Myślę, że istnieje coś takiego jak zmęczenie superbohaterami. Myślę jednak, że to nie ma z nimi nic wspólnego. Ma to związek z rodzajem historii, które są opowiadane i traceniem z radaru postaci. Kochamy Supermana. Kochamy Batmana. Kochamy Iron Mana. Ponieważ są to te niesamowite postacie, które mamy w naszych sercach. A jeśli stają się tylko stekiem bzdur na ekranie, to robi się naprawdę nudno.
Gunn sugeruje zatem pośrednio, że planowane przez niego i Petera Safrana filmy, będą skupione na emocjonalnej podróży bohatera, zamiast polegać tylko na wielkich spektaklach, które mogą być prezentowane niezależnie od postaci. Dodał zresztą w wywiadzie, że męczy go widowisko jeśli nie ma w nim emocji, jeśli nie ma podstaw do tego, by się zaangażować.
Jeśli nie masz dobrze ugruntowanej historii, to po prostu oglądanie tłukących się postaci - bez względu na to, jak sprytnie i dobrze jest to zrealizowane - po prostu męczy i myślę, że w tym tkwi sedno.
Superman: Legacy - James Gunn o filmie
Wiemy już, że sam James Gunn wyreżyseruje film Superman według własnego scenariusza. Wcześniej twórca wyjawił też, że na tym etapie życia Clark Kent jest reporterem pracującym w Daily Planet. Wejdziemy świata, w którym superbohaterowie istnieją i istnieli cały czas. Na Twitterze podkreślił też niedawno, że film będzie miał zupełnie inny klimat od Strażników Galaktyki. Wciąż też nie wybrano aktora do głównej roli i Gunn dementuje wszelkie plotki, które podają konkretne nazwiska. Reżyser ma pewną listę nazwisk, ale nikt nie miał wcześniej do niej dostępu, a teraz media podają, że prawdopodobnie John Papsidera został dyrektorem castingu. Pracował wcześniej z Gunnem przy okazji Legion samobójców: The Suicide Squad i Peacemakera. Premiera w 2025 rokuTo jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj