Eternals mogliby być bardzo pomocni, gdyby włączyli się do walki i wsparli Kapitana Amerykę i spółkę w filmach Avengers: Wojna bez granic czy Avengers: Koniec gry. Gdzie byli, gdy Ziemia najbardziej ich potrzebowała? Odpowiedź na to pytanie zostanie najpewniej ujawniona, gdy starożytna rasa obcych zadebiutuje w MCU w drugim filmie 4. fazy Marvela. W komiksach Eternals są jednymi z najpotężniejszych bohaterów uniwersum Marvela. Film Chloé Zhao, w którym wystąpią m.in. Ikaris (Richard Madden), Thena (Angeline Jolie), Sersi (Gemma Chan) i inni, to historia, która obejmie ponad tysiąc lat - póki co możemy jednak tylko spekulować, dlaczego wspomniani bohaterowie nie udzielili pomocy Avengersom. Według jednej z teorii mieli naprawdę dobry powód, dla którego nie dołączyli do walki z Szalonym Tytanem. W Marvel Comics istoty zwane Celestianami (niemal tak stare, jak wszechświat, zaszczepiające życie na planetach, dbające o jego rozwój lub niszczące je, gdy uznają to za słuszne) eksperymentowały z DNA ludzi, by stworzyć dwa genetyczne odgałęzienia - potężnych Przedwiecznych (Eternals) i potwornych Dewiantów (Deviants). Przedwieczni, których zdolności sprawiały, że byli postrzegani jako bogowie, żyli z dala od ludzi. Wolą ich twórców było unikanie ingerowania w sprawy ludzkie, dopóki Celestianie nie powrócą, by osądzić planetę. W rezultacie Zuras, przywódca Przedwiecznych, upewnił się, że jego lud przestrzega tej zasady. Dekret Celestian pozwalał im - badaczom ludzi i innych gatunków - obserwować naturalny postęp ewolucji ludzkiej natury. Gilgamesz jest doskonałym przykładem tego, jak poważnie Przedwieczni traktują zasady narzucone im przez Celestian. Zuras niekoniecznie zabraniał wszelakiego kontaktu z ludźmi (pozwolono im przecież żyć między nimi), ale Gilgamesz posunął się za daleko - użył swoich mocy i stał się bohaterem. Jego działania doprowadziły do gniewu Zurasa, który natychmiast wygnał Gilgamesza. Nawet wspominanie o nim stało się tematem tabu; Gilgamesz stał się Zapomnianym. Czy bezwzględna zasada nieingerencji Eternals dotyczy ich odpowiedników w MCU? Podobnie jak postacie z komiksów, filmowi Przedwieczni także zostali stworzeni przez Celestian, możliwe jest zatem, że również nie wolno im było się wtrącać. Wydaje się to sensownym wytłumaczeniem. Obcy Eternals dzielili Ziemię z ludźmi od tysięcy lat, a Ziemia zagrożona była przecież wielokrotnie - szczególnie od czasu inwazji Chitauri na Nowy Jork. Musi istnieć powód, dla którego Przedwieczni byli przez cały czas jedynie widzami - ten wydaje się logiczny. Ponieważ film ma częściowo rozgrywać się w starożytności MCU, zobaczymy zapewne wiele sytuacji, w których Przedwieczni musieli zmagać się z tym zakazem. Być może pewne doświadczenia nauczyły ich, że ingerencja może nieraz jedynie pogorszyć sytuację. Zasada ta zapewne ulegnie zmianie w nadchodzącym filmie. A to sugerować może wydarzenia dużo większe i groźniejsze, niż Thanos i śmierć połowy żywych istot w kosmosie. Oficjalne streszczenie fabuły filmu ujawnia, że chodzi o wspomnianych Dewiantów, których również stworzyli Celestianie. Przypominamy, że prace nad Eternals wciąż trwają, nawet pomimo rozszerzającej się epidemii koronawirusa. Specjaliści od efektów specjalnych z firmy Scanline VFX Studios zdalnie przygotowują bowiem warstwę wizualną produkcji - w dodatku w tych pracach bierze udział "100%" członków ekipy od CGI.  Film Eternals według pierwotnych planów miał wejść do kin 6 listopada. Nie jest jednak wykluczone, że jego miejsce zajmie Czarna wdowa - o takim obrocie spraw coraz głośniej mówią znawcy branży. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj