W mediach został opublikowany list otwarty do Kevina Tsujihary, prezesa studia Warner Bros. Autorka lista podaje się za byłą pracowniczkę studia, która ma serdecznie dość szalonych działań Tsujihary. Została zwolniona w 2014 roku, kiedy Tsujihara podjął decyzję o wyrzuceniu z pracy 10% zatrudnionych osób. Wspomina, że w liście do pracowników ogłaszającym zwolnienia najpierw chwalił ich oddanie i pracowitość, by potem ich pożegnać. Tam też mówił, że jako studio pracują z najlepszymi ludźmi opowiadającymi historie. Tutaj autorka listu wskazuje na porażki studia z 2014 roku Blended i Jersey Boys oraz krytykuje studio za tragiczną promocją filmów Edge of TomorrowThe Man from U.N.C.L.E.. Obejrzyj pozostałe wywiady z obsadą Suicide Squad: Przyznaje, że list zaczęła pisać po krytyce Man of Steel, ale zdecydowała się poczekać z publikacją do Suicide Squad, bo nie wierzyła, że to może się nie udać. Zarzuca studiu, że popsuli coś, co powinno być znakomite, bo pomysł na film o grupie złoczyńców miał niezwykły potencjał. I według niej Tsujihara z uporem maniaka kieruje Warner Bros. w stronę góry lodowej, gdzie rozbije się jak Titanic. Nie może zrozumieć, dlaczego po tak wielkiej krytyce Batman v Superman: Dawn of Justice nikt nie ukarał Zacka Snydera. Zamiast tego reżyseruje Justice League i jest producentem każdego komiksowego filmu. Według niej karę ponoszą zwykli pracownicy studia, którzy tracą swoje posady. Twierdzi, że rozmawia z osobami pracującymi przy Wonder Woman, które mówią jej, jak to ten film także jest zły i będzie tak samo krytykowany jak poprzednie. Zwraca jednak uwagę, że to nie jest problem tylko filmów komiksowych, ale ogólnie studia, które co chwile podejmuje dziwne decyzje odnosząc porażki komercyjne. Nie może zrozumieć, dlaczego producenci popełniający ciągle te same błędy, nadal tam pracują i tworzą kolejne złe filmy. Na to na Twitterze odpowiada Patty Jenkins, reżyser Wonder Woman. Twierdzi, że cały ten list to stek bzdur, film ma się dobrze i nikt w ekipie nie krytykował go. Uważa, że wkrótce widzowie sami się o tym przekonają. Sądzi, że ktoś umyślnie szerzy dezinformacje. Naturalnie jej komentarz nie jest zaskoczeniem, bo wiadomo, że nie będzie potwierdzać takich informacji. Sama autorka listu nie została oficjalnie potwierdzona jako była pracowniczka, więc podejdźmy do tego z dystansem.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj