Psiego najlepszego jest jeszcze jedną z tych rozkosznych i naiwnych powieści, które w sam raz nadają się do osłodzenia popołudniowej kawy lub po prostu prozy życia. Jednakże nie jest to słodki ulepek, tylko ciastko od jednego z czołowych producentów słodkości.
Wystarczy rozejrzeć się wokół by zauważyć, że rekordy popularności biją zdjęcia małych piesków i kotków oraz filmiki z ich udziałem. Na czym polega ten fenomen? Na tym, że kochamy słodkie, nieporadne kuleczki. Nawet jeśli jakaś twórczość z ich udziałem jest do bólu banalna, nie znam nikogo, kto nie uśmiechnąłby się z rozczuleniem. The Dogs of Christmas niestety nie dorasta do pięt poprzedniej książce W. Bruce'a Camerona pt. A Dog's Purpose, ale jest urocza, łatwa lekka i zwyczajnie przyjemna.
Autor postanowił wykorzystać falę popularności swojego poprzedniego dzieła i mimo futrzastej przykrywki stworzył romans. Mimo oklepanych motywów rodem z produkcji Disneya nie ma się wrażenia, że mamy do czynienia z tandetą. Cameron znalazł przysłowiowy złoty środek. Trzeba dodać, że audiobooka słucha się miło i doskonale sprawdza się podczas zimowych, ponurych wieczorów. Przy tej powieści naprawdę można się emocjonalnie ogrzać.
Josh Michels jest stereotypowym informatykiem. Pracuje zdalnie w domu, nie ma zbyt wielu znajomych i nieustannie przeżywa żałobę po rozpadzie swojego poprzedniego związku. Jego nudny, szary świat legnie w gruzach, gdy sąsiad poprosi go o opiekę nad swoją ciężarną suką. W początkowych fazach Josh jest uroczo nieporadny, ale wyrównuje to szczerością swoich pobudek i zapałem do zapewnienia czworonogowi jak najlepszych warunków.
Między nowym panem a suczką Lucy tworzy się piękna więź, która urzeka słuchacza i sprawia, że mimo iż mniej więcej od pierwszych rozdziałów jesteśmy w stanie przewidzieć, kto z kim i dlaczego, to wybaczamy wszystko autorowi bez większych problemów.
W Psiego najlepszego mamy do czynienia znowu z ludzkim i wszechwiedzącym narratorem, jednakże autor za jego pośrednictwem bardzo dobrze oddaje całą gamę uczuć ludzkich i zwierzęcych. Najpiękniejsze w tej książce jest właśnie pokazanie tworzącego się związku między człowiekiem a jego pupilem.
W. Bruce Cameron znowu uwodzi czytelnika. Sprawia, że bez reszty wciągamy się w tę ciepłą, rodzinną historię. Olbrzymi ładunek emocji sprawia, że przeżywamy losy bohaterów tych ludzkich i tych czworonożnych, śmiejemy się z ich przygód, jest nam przykro, gdy cierpią itd. Psiego najlepszego to piękna historia dla całej rodziny, którą można czytać lub słuchać nie tylko w święta. Z zaciekawieniem czekam na dalszy rozwój literackiej kariery Camerona i na to, czym jeszcze postanowi nas zaskoczyć.