę solidne filmowe danie. „Irrational Man” to udany film Woody’ego Allena – lekka i niezobowiązująca rozrywka, która potrafi zainteresować przez 90 minut, serwując ciekawą historię zwieńczoną satysfakcjonującym finałem.  

Recenzja powstała dzięki uprzejmości kina Helios w Sosnowcu

Źródło: materiały prasowe
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj