Od zera do Street Fightera
Jedną z głównych nowości w tej odsłonie jest tryb World Tour, czyli fabularna kampania, w której gracze tworzą własnego bohatera w prostym, ale dającym ogrom możliwości kreatorze. Można tu stworzyć zarówno ludzi pięknych niczym z okładek magazynów modowych, jak i monstra rodem z horrorów. Dostępnych opcji i suwaków modyfikujących wygląd jest mnóstwo! Następnie trafiamy na ulice Metro City, a to, czym zajmiemy się przez następnych kilka godzin, najłatwiej przyrównać do serii Yakuza. Przemierzamy kolejne lokacje (czasami wylatując do innych krajów), podejmujemy się dość prostych zadań i oczywiście toczymy masę pojedynków z mieszkańcami. Wśród nich nie brakuje ikonicznych postaci znanych z uniwersum Street Fighter, którzy pełnią funkcję mentorów. Możemy ćwiczyć pod ich okiem, a tym samym uczyć się ich ruchów, które następnie wykorzystamy w walce. Zabawa z World Tour jest prosta, lekka i przyjemna, a także pełna easter eggów i absurdalnego humoru. Graczom zdarzy się skrzyżować rękawice z gangsterami noszącymi na głowie kartonowe pudła, a jednym z przewijających się przeciwników jest… automatyczny odkurzacz w stylu Roomby.Bijatyka dla każdego
Dla osób, które do tej pory nie miały zbyt dużego doświadczenia z tym cyklem, przygotowano także dodatkowe, alternatywne sposoby sterowania. Ustawienie „współczesne” ogranicza liczbę przycisków, jednocześnie zachowując dość dużą swobodę przy wyprowadzaniu ciosów, a tryb „dynamiczny” automatyzuje wiele z wykonywanych akcji. Oczywiście weterani nadal mogą skorzystać ze standardowych opcji, nic przy tym nie tracąc. Oddanie takiej wolności w ręce graczy to strzał w dziesiątkę, bo każdy może spersonalizować sobie doświadczenie pod siebie. Poza World Tour do dyspozycji grających oddano także społecznościowe centrum Battle Hub. To wirtualna przestrzeń, w której nasza postać może wchodzić w interakcje z innymi graczami, a także, co oczywiste, brać udział w sieciowych pojedynkach. To całkiem miła i pomysłowa alternatywa dla klasycznej zabawy online, choć i taka jest tu obecna. Do tego dochodzi jeszcze Fighting Ground oferujące między innymi tryb Arcade, Versus czy sieciowy multiplayer bez konieczności odwiedzania Battle Hub. Jak widać, jest tego naprawdę sporo i w zasadzie każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Zróżnicowanie widać również w 16 dostępnych arenach oraz 18 wojownikach z unikalnymi stylami walki i zdolnościami. I choć kilku znanych i lubianych postaci brakuje, to prawdopodobnie pojawią się oni w grze na dalszych etapach jej popremierowego rozwoju.Kolorowe mordobicie
O ile do oprawy w World Tour można mieć zastrzeżenia, o tyle już podczas samych pojedynków Street Fighter 6 potrafi wyglądać obłędnie. Miła dla oka oprawa i wyrazisty design zostały wzbogacone o kolorowe efekty, jakie towarzyszą aktywowaniu specjalnych ciosów i korzystaniu z Drive. I chociaż miejscami ta feeria soczystych barw może przytłoczyć lub wprowadzić nieco chaosu, to nie da się ukryć, że ogląda się to z radością. Miłym zaskoczeniem okazała się dla mnie także jakość komentarza, który możemy włączyć w opcjach. Działa to lepiej, niż myślałem: wypowiadane teksty rzeczywiście dobrze oddają wydarzenia na ekranie, a zaangażowanie do tego osób znanych w społeczności graczy było świetnym pomysłem.To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj