Pierwszym zaskoczeniem pilota Training Day jest szybko sprzedana informacja o tym, jak kontynuuje on historię rozpoczętą w kinowej produkcji z Denzelem Washingtonem. Na pewno jest to pozytywny ruch ze strony twórców, bo istnieje szansa na gościnne pojawienie się Ethana Hawke'a, który grał główną rolę w filmie. To dodałoby wyrazu całej opowieści i większej spójności z pierwowzorem, aczkolwiek tej jakoś szczególnie nie brak. Wyjaśnienie powiązania jest satysfakcjonujące i wiarygodne. Wszystko wskazuje na to, że dostajemy serial oparty na dużej, rozbudowanej historii rozpisanej na sezon. Trudno tak naprawdę ocenić ten przygotowany wątek, bo dostajemy bardzo niewiele informacji. W pewnym sensie jest on typowy z wieloma otwartymi furtkami z potencjałem. Jeśli jego rozwój będzie równomierny i ciekawy, może okazać się to atutem Training Day. To jest serial produkcji CBS, więc będziemy obserwować pracę jednostki specjalnej również w oparciu o sprawy pojedynczych odcinków. Zaprezentowana w pilocie opowieść nie zaskakuje, jest raczej zwyczajna i przewidywalna,w zasadzie wręcz poprawna. Źle się tego nie ogląda, ale w epoce współczesnej telewizji musimy oczekiwać od kryminałów czegoś więcej, bo jeśli coś jest po prostu zwyczajne, szybko okazuje się, że nie jest warte naszego czasu. By zainteresować w kolejnych odcinkach to musi jednak ulec poprawie, bo sztampowość wątków kryminalnych jest pierwszym krokiem do pogrążenia serialu w oczach widzów. Schematy zawsze są dobre, jeśli przedstawia się je w atrakcyjnej formie. I to wychodzi w pilocie połowicznie, dlatego jest tu pole do poprawy. Bohaterowie serialu są tacy, jak mogliśmy oczekiwać znając film. Obaj dokładnie wpisują się w oczekiwany schemat - jeden spokojny, z moralnym kompasem i dobry, drugi wypalony, naginający prawo i podchodzący do wszystkiego cynicznie i z dystansem, byle osiągnąć cel. Jest to oczywiście schemat wyjściowy, który przy dobrej realizacji może zagwarantować świetny rozwój obu bohaterów. Na razie za wiele nie można o nich dobrego powiedzieć, bo nie wychodzą poza sztywne granice cech postaci. To jest problematyczne, bo aktorzy nie mają nic ciekawego do zagrania, co w naturalnym kontekście porównania z filmem tworzy negatywne wrażenie. Tematyka poruszania się po mrocznej stronie walki z przestępczością ma potencjał na ukazanie takich sytuacji w sposób emocjonalny, mocny i zapadający w pamięć. Niestety, ale na razie jest zaledwie przeciętnie. Bill Paxton robi co może, by ze swojego weterana wykrzesać trochę życia, ale czasem jego zachowania i dialogi pozostawiają wiele do życzenia. Jego nowy partner jest tylko i wyłącznie sztywną kliszą, która nie oferuje nic ciekawego. Jeśli ta relacja nie nabierze dynamiki, trudno będzie mówić o satysfakcji w kolejnych odcinkach. Resztę grupy można pominąć zasłoną milczenia, bo kompletnie nic nie pokazali poza schematem - twarda policjantka i policjant-haker. Trochę za mało, jak na serial oparty na tak dobrym filmie. ‌Training Day ma potencjał na bycie dobrym proceduralem z mocnym głównym wątkiem. Równowaga pomiędzy takowymi może zagwarantować wiele dobrej rozrywki, ale nie da się ukryć, że pilot jest przeciętny. Od czegoś opartego na tak wielkim filmie musimy oczekiwać więcej, a jeśli dostajemy coś utrzymanego w stylu przeciętnego serialu kryminalnego bez ikry geniuszu, z w gruncie rzeczy nieciekawymi postaciami i oklepaną historią, to trudno ukryć rozczarowanie. Drzemie w tym jednak potencjał, więc może warto dać szansę na rozwój. Na razie z dwóch seriali opartych na filmie zwycięsko wychodzi Lethal Weapon.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj