Billy Taggart, uzależniony od alkoholu nowojorski stróż prawa, zostaje wyrzucony z policji po kontrowersyjnej strzelaninie, w której z zimną krwią zabił mężczyznę w ramach osobistej zemsty. Sąd uznaje, że detektyw postępował w samoobronie i wydalenie ze służby to jedyna kara. Dowody winy pomaga zataić skorumpowany burmistrz Nowego Jorku, Nicholas Hostetler, który po siedmiu latach nagle kontaktuje się z Billym, aby ten odwdzięczył się za dawną przysługę. Polityk podejrzewa swoją żonę o zdradę, a Taggart, obecnie prywatny detektyw, dostaje zlecenie potwierdzenia tych przypuszczeń.

Debiutancki scenariusz Briana Tuckera pozostawia wiele do życzenia, ale trzeba pochwalić go w jednej kwestii – znakomicie oddał klimat klasycznego czarnego kina. Najwidoczniej to zachęciło do udziału w produkcji plejadę uznanych gwiazd. Mark Wahlberg i Russel Crowe wspierani są przez imponującą obsadę drugoplanową: Catherine Zeta-Jones (Chicago), Jeffreya Wrighta (Zakazane Imperium), Barry'ego Peppera (Szeregowiec Ryan) czy Kyle'a Chandlera (Friday Night Lights). Najbardziej wyróżnia się jednak Alona Tal (Supernatural, Tożsamość szpiega) w roli zaradnej i zadziornej sekretarki Taggarta.

Jest w tym filmie coś, co pozwala obejrzeć go z umiarkowaną przyjemnością bez chwili znużenia. Powiem więcej - nie dość, że atmosfera stylu noir została bardzo dobrze odwzorowana, to również pod względem fabularnym Tucker czerpał garściami z filmów lat 40. Jednak we współczesnym kinie takie zabiegi muszą być ganione. W końcu nie bez przyczyny noir jeszcze w latach pięćdziesiątych przeżyło swój schyłek. Filmy takie, jak "Sokół maltański" czy "Wielki sen", wytyczyły nowe tory w sposobie opowiadania historii w zakresie mrocznego tonu opowieści i gorzkich zakończeń. Jednak z biegiem lat podążały cały czas według bardzo podobnych schematów i musiały ustąpić miejsca nowym trendom. Władza zawiera w sobie chyba wszystkie podstawowe elementy tych obrazów, wśród których znalazła się również przewidywalna do bólu fabuła.

Postaci jest garstka i praktycznie od początku znamy je na wskroś. Taggart to nasz protagonista. Rozumiemy powody grzechów jego przeszłości, możemy się z nim utożsamić i z całych sił mu kibicujemy. Burmistrz jest ewidentnym antagonistą – skorumpowanym, rządnym jeszcze większej potęgi i absolutnego posłuszeństwa swoich podwładnych, w tym żony. Wahlberg i Crowe spisują się bardzo dobrze w swoich rolach mimo tego, że są one proste i jednowymiarowe. Taggart nie jest konformistą i marionetką władzy. Od pierwszych scen filmu możemy się spodziewać, że nagranie wideo, które dowodzi jego winy, prędzej czy później wypłynie i będzie użyte przeciwko niemu. Mając jednak do czynienia z postaciami tak czarno-białymi, bardzo łatwo domyślić się, jak to wszystko się skończy.  

Na papierze film prezentuje się więc bardzo elegancko i klasycznie. W swoim debiucie Tucker perfekcyjnie wykorzystał ograne do granic możliwości klisze i schematy. Szkoda, że nie pokusił się o nieco więcej oryginalności. W odbiorze filmu pomaga sprawna reżyseria Hughesa (Księga ocalenia), subtelna elektroniczna ścieżka dźwiękowa Atticusa Rossa, kategoria wiekowa dla dorosłych i niezłe przedstawienie mrocznej strony nocnego Nowego Jorku. Władzy jednak po prostu brak emocji i napięcia. Wszystko to już widzieliśmy. To poprawnie zrealizowany obraz, który może jedynie miło wypełnić wolny wieczór - a posiadał potencjał, by być czymś więcej.

 

Wydanie DVD
Dodatki: zwiastun, zapowiedzi, materiały z planu, wywiady
Język: angielski - 5.1, polski (lektor)
Napisy: polskie
Obraz: 16:9
Wydawca: Monolith
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj