Jeśli ktoś po pierwszym tomie serii The Goon miał wątpliwości czemu ta seria zebrała różne wyróżnienia, to kontynuacja je rozwiewa.
The Goon. Kolekcja to pięknie wydawana – w dużym formacie, w twardej oprawie i z obwolutą – seria Erica Powella. W
pierwszym tomie zbiorczego wydania
The Goon mieliśmy do czynienia z serią prostych historii, które koncentrowały się przede wszystkim na walce bohaterów z hordami zombie. Sporo było bijatyk i bezpardonowego podejścia do przeciwnika, ale stosunkowo mało „mięsistej” fabuły, a poszczególne historie obracały się wokół podobnych tematów. W krótszym wymiarze się to sprawdzało, ale po czasie wkradało się zmęczenie materiału. Sprawiło to, że do drugiej części podchodziłem z pewnymi obawami. Na szczęście bezpodstawnymi.
W
drugiej części The Goon. Kolekcja Eric Powell podchodzi zupełnie inaczej do narracji. Zdążył już okrzepnąć jako scenarzysta (i rysownik – ale o tym później), seria załapała, więc zamiast tworzyć krótkie historie, postanowił zaserwować czytelnikom znacznie bardziej rozbudowane i zróżnicowane narracje. Jest tu historia o drużynie futbolu amerykańskiego, kolejnym spotkaniu z genialno-szalonym doktorem Aliażem (i iście superbohaterska wyprawa do innego wymiaru), kolejne konfrontacje z demonicznymi stworami czy wreszcie najbardziej interesująca opowieść w tomie: wyprawa w przeszłość i konfrontacja z chińską mafią. Ta opowieść rzuca dużo światła na Zbira i pozwala lepiej zrozumieć wiele aspektów tej postaci – echa tej historii nadal są żywe.
Oczywiście nieodłącznym elementem
The Goon jest spora dawka brutalności, bijatyk i czarnego humoru. Jednocześnie bardzo dobrze widać ewolucję postaci i samej serii: Zbir i Franky to już nie tylko uliczne bandziory, ale postacie mające bolesną i bogatą przeszłość. Powell umiejętnie łącząc teraźniejszość i wcześniejsze wydarzenia tworzy kompleksowy obraz, w którym znajdzie się miejsce i dla czystej rozrywki, i dla refleksji.
O wiele lepiej wyglądają także same rysunki. W tym tomie widać, że Powell ma już wyrobiony styl i trzyma się określonych rozwiązań. Potrafi też dostosowywać kolorystykę (aczkolwiek czasem zajmują się tym inni twórcy) do konkretnej opowieści. Z historii na historię patrzy się na losy Zbira z coraz większą przyjemnością.
Miłym urozmaiceniem są także krótkie historie (chociażby wariacja na temat
Opowieści wigilijnej Dickensa) pisane lub rysowane przez innych twórców... a nawet opowiadanie. Pozwala to na spojrzenie na świat Zbira z nieco innej perspektywy i dodanie do niego malutkich cegieł, które uzupełniają obraz. Podobne zadanie spełniają także przedmowy, odautorskie komentarze czy galeria wstępnych szkiców – takie dodatki sprawiają, że ma się wejrzenie w proces twórczy oraz wpływ, jaki komiks wywiera na innych artystów czy ludzi z branży.
The Goon to mocno umocowana w popkulturze, nieco w duchu
Tarantino historia, która ma wiele oblicz. Ten tom ugruntowuje jej pozycję, więc pozostaje czekać na kolejne odsłony serii.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h