W najbliższą środę ukaże się Plac Senacki 6 PM Vincenta V. Severskiego. Mamy dla was fragment tej powieści.
Komandor Sorclift doskonale zdawał sobie sprawę z sytuacji na świecie, chociaż nie otrzymywał raportów wywiadowczych o sytuacji politycznej ani strategicznej. Nawet specjalnie go to nie interesowało. Wystarczały mu zwyczajne wiadomości i raporty wywiadu NOIC.
Żył w dwóch zamkniętych i oddzielonych od siebie światach. Żona Maria, trójka dzieci, architektura renesansu, twórczość Steinbecka i Dickensa, ogród za domem, wypielęgnowane volvo amazon i aktywny udział w radzie parafialnej szkockiego kościoła episkopalnego w Edvarton. To był jego świat lądowy. Ale jego prawdziwym domem był HMS Trenchant.
Gdy wchodził na pokład, potężny stwór dostawał duszę. Okręt ożywał, widział, mówił i słuchał jego myśli, a on stawał się jego ojcem, wodzem, dyktatorem, introwertykiem, analitykiem bez emocji, intelektualistą i artystą.
Po raz piąty rozpoczynał partię szachów z kapitanem pierwszej rangi Władimirem Michajłowiczem Golicynem, ale po raz pierwszy mieli spotkać się na Atlantyku.
Wywiad NOIC i CIA co pewien czas uaktualniały informację o komandorze Golicynie, ale Sorclift miał wrażenie, że nie dowiaduje się z nich niczego wartościowego. Żaden szpieg nie zrozumie kogoś takiego jak dowódca atomowego okrętu podwodnego, który może zniszczyć kontynent – uważał Sorclift, ale wiedział też, że jeden dobry szpieg może zatopić jego okręt.
Rozpoczynała się partia szachów, w których Rosjanie byli mistrzami. Sorclift wiedział, że Golicyn też jest informowany przez rosyjski wywiad, z kim przyjdzie mu zagrać, i pewnie wiedział, że jego syn ma kłopoty z narkotykami, tak jak on wiedział, że żona Golicyna zdradza go w Leningradzie z żydowskim krawcem.
Minęła dwudziesta druga. Komandor Sorclift stał na stanowisku dowodzenia. Przez peryskop wachtowy obserwował zorzę polarną i robił zdjęcia do swojej kolekcji.
– Dowódco! – odezwał się spokojnym głosem operator. – Mamy sygnał. Czternaście mil na południowy wschód, kierunek 33,896 i 45,967, zanurzenie sto pięć.
– Dymitr? – zapytał Sorclift i podszedł do mapy.
– Bez wątpienia.
– Czyli zmierza w stronę łańcucha SOSUS – dodał pierwszy oficer.
– Dokładnie. Zdążymy się do niego zbliżyć. Zanurzenie sto dwadzieścia! – wydał spokojnie rozkaz komandor.
Strony:
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h