The Goon. Kolekcja, tom 2 - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 8 maja 2019Jeśli ktoś po pierwszym tomie serii The Goon miał wątpliwości czemu ta seria zebrała różne wyróżnienia, to kontynuacja je rozwiewa.
Jeśli ktoś po pierwszym tomie serii The Goon miał wątpliwości czemu ta seria zebrała różne wyróżnienia, to kontynuacja je rozwiewa.
The Goon. Kolekcja to pięknie wydawana – w dużym formacie, w twardej oprawie i z obwolutą – seria Erica Powella. W pierwszym tomie zbiorczego wydania The Goon mieliśmy do czynienia z serią prostych historii, które koncentrowały się przede wszystkim na walce bohaterów z hordami zombie. Sporo było bijatyk i bezpardonowego podejścia do przeciwnika, ale stosunkowo mało „mięsistej” fabuły, a poszczególne historie obracały się wokół podobnych tematów. W krótszym wymiarze się to sprawdzało, ale po czasie wkradało się zmęczenie materiału. Sprawiło to, że do drugiej części podchodziłem z pewnymi obawami. Na szczęście bezpodstawnymi.
W drugiej części The Goon. Kolekcja Eric Powell podchodzi zupełnie inaczej do narracji. Zdążył już okrzepnąć jako scenarzysta (i rysownik – ale o tym później), seria załapała, więc zamiast tworzyć krótkie historie, postanowił zaserwować czytelnikom znacznie bardziej rozbudowane i zróżnicowane narracje. Jest tu historia o drużynie futbolu amerykańskiego, kolejnym spotkaniu z genialno-szalonym doktorem Aliażem (i iście superbohaterska wyprawa do innego wymiaru), kolejne konfrontacje z demonicznymi stworami czy wreszcie najbardziej interesująca opowieść w tomie: wyprawa w przeszłość i konfrontacja z chińską mafią. Ta opowieść rzuca dużo światła na Zbira i pozwala lepiej zrozumieć wiele aspektów tej postaci – echa tej historii nadal są żywe.
Oczywiście nieodłącznym elementem The Goon jest spora dawka brutalności, bijatyk i czarnego humoru. Jednocześnie bardzo dobrze widać ewolucję postaci i samej serii: Zbir i Franky to już nie tylko uliczne bandziory, ale postacie mające bolesną i bogatą przeszłość. Powell umiejętnie łącząc teraźniejszość i wcześniejsze wydarzenia tworzy kompleksowy obraz, w którym znajdzie się miejsce i dla czystej rozrywki, i dla refleksji.
O wiele lepiej wyglądają także same rysunki. W tym tomie widać, że Powell ma już wyrobiony styl i trzyma się określonych rozwiązań. Potrafi też dostosowywać kolorystykę (aczkolwiek czasem zajmują się tym inni twórcy) do konkretnej opowieści. Z historii na historię patrzy się na losy Zbira z coraz większą przyjemnością.
Miłym urozmaiceniem są także krótkie historie (chociażby wariacja na temat Opowieści wigilijnej Dickensa) pisane lub rysowane przez innych twórców... a nawet opowiadanie. Pozwala to na spojrzenie na świat Zbira z nieco innej perspektywy i dodanie do niego malutkich cegieł, które uzupełniają obraz. Podobne zadanie spełniają także przedmowy, odautorskie komentarze czy galeria wstępnych szkiców – takie dodatki sprawiają, że ma się wejrzenie w proces twórczy oraz wpływ, jaki komiks wywiera na innych artystów czy ludzi z branży.
The Goon to mocno umocowana w popkulturze, nieco w duchu Tarantino historia, która ma wiele oblicz. Ten tom ugruntowuje jej pozycję, więc pozostaje czekać na kolejne odsłony serii.
Źródło: fot. Non Stop Comics
Poznaj recenzenta
Tymoteusz WronkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat