W zapowiedziach historia prezentowała się interesująco. Mamy dwójkę bohaterów – prawnika, Jake'a, i producentkę telewizyjną, Julie – którzy współpracują ze sobą. Dzięki wzajemnej pomocy osiągają lepsze rezultaty. Mężczyzna może manipulować opinią publiczną na temat swoich klientów, natomiast kobieta puszcza sensacyjne materiały. Ta relacja miała być najmocniejszym punktem Notorious, jednak w pilocie rozczarowuje. Współpraca jest prosta i nie daje żadnych powodów do ekscytacji. Postacie lubią się i pomagają sobie – tylko tyle, co sprawia, że nie ma miejsca na wybudowanie ciekawych stosunków między nimi. Twórcy stawiają przed bohaterami jakieś problemy, które prawdopodobnie ich trochę poróżnią, ale wydają się sztuczne. Rozwiązanie kłopotów brzmi banalnie prosto. Wystarczy być szczerym z drugą osobą, w przeciwnym razie będzie dochodziło do nieporozumień, które pewnie zobaczymy w przyszłych tygodniach. Nowość ABC będzie raczej proceduralem, ale nadzieje na ciekawe sprawy są niewielkie. Pierwszy odcinek koncentruje się na rozpoczęciu głównego wątku (przynajmniej tak to wygląda), jednak skoro ten prezentuje się słabo, to czego spodziewać się po cotygodniowych historiach? Każdy zwrot akcji w pilocie śmierdzi taniością. Ma się wrażenie, że twórcy nie mają pomysłu na wzbudzenie zainteresowania, dlatego stawiają na sztuczne i pozbawione emocji komplikacje fabuły. Jeśli miały zaskakiwać, to tego nie robią. Aby pozostawić widza w osłupieniu, trzeba wpierw wykreować coś, co go zaangażuje. Scenariusz ma przekonać oglądającego do siebie, ale nie udaje mu się to przez stosowanie najprostszych chwytów w nieumiejętny sposób. Podważyć można sensowność fabuły. To ten typ serialu, w którym pewne sytuacje traktuje się dość umownie, a wiarygodność wydarzeń schodzi na dalszy plan. Wcale nie mniej rozczarowują bohaterowie. Chociaż Piper Perabo i Daniela Sunjatę dobrze się ogląda na ekranie, to grane przez nich postacie są papierowe. Wszelkie ich rozterki wydają się nieważne, ponieważ poświęca się im mało czasu, widać za to większe skupienie na szybko zmieniającej się akcji. Obserwujemy również trochę scen z życia prywatnego protagonistów, lecz twórcy najwyraźniej nie mają na nie pomysłu - na razie składa się ono z nieudanych romansów, co jest zbyt oklepane. Poboczne postacie są na podobnym poziomie. Tworzą tylko bezbarwny, mały tłum o marginalnej roli. Wyróżnia się jedynie prowadząca program – Louise – która od początku daje się poznać jako romansująca i potrafiąca uderzyć w czuły punkt kobieta. Sceny z telewizji jednak wcale nie są zajmujące. Dialogom przydałoby się więcej ciętości, a tekst o tym, że show jest najważniejsze, brzmi tak, jakby ktoś skopiował go bezmyślnie z UnREAL. Chociaż to ocena pilota i istnieją produkcje, które miały złe początki, to po Notorious trudno się spodziewać czegoś dobrego.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj