Szukaliśmy kogoś na liście 400 X-Menów, do których prawa ma Fox. Nagle trafiamy na Negasonic Teenage Warhead i mówimy do siebie: Tak. Nieważne, jakie ona ma moce. Ona musi być po prostu w filmie.Sami twórcy zdecydowali się nieco przekształcić w porównaniu z komiksowym pierwowzorem moce tej bohaterki. Wszystkie zmiany odbyły się za zgodą Marvel Studios, jednak Dom Pomysłów w rewanżu zażyczył sobie nabyć prawa do postaci Ego - Żyjącej Planety, w którego rolę Kurt Russell wcieli się w produkcji Guardians of the Galaxy Vol. 2. Oczywiście 20th Century Fox wyraziło na to zgodę. Całą sytuację zdążył już skomentować James Gunn. Przyznaje on, że pracując nad Guardians of the Galaxy Vol. 2 od samego początku chciał wykorzystać Ego i zdradza, że nie zdawał sobie sprawy, kto ma do tej postaci prawa. Umowę między Marvelem i Foxem nazywa "zbawienną". Paul Wernick przyznaje z kolei, że twórcy filmu Deadpool od samego początku nie chcieli w historii ukazywać całego, rozbudowanego świata X-Menów, stąd tak mała liczba Mutantów w produkcji. Podobnie ma wyglądać to w drugiej części dzieła, jednak niewykluczone, że po jego dobrym przyjęciu Deadpool 3 ukaże na ekranie całą drużynę X-Force. Z kolei Ryan Reynolds raz jeszcze odniósł się do odejścia Tima Millera z prac nad filmem Deadpool 2. O ile aktor zaznacza, że nie poróżniły ich kwestie wizualne (nazywa reżysera "wizualnym czarodziejem"), o tyle tak tłumaczy wątpliwości w innych aspektach procesu twórczego:
Jeśli chodzi o samą postać i przyjętą w filmie konwencję - znam się na tym. I nikt nie zagłębiał się w to wszystko więcej niż ja, nie licząc oczywiście twórców komiksów. Przez 11 lat pchałem cały ten syzyfowy kamień pod górę, a on wciąż na mnie spadał.Zobacz także: Deadpool 2: Ryan Reynolds po raz pierwszy komentuje odejście reżysera Okazuje się również, że aktor ostrzegał studio Fox przed katastrofalnym przyjęciem postaci Deadpoola w filmie X-Men Origins: Wolverine. Reynolds chciał, by Pyskaty Najemnik pojawił się na ekranie, mówił bardzo szybko i wciąż opowiadał dowcipy. Firma nie wyraziła jednak na to zgody, jednoznacznie dając do zrozumienia, że aktor ma tylko tę szansę na zaprezentowanie widzom postaci - innej może już nie być. Reynolds nie zostawia na tej decyzji suchej nitki, zaznaczając jeszcze, że bohater, którego widzieliśmy na ekranie, to prędzej "Barakapool" niż Deadpool.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj