„Nieracjonalny mężczyzna” – recenzja
Data premiery w Polsce: 14 sierpnia 2015Można spotkać się z opiniami, że film "Nieracjonalny mężczyzna" nie jest specjalnie warty uwagi. Głównie dlatego, że Woody Allen kręcił w swojej karierze o wiele lepsze fabuły. Cóż, gdy ma się na swoim reżyserskim koncie prawie 50 tytułów, porównania są nieuniknione. Choć najnowsze dzieło artysty bazuje na znanych z jego twórczości motywach, wciąż potrafi oczarować znakomitym klimatem i rewelacyjną obsadą.
Można spotkać się z opiniami, że film "Nieracjonalny mężczyzna" nie jest specjalnie warty uwagi. Głównie dlatego, że Woody Allen kręcił w swojej karierze o wiele lepsze fabuły. Cóż, gdy ma się na swoim reżyserskim koncie prawie 50 tytułów, porównania są nieuniknione. Choć najnowsze dzieło artysty bazuje na znanych z jego twórczości motywach, wciąż potrafi oczarować znakomitym klimatem i rewelacyjną obsadą.
W filmie „Irrational Man” Abe Lucas bez większego entuzjazmu przyjeżdża do pięknego amerykańskiego miasteczka, aby podjąć pracę wykładowcy filozofii w tamtejszym college’u. Ewidentnie cierpi na depresję i stracił sens życia. Kiedyś mógł jeszcze tłumić swoje wewnętrzne rozterki poprzez seks, ale teraz ostał mu się tylko alkohol. Tą zbłąkaną duszą zainteresowała się jedna z jego studentek, Jill, która zaczyna mieć na jego punkcie niemałą obsesję. Dziewczyna jest Abe’em zafascynowana i chce pomóc mu wyrwać się z dołka. Ten jednak odnajduje na to inny sposób – zaczyna planować morderstwo doskonałe.
Odnoszę wrażenie, że wielu krytyków najnowszego filmu Allena dało się złapać w jego uroczą pułapkę, jaką jest w tej opowieści znaczenie filozofii. Jasne, bohaterowie cytują tu Kanta, Sartre’a i innych myślicieli, ale nie należy doszukiwać się w tym jakiegoś drugiego dna czy wielkich metafor. „Irrational Man” to bowiem film do bólu prosty. I nie jest to w żadnym wypadku zarzut, bo całość zaprezentowana jest w elegancki i zgrabny sposób.
Sam Abe mówi już w pierwszych minutach, że to całe odwieczne teoretyzowanie nad ludzką egzystencją to jedynie „werbalny onanizm” bez większego odbicia w rzeczywistości. To czyny definiują człowieka, a nie jego nabyta w szkole wiedza. Allen fajnie satyryzuje więc uniwersyteckie życie, a Lucas jest tego idealnym przykładem. Jest to bowiem – wbrew tytułowi – człowiek bardzo racjonalny, który lubi się nad każdą decyzją dobrze zastanowić. To wcale nie przeszkadza mu jednak w zrobieniu czegoś naprawdę głupiego. Czy podobna sytuacja nie spotkała choć raz każdego z nas?[video-browser playlist="738524" suggest=""]
W efekcie dostajemy całkiem wciągającą czarną komedię z nutką thrillera. Oczywiście reżyser znów nawiązuje do rosyjskiej literatury, przede wszystkim „Zbrodni i kary” Dostojewskiego, a i kilka innych chwytów znanych z jego dzieł również można zauważyć. Nie jest to więc nadzwyczaj oryginalny film, ale broni się, mając w zanadrzu inne zalety.
Aktorzy spisali się tu na medal. Joaquin Phoenix był niezwykle autentyczny i mógł dać popis umiejętności dzięki zagraniu dwóch postaci w jednej – zmarnowanego i godnego pożałowania impotenta oraz pełnego energii faceta, którego ekscytuje możliwość odebrania komuś życia. Emma Stone jest zaś zjawiskowa jako Jill, a ta rola pozwoliła jej rozwinąć skrzydła o wiele bardziej niż w „Magic in the Moonlight”. Chemia pomiędzy tą parą jest nieziemska, a sam film – mimo nieśpiesznego tempa – wręcz się pochłania, słuchając, jak ta dwójka wypowiada kolejne błyskotliwe dialogi ze scenariusza Allena (choć ekspozycji z offu było chyba ciut za wiele). Brawa należą się również świetnej Parker Posey. Dodajmy do tego znakomite zdjęcia i ścieżkę dźwiękową, a otrzymamy naprawdę solidne filmowe danie.
„Irrational Man” to udany film Woody’ego Allena – lekka i niezobowiązująca rozrywka, która potrafi zainteresować przez 90 minut, serwując ciekawą historię zwieńczoną satysfakcjonującym finałem.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości kina Helios w Sosnowcu
Poznaj recenzenta
Oskar RogalskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat