Scenarzysta wyjawia, że wcześniej brali pod uwagę m.in. dwa scenariusze: poszukiwanie szczątków Dartha Vadera oraz wyprawę do podwodnego wraku drugiej Gwiazdy Śmierci  po kluczową mapę świętych miejsc Jedi rozsianych po galaktyce. Była też trzecia wersja:
- Próbowałem pisać wersje historii, gdzie Rey jest w domu, który zostaje zniszczony i wówczas wyrusza w podróż, podczas której poznaje Luke'a. A potem idzie i bije złych gości. To wszystko nie działało dobrze i miałem z tym problem. To było w 2012 roku, gdy zaczynałem pisać.
Chodzi o to, że według scenarzystów za każdym razem, gdy Luke pojawiał się w filmie, przejmował całą opowieść. Nikogo nie interesowałoby, co robią inne postaci, on byłby w centrum. I takim sposobem zdecydowali się zrobić z Luke'a Skywalker cel napędzający fabułę, czyli tzw. MacGuffina. Czytaj także: Znani aktorzy w Przebudzeniu Mocy - kto jest kim Opowiada, że w pierwszej wersji R2-D2 i C-3PO pojawiali się razem. Wówczas zwrócił uwagę mu Lawrence Kasdan. Zdecydowali się, że pojawienie się R2-D2 ma być czymś w rodzaju opóźnionej gratyfikacji dla widzów.
- Wówczas bardzo mądrze mi powiedział, "Chcesz, aby oni byli osobno". A ja na to żartobliwie,"Nie, nie, Larry, nie rozumiesz tego!"
Opowiada, że droid, podobnie jak Luke, wycofał się ze świata fizycznego. Wyjawia, że R2 miał wszystkie mapy jeszcze z czasów Oryginalnej Trylogii, kiedy to na pokładzie Gwiazdy Śmierci podłączył się do komputera Imperium. Wówczas przy okazji zgrał te mapy. Najwyższy Porządek także ma tę część mapy właśnie z archiwów Imperium, o czym wspomina Kylo Ren. J.J. Abrams wyjawia, że to BB-8 dokonał przebudzenia R2-D2.
- BB-8 podjeżdża do niego i mówi mu, "mam fragment mapy, masz może resztę?". Polega to na tym, że R2, który podróżował po całej galaktyce, jest wciąż w śpiączce, ale on to słyszy. I to zdarzenie uruchamia w nim coś, co ostatecznie go przebudza - wyjaśnia.
Czytaj także: Abrams o obsesji Kylo Rena Arndt dodał jeszcze na temat samego filmu:
- Cały film jest serią przedstawienia kolejnych bohaterów. Chcieliśmy, by każde przedstawienie było najlepsze. Chcieliśmy, aby każda postać miała swoją chwilę. Nawet Sokół Millennium. To akurat był pomysł producenta Bryana Burka - biegną do statku, który wybucha, więc decydują się wziąć pierwszy lepszy - Sokół Millennium.
Natomiast Oscar Isaac zdradził, że w pierwszej wersji historii Poe Dameron miał zginąć dość szybko. Przy pierwszym spotkaniu z J.J. Abramsem reżyser wyjawił mu, że chciał to zrobić w takim stylu. Wszyscy będą myśleć, że Poe to jeden z nowych głównych bohaterów, aż nagle ginie w katastrofie TIE Fightera, którą widzieliśmy w filmie. Potem zmienili zdanie i stworzyli to, co w filmie widzimy. Star Wars: The Force Awakens są wyświetlane na ekranach kin.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj