Vincent V. Severski, mistrz powieści szpiegowskiej, powraca z zupełnie nowym thrillerem o narodzinach imperium Putina. Już 18 maja ukaże się najnowsza powieść Severskiego pt. Plac Senacki 6 PM. Oto opis książki:
Październik 1990 roku. Z bazy Zapadnaja Lica na dalekiej północy ZSRR wypływa najpotężniejszy okręt podwodny Dymitr Doński, dowodzony przez asa floty morskiej kapitana Golicyna. Jednostka ma na pokładzie ogromny arsenał atomowy, który może zachwiać równowagą sił światowych mocarstw. To mocno niepokoi Waszyngton i Londyn. Sojusznicy podnoszą stopień gotowości i analizują sytuację. W ZSRR panują głasnost i pierestrojka, a u władzy jest Michaił Gorbaczow, który zapowiedział koniec zimnej wojny. Amerykanie i Brytyjczycy za wszelką cenę muszą ustalić motywy Rosjan. Wszystkie drogi prowadzą do Helsinek. Do gry wkracza MI6, który wysyła tam swojego najlepszego agenta, Martina.
Wydawnictwo Czarna Owca udostępniło fragment powieści Plac Senacki 6 PM. Miłej lektury!

Plac Senacki 6 PM - fragment książki

1990

Jesień 1990 roku na północnym Atlantyku była spokojniejsza niż zwykle o tej porze. Między Wyspami Brytyjskimi i Islandią miały się zetrzeć dwie potężne formacje atmosferyczne, wyż znad północnej Rosji i Skandynawii i niż znad Grenlandii nacierały na siebie, lecz oba były stosunkowo płytkie. Front przesuwał się ze wschodu na zachód. Zdjęcia satelitar­ne i analizy meteorologów z amerykańskiego Narodowego Cen­trum Huraganów zapowiadały wiatr o prędkości ponad czter­dziestu metrów na sekundę i silne opady marznącego deszczu. Fale w rejonie Islandii mogły dochodzić do piętnastu metrów, więc wszystkie jednostki o mniejszej dzielności schroniły się w portach i na osłoniętych kotwicowiskach. Załogi norweskich i brytyjskich platform wiertniczych zaczęły się przygotowywać na potężne uderzenie. Na Oceanie Lodowatym panowała cisza. Jak zawsze o tej porze roku morza były spokojne, więc coraz szybciej zamarzały. Komandor James Sorclift, dowódca brytyjskiego podwodnego okrętu atomowego HMS Trenchant, za tydzień kończył dwumie­sięczny dyżur u granic radzieckiego bastionu i zastanawiał się, czy zdąży wrócić przed huraganem do bazy w Clyde.
Źródło: Czarna Owca
Za kilka dni w posiadłości Sorcliftów w Hermerh pod Edyn­burgiem rozpoczynały się uroczystości stulecia urodzin jego ojca admirała George’a Sorclifta. Zależało mu, by zdążyć na czas, bo ojciec czuł się coraz gorzej, a James był jedynym z trzech synów George’a, który służył w marynarce. Mimo pięćdziesięciu jeden lat uchodził za najlepszego do­wódcę atomowego okrętu podwodnego w służbie Jej Królew­skiej Mości. Był to jednak jego ostatni patrol na nowoczesnym Trenchant. Za miesiąc kończył służbę w Royal Navy i prze­chodził do MI6, ale admirał nie był o tym poinformowany. Z powodu prozaicznej, ale szybko postępującej cukrzycy na komandorze kończyła się prawie trzystuletnia historia służ­by rodu Sorcliftów w Royal Navy. Admirał, gdyby się o tym dowiedział, mógł nie przeżyć i nie doczekać swoich setnych urodzin, a był dopiero drugim w morskim rodzie Sorcliftów, który umierał na lądzie. Jego jedyny wnuk Jonathan, syn Jame­sa, był gitarzystą basowym w kapeli Ghost i właśnie wyszedł z ośrodka odwykowego. Komandor stał obok operatora i obserwował na sonarze przepływające wieloryby, kiedy szyfrant poinformował, że przy­szła pilna depesza. – Wychodzimy na peryskopową. Antena w górę – rozkazał. Pół godziny później poprosił do swojej kabiny pierwszego i drugiego oficera.
Strony:
  • 1 (current)
  • 2
  • 3
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj