Po trylogii fantasy Kraina Martwej Ziemi Jacek Łukawski próbuje swoich sił w nowym gatunku. Odmęt to pierwszy kryminał w dorobku tego autora: i jest to całkiem udane otwarcie nowej ścieżki literackiej. Głównym bohaterem powieści jest dziennikarz, który rzuca dotychczasowe życie i wyrusza do Krakowa, by rozpocząć nowy etap. Zanim tam jednak dotrze, ma wypadek pod Chęcinami i zostaje na kilka dni uziemiony w niewielkim miasteczku pod Kielcami. Byłby to czas stracony, ale dowiaduje się, że w okolicy doszło do niewyjaśnionych zgonów. Postanawia rozpocząć własne śledztwo, by mieć materiał do nowej pracy: tym bardziej, że wkrótce pojawiają się kolejne trupy, a wokół bohatera zaczynają dziać się tajemnicze i niebezpieczne rzeczy. W raz rozwojem fabuły intryga się zagęszcza, a znaczenia nabierają też wydarzenia z przeszłości bohatera. I o ile dość często takie rozwiązania sprawiają wrażenie budowanych na siłę celem wzmocnienia emocji, to w przypadku Odmętu tak nie jest: stanowią integralną część tej historii, a bez nich ta opowieść po prostu nie mogłaby powstać.
Źródło: Czwarta Strona
Autorowi udało się też wykreować interesującą atmosferę. Z jednej strony czuć klimat małego miasteczka, gdzie życie toczy się powoli i wszyscy wszystkich znają. Tu nawet znacznie mniejsza tragedia wywołałaby zamęt. Z drugiej strony wraz z kolejnymi wydarzeniami wyczuwalna jest coraz silniejsza atmosfera paranoi otaczająca głównego bohatera, a wydawałoby się starannie budowana przez niego wizja zaczyna pękać. I tu dochodzimy do rzeczy w Odmęcie najbardziej interesującej… finału, którego w recenzji nie wypada zdradzać. Wspomnę więc tylko, że czeka na czytelnika zaskakując twist (choć dobrze umotywowany i możliwy do przewidzenia podczas lektury), w swej charakterystyce dotykający problemu dość rzadko pojawiającego się w kryminałach.
Do was powieści wypada zaliczyć głównie kreację bohaterów. Nie chodzi tu o główną postać, a osoby przewijające się na drugim planie, acz mające także duże znaczenie fabularne. Czy to policjanci, czy to prokurator, wydają się dość płytcy i wykreowani w sposób „bezpieczny”, bez zęba – ot, postacie, jakie wielokrotnie widzieliśmy już w kryminałach, ze standardowym zestawem przywar i atutów. Odmęt należy ocenić pozytywnie, przede wszystkim za sprawą skomplikowanej i przemyślanej intrygi, klimatycznej scenerii i dynamicznej akcji. Udane pierwsze podeście do kryminału i pozostaje czekać na następne.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj