W 2019 roku duet reżyserski Grega Tiernana i Conrada Vernona postanowił przywrócić do życia na dużym ekranie jedną z najbardziej charakterystycznych rodzin popkultury – Addamsów. Nie było jej na dużym i małym ekranie prawie 20 lat, co dla takiej marki jest stanowczo za długo. Nowe pokolenia znów pokochały potwornicką rodzinkę, więc reżyserowie ruszyli od razu do pracy i dwa lata później dostajemy kolejną część, w której Gomez i Morticia wraz z ferajną ruszają w podróż po USA, by w ten sposób zacieśnić rodzinne więzy. Oczywiście powód jest dużo bardziej złożony. Otóż wśród latorośli zaczyna pojawiać się etap buntu. A dokładniej Wednesday czuje, że nie pasuje do reszty swoich krewnych. Kiełkuje w jej głowie myśl, że może stała się jej częścią przez przypadek. Jakiś błąd. Natomiast Pugsley zaczyna odkrywać w sobie pewne uczucia względem płci przeciwnej, która dotąd go kompletnie nie interesowała. Tak więc więzi rodzinne zaczynają się rozluźniać, gdy dzieciaki coraz więcej czasu zaczynają poświęcać swoim problemom i przestają brać tak czynny udział w życiu Addamsów. Gomez zaczyna więc kombinować, jak znów zintegrować ze sobą całą gromadę. Wpada na genialny pomysł, wspólne wakacje i podróż nawiedzonym kamperem przez całą Amerykę. Co może pójść nie tak?  Ten schemat w amerykańskich komediach rodzinnych został już ograny do bólu. Chyba nic nie da się już w tym temacie wymyślić, choć wielu twórców bez powodzenia próbuje. Tu niestety jest podobnie. Dostajemy zbiór gagów starych jak świat, które przez swoją przewidywalność puenty nie śmieszą już nawet najmłodszych widzów. Addamsowie trafiają w najbardziej charakterystyczne miejsca Stanów Zjednoczonych, by pokazać różnorodność tego kraju i zarazem podkreślić, jak to nigdzie nie pasują, choć bardzo próbują wtopić się w tłum. I pewnie, gdyby fabuła opiera się tylko na tym, to jakoś by się obroniła, niestety twórcy dokładają jeszcze finałową intrygę, w której Wednesday zostaje przekonana o tym, że kto inny jest jej biologiczną rodziną. Tej wolty na sali kinowej nikt nie kupił. No bo jak można próbować przekonać najmłodszych widzów, że dziewczyna, która wizualnie wygląda jak mniejsza wersja mamy, nie jest tak naprawdę jej córką? Dramaturgia wątku od samego początku jest skazana na porażkę. A później już jest tylko gorzej. Greg i Conrad zatracili gdzieś specyficzny charakter serii i postanowili poeksperymentować, co okazało się klapą. Kompletnie nie wykorzystują potencjału postaci, jakie mają do dyspozycji. Rączka został sprowadzony do roli szofera, przez co jest zepchnięty na margines. Lurch smętnie wlecze się za Wednesday. Babcia zostaje w domu, rozkręca imprezę i tyle ją widzieliśmy. Kuzyn Coś pojawia się na chwilę, w sumie nie wiadomo po co. Jedynie wujek Fester stara się ratować honor rodziny, choć też nie dostaje do tego zbyt wielu okazji. Krótko mówiąc, to nie jest ta rodzina Addamsów, którą pokochałem, to jacyś uzurpatorzy. Rodzina Addamsów 2 ma oczywiście przesłanie, że rodzina jest najważniejsza i nie ważne, co się wydarzy, rodzice zawsze będą nas kochać. Ale ta konkluzja towarzyszy każdej produkcji z tymi bohaterami, więc nie ma tu nic nowego. Bardzo czekałem na nową przygodę Gomeza i upiornej gromadki, a dostałem napisaną na kolanie historię powielającą dobrze znane schematy. Gdzie się podziała ta oryginalność, która towarzyszyła pierwszej części?  
fot. BRON Studios
+6 więcej
Choć fabularnie produkcja leży, to należy ją docenić za stronę wizualną. Płynność ruchu postaci została poprawiona, tak samo jak ich wygląd. Nie ma tu drastycznych zmian, ale widać, że pod względem graficznym jest lepiej. Jak większość produkcji familijnych, tak i ta jest dostępna w polskiej wersji językowej. I jak głos Jarosława Boberka niezbyt mi pasuje do Gomeza, tak Agnieszka Grochowska jest idealną Morticią, a Cezary Kwieciński wujkiem Festerem. Dubbingowo trudno się do czegoś przyczepić, bo został on bardzo dobrze zrealizowany. Najmłodsi widzowie powinni być zadowoleni, a i dorośli przyjmą go bez większego zgrzytu. Oczywiście fajniej by było posłuchać Oscara Isaaca i Charlize Theron, ale na to przyjdzie czas, gdy film trafi na jakąś platformę streamingową. Mnie najbardziej cieszyło, że autorzy polskiej linii dialogowej nie starali się na siłę wciskać jakichś nawiązań do polskiej rzeczywistości czy polityki jak to w niektórych produkcjach się zdarza.   Rodzina Addamsów 2 zawodzi pokładane w niej oczekiwania, ale liczę na to, że to tylko syndrom drugiej części i w trzeciej już będzie lepiej. Mam nadzieję, że nie będziemy na nią musieli czekać 20 lat.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj