Psiego najlepszego – recenzja audiobooka
Data premiery w Polsce: 22 listopada 2017Psiego najlepszego jest jeszcze jedną z tych rozkosznych i naiwnych powieści, które w sam raz nadają się do osłodzenia popołudniowej kawy lub po prostu prozy życia. Jednakże nie jest to słodki ulepek, tylko ciastko od jednego z czołowych producentów słodkości.
Psiego najlepszego jest jeszcze jedną z tych rozkosznych i naiwnych powieści, które w sam raz nadają się do osłodzenia popołudniowej kawy lub po prostu prozy życia. Jednakże nie jest to słodki ulepek, tylko ciastko od jednego z czołowych producentów słodkości.
Wystarczy rozejrzeć się wokół by zauważyć, że rekordy popularności biją zdjęcia małych piesków i kotków oraz filmiki z ich udziałem. Na czym polega ten fenomen? Na tym, że kochamy słodkie, nieporadne kuleczki. Nawet jeśli jakaś twórczość z ich udziałem jest do bólu banalna, nie znam nikogo, kto nie uśmiechnąłby się z rozczuleniem. The Dogs of Christmas niestety nie dorasta do pięt poprzedniej książce W. Bruce'a Camerona pt. A Dog's Purpose, ale jest urocza, łatwa lekka i zwyczajnie przyjemna.
Autor postanowił wykorzystać falę popularności swojego poprzedniego dzieła i mimo futrzastej przykrywki stworzył romans. Mimo oklepanych motywów rodem z produkcji Disneya nie ma się wrażenia, że mamy do czynienia z tandetą. Cameron znalazł przysłowiowy złoty środek. Trzeba dodać, że audiobooka słucha się miło i doskonale sprawdza się podczas zimowych, ponurych wieczorów. Przy tej powieści naprawdę można się emocjonalnie ogrzać.
Josh Michels jest stereotypowym informatykiem. Pracuje zdalnie w domu, nie ma zbyt wielu znajomych i nieustannie przeżywa żałobę po rozpadzie swojego poprzedniego związku. Jego nudny, szary świat legnie w gruzach, gdy sąsiad poprosi go o opiekę nad swoją ciężarną suką. W początkowych fazach Josh jest uroczo nieporadny, ale wyrównuje to szczerością swoich pobudek i zapałem do zapewnienia czworonogowi jak najlepszych warunków.
Między nowym panem a suczką Lucy tworzy się piękna więź, która urzeka słuchacza i sprawia, że mimo iż mniej więcej od pierwszych rozdziałów jesteśmy w stanie przewidzieć, kto z kim i dlaczego, to wybaczamy wszystko autorowi bez większych problemów.
W Psiego najlepszego mamy do czynienia znowu z ludzkim i wszechwiedzącym narratorem, jednakże autor za jego pośrednictwem bardzo dobrze oddaje całą gamę uczuć ludzkich i zwierzęcych. Najpiękniejsze w tej książce jest właśnie pokazanie tworzącego się związku między człowiekiem a jego pupilem.
W. Bruce Cameron znowu uwodzi czytelnika. Sprawia, że bez reszty wciągamy się w tę ciepłą, rodzinną historię. Olbrzymi ładunek emocji sprawia, że przeżywamy losy bohaterów tych ludzkich i tych czworonożnych, śmiejemy się z ich przygód, jest nam przykro, gdy cierpią itd. Psiego najlepszego to piękna historia dla całej rodziny, którą można czytać lub słuchać nie tylko w święta. Z zaciekawieniem czekam na dalszy rozwój literackiej kariery Camerona i na to, czym jeszcze postanowi nas zaskoczyć.
Źródło: fot. Storytel
Poznaj recenzenta
Agnieszka KołodziejDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat