Na dźwięk jego głosu Paige wyrwała się z objęć Simona. Próbował ją przytrzymać, ale opuściła rękę. Gitara w futerale uderzyła ją w udo. –  Paige… – zaczął Simon. Jeżeli przed kilkoma sekundami jej oczy miały jakiś przytomny wyraz, to teraz nie było po nim śladu. –  Zostaw mnie w spokoju! – zawołała. –  Paige, proszę cię… Zaczęła się cofać. Simon ponownie wyciągnął rękę, jak spadający w przepaść desperat, który próbuje złapać się gałęzi, ale Paige wrzasnęła przeraźliwie. W ich stronę odwróciły się głowy. Było ich wiele. Simon nie dawał za wygraną. –  Błagam, posłuchaj mnie tylko… I wtedy wkroczył pomiędzy nich Aaron. Dwaj mężczyźni, on i Simon, stanęli naprzeciwko siebie twarzą w twarz. Paige schowała się za Aaronem. Ten wyglądał na wycieńczonego, na brudnym białym Tshircie miał dżinsową kurtkę – ostatni krzyk mody w stylu heroin chic, z tym że żadnego szyku w tym nie było. Nosił na szyi za dużo łańcuchów, jego kilkudniowy zarost, który miał przydawać mu stylu, był nijaki, a ciężkie robocze buciory wyglądały na nim śmiesznie, jak na każdym, kto nie przepracował uczciwie ani jednego dnia w życiu. –  Spokojnie, Paige – rzucił chrapliwie, wciąż patrząc Simonowi w oczy. – Idziemy, kotku. Simon pokręcił głową. –  Nie, tylko nie… Ale Paige wyrwała mu się, opierając dla równowagi dłoń na plecach Aarona, i odbiegła ścieżką. –  Paige?! – zawołał za nią. – Zaczekaj! Proszę… Była coraz dalej. Chciał ruszyć za nią, ale Aaron zagrodził mu drogę. –  Ona jest dorosła – warknął. – Nie ma pan prawa… W tym momencie Simon podniósł pięść i uderzył go prosto w twarz. Poczuł pod knykciami miękki nos i usłyszał trzask, jakby ciężki but nastąpił na ptasie gniazdo. Pociekła krew. Aaron upadł. Wtedy właśnie zaczęło krzyczeć tamtych dwoje turystów z Finlandii. Simon nie zwracał na to uwagi. Wciąż widział przed sobą Paige, która skręciła w lewo, zbiegła z chodnika i wpadła między drzewa. –  Paige, czekaj! Przeskoczył powalonego mężczyznę i miał pobiec za córką, gdy leżący na ziemi Aaron złapał go za nogę. Simon usiłował się uwolnić, ale widział już zbliżających się ludzi – zdezorientowanych, choć o dobrych intencjach. Było ich zbyt wielu, a niektórzy przeklętymi telefonami nagrywali scenę rozgrywającą się przed nimi. Wszyscy krzyczeli i nakazywali mu się zatrzymać. Simon oswobodził nogę. Pośpiesznie ruszył ścieżką, kierując się za Paige. Było jednak za późno. Został otoczony przez tłum. Ktoś próbował go obezwładnić. Simon zamachnął się na niego łokciem. Facet jęknął i cofnął się o krok. Inny dwiema rękami chwycił Simona wpół. Ten zdjął je z siebie, jakby rozpinał pas, i wyrywając się rzekomym obrońcom, usiłował pobiec za córką. Ale było zbyt tłoczno. –  Moja córka! – zawołał. – Proszę… zatrzymajcie ją… W tym zamieszaniu nikt go jednak nie słyszał, a może po prostu nie chciał słuchać szaleńca, którego należy unieszkodliwić. Rzucił się na niego kolejny turysta. I jeszcze jeden. Przewracając się w końcu, Simon spojrzał jeszcze w dal i zobaczył, że córka wróciła na ścieżkę. Upadł ciężko. A gdy usiłował się podnieść, spadły na niego ciosy. Wiele ciosów. W efekcie miał złamane trzy żebra i dwa palce. Doznał wstrząsu mózgu i wymagał założenia dwudziestu dwóch szwów. Nie czuł jednak nic poza bólem pękającego serca. Przygniotło go następne ciało. Słyszał krzyki i wrzaski, potem znalazł się w otoczeniu policjantów, którzy przewrócili go na brzuch i zakuli w kajdanki. Jeden z nich wbił mu kolano w plecy. Simon uniósł głowę ostatni raz i dostrzegł córkę przyglądającą się temu zza drzewa. –  Paige! Ale nie podeszła. Uciekła i Simon ponownie uświadomił sobie, że ją zawiódł.
Strony:
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj