J.J. Abrams omawia obsesję Kylo Rena i kluczową scenę Przebudzenia Mocy
Premiera filmu Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy za nami. J.J. Abrams zdecydował się wyjaśnić pewną decyzję związaną z postacią Kylo Rena oraz wyjawia kulisy kluczowej sceny. Informacja zawiera SPOILERY.
Premiera filmu Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy za nami. J.J. Abrams zdecydował się wyjaśnić pewną decyzję związaną z postacią Kylo Rena oraz wyjawia kulisy kluczowej sceny. Informacja zawiera SPOILERY.
Kylo Ren to jeden z czarnych charakterów filmu Star Wars: The Force Awakens, który ma obsesję na punkcie Dartha Vadera. Słowa Abramsa to zarazem odpowiedź na pytania widzów odnośnie tego, czy Ren był świadomy, że Vader ostatecznie przeszedł na Jasną Stronę Mocy.
- Dla Kylo Rena idolem jest Darth Vader, nie Anakin Skywalker. Wielbi to, co Vader reprezentuje i co Vader chciał osiągnąć. Patrząc z perspektywy Rena, porażka Vadera ma związek z tym, że został zwabiony przez wroga i poniósł on klęskę przez to przeciągnięcie na drugą stronę. Pomysł jest taki, że Ren chce dokończyć dzieło Vadera - tłumaczy.
Czytaj także: Znani aktorzy w Przebudzeniu Mocy - kto jest kim
Wyjaśnia też, jak ktoś obdarzony wielką Mocą jak Ben Solo mógł być przeciągnięty na Ciemną Stronę Mocy:
- Ma niesamowitą siłę, moc i potencjał. Podobnie jak u wielu młodych ludzi, jest to źle ukierunkowane i niejasne. Jego historią jest konflikt, nie tylko wewnętrzny, ale też ten zewnętrzny. I to czyni z niego interesującego złoczyńcę.
Poza tym J.J. Abrams zdecydował się wyjawić kulisy kluczowej sceny wizji Mocy, którą Rey ma w pałacu Maz Kanaty. Wizja rozpoczyna się w momencie, gdy Rey dotyka miecza Luke'a Skywalkera.
- Chcieliśmy, aby widzowie słyszący te głosy czuli coś znajomego, ale niekoniecznie mieli to dostać na tacy. Łączyły się z nią głosy silne Mocą. Przynajmniej tak, jak byli oni w stanie to zrobić. Słyszeliście trochę Yody. Jest Luke krzyczący "Nie!" z Imperium Kontratakuje. I na końcu słyszycie Obi-Wana mówiącego: "Rey... these are your first steps". I tu robi się fajnie. Poprosiliśmy Ewana McGregora, by nagrał tę kwestię. On zrobił to świetnie, a my byliśmy wdzięczni.
Okazuje, że gdy pracowali nad tą wizją, Bryan Burk, producent filmu i długoletni współpracownik Abramsa zaskoczył go głosem Obi-Wana Kenobiego mówiącym "Rey". Abrams spytał, czy to jest to, co zrobił Ewan McGregor. Okazało się, że wzięli kwestię Sir Aleca Guinnesa, który grał oryginalnego Obi-Wana Kenobiego w starej trylogii i przerobili tworząc słowo "Rey". Dlatego też "Rey" mówi Sir Alec Guinness, który nie żyje od wielu lat, a pozostałe słowa wymawia Ewan McGregor.
Czytaj także: Przebudzenie Mocy to nasza nowa nadzieja
Potwierdza też, że poprosili Franka Oza o nagranie nowych kwestii Yody, ale ostatecznie ich nie wykorzystali. Postawili na dialogi z Imperium Kontratakuje. Zaś sama scena miała zasugerować pewne rzeczy związane z Rey i jej przeszłości. Nie chcieli jednak wchodzić w szczegóły i żartobliwie mówią, że mają nadzieję, iż Rian Johnson to fajnie rozbuduje. Mowa oczywiście o reżyserze części VIII. Sami naturalnie wiedzą, co dalej, bo dyrektor Lucasfilmu mówiła, że mają to rozplanowane do IX części.
Abrams podkreśla, że ludzie myśląc o Oryginalnej Trylogii myślą o kultowych już zwrotach akcji, ale przypomina, że w pierwszym filmie ich nie było.
- Były tam omawiane różne rzeczy, ale nie były tłumaczone. George Lucas rzucał widzów w historię i szanował ich, sugerując wszystko konieczne do zrozumienia tego, co muszą wiedzieć - wyjaśnia.
Obiecuje, że jest historia o tych postaciach, którą trzeba opowiedzieć i to zostanie zrobione. Star Wars: The Force Awakens wyświetlany jest na ekranach kin.
Źródło: ew.com / zdjęcie główne: materiały prasowe
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1966, kończy 58 lat
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1966, kończy 58 lat
ur. 1959, kończy 65 lat