Dziennikarz Damian Wolczuk ma ogromnego pecha. Jego życie prywatne wali się w gruzy, później traci pracę i przegrywa proces o zniesławienie. W poszukiwaniu drugiej szansy rusza więc do Krakowa, gdzie planuje zacząć nowe życie. Nie jest mu jednak dane tam dotrzeć. W środku nocy na rozkopanym odcinku drogi dochodzi do kraksy. Auto Wolczuka zostaje skasowane, sprawca zamieszania ucieka, a on sam udaje się do pobliskich Chęcin, gdzie czeka go nocleg w miejscowym ośrodku leczenia uzależnień. Z czasem Damian Wolczuk dowiaduje się, że w miasteczku grasuje morderca, a do tego miejscowi przekazują sobie szeptem legendy o czającym się w okolicy złu. Giną kolejni ludzie i Wolczuk decyduje się przeprowadzić własne śledztwo, pod nosem policji i ekscentrycznego prokuratora, Arkadiusza Painera. Wieść niesie, że w tym niepozornym miasteczku każdy ma swoje tajemnice. Wolczuk spróbuje poznać je wszystkie…
Premiera (Świat)
17 czerwca 2020Premiera (Polska)
17 czerwca 2020ISBN
9788366553194Liczba stron
0Autor:
Jacek ŁukawskiGatunek:
KryminałWydawca:
Polska: Czwarta Strona
Najnowsza recenzja redakcji
Po trylogii fantasy Kraina Martwej Ziemi Jacek Łukawski próbuje swoich sił w nowym gatunku. Odmęt to pierwszy kryminał w dorobku tego autora: i jest to całkiem udane otwarcie nowej ścieżki literackiej.
Głównym bohaterem powieści jest dziennikarz, który rzuca dotychczasowe życie i wyrusza do Krakowa, by rozpocząć nowy etap. Zanim tam jednak dotrze, ma wypadek pod Chęcinami i zostaje na kilka dni uziemiony w niewielkim miasteczku pod Kielcami. Byłby to czas stracony, ale dowiaduje się, że w okolicy doszło do niewyjaśnionych zgonów. Postanawia rozpocząć własne śledztwo, by mieć materiał do nowej pracy: tym bardziej, że wkrótce pojawiają się kolejne trupy, a wokół bohatera zaczynają dziać się tajemnicze i niebezpieczne rzeczy.
W raz rozwojem fabuły intryga się zagęszcza, a znaczenia nabierają też wydarzenia z przeszłości bohatera. I o ile dość często takie rozwiązania sprawiają wrażenie budowanych na siłę celem wzmocnienia emocji, to w przypadku Odmętu tak nie jest: stanowią integralną część tej historii, a bez nich ta opowieść po prostu nie mogłaby powstać.
Autorowi udało się też wykreować interesującą atmosferę. Z jednej strony czuć klimat małego miasteczka, gdzie życie toczy się powoli i wszyscy wszystkich znają. Tu nawet znacznie mniejsza tragedia wywołałaby zamęt. Z drugiej strony wraz z kolejnymi wydarzeniami wyczuwalna jest coraz silniejsza atmosfera paranoi otaczająca głównego bohatera, a wydawałoby się starannie budowana przez niego wizja zaczyna pękać.
I tu dochodzimy do rzeczy w Odmęcie najbardziej interesującej… finału, którego w recenzji nie wypada zdradzać. Wspomnę więc tylko, że czeka na czytelnika zaskakując twist (choć dobrze umotywowany i możliwy do przewidzenia podczas lektury), w swej charakterystyce dotykający problemu dość rzadko pojawiającego się w kryminałach.
Do was powieści wypada zaliczyć głównie kreację bohaterów. Nie chodzi tu o główną postać, a osoby przewijające się na drugim planie, acz mające także duże znaczenie fabularne. Czy to policjanci, czy to prokurator, wydają się dość płytcy i wykreowani w sposób „bezpieczny”, bez zęba – ot, postacie, jakie wielokrotnie widzieliśmy już w kryminałach, ze standardowym zestawem przywar i atutów.
Odmęt należy ocenić pozytywnie, przede wszystkim za sprawą skomplikowanej i przemyślanej intrygi, klimatycznej scenerii i dynamicznej akcji. Udane pierwsze podeście do kryminału i pozostaje czekać na następne.