Lethal White to już czwarty kryminał o Cormoranie Strike'u autorstwa Joanne Kathleen Rowling kryjącej się w tym przypadku pod pseudonimem Robert Galbraith. Premiera 28 listopada. Przeczytajcie początek Zabójczej bieli - całe dwa rozdziały - udostępnione przedpremierowo przez Wydawnictwo Dolnośląskie:

Rozdział 1

Z bardzo dobrego źródła mam wiadomości, że poszukuje zdolnego współpracownika.

Henrik Ibsen, Rosmersholm

Tak to już jest z powszechnym pragnieniem sławy, że ci, którzy ją zdobywają przez przypadek albo wbrew swojej woli, na próżno czekają na zmiłowanie. Po ujęciu Rozpruwacza z Shacklewell Strike’owi przez wiele tygodni towarzyszyła obawa, że jego największy sukces w roli detektywa zada jego karierze śmiertelny cios. Odrobina rozgłosu, jaki zyskała wcześniej jego agencja, przypominała teraz dwa zanurzenia tonącego, poprzedzające ostateczne pójście na dno. Biznes, dla którego Strike tyle poświęcił i który kosztował go tyle pracy, zależał w ogromnej mierze od możliwości przemieszczania się ulicami Londynu incognito, lecz po pojmaniu seryjnego zabójcy detektyw zapisał się trwale w świadomości publicznej: sensacyjna osobliwość, żarcik na marginesie teleturniejów, obiekt wywołujący ciekawość i fascynujący tym bardziej, że nie chciał tej ciekawości zaspokajać. Wycisnąwszy do ostatniej kropli zainteresowanie, jakie budziła pomysłowość Strike’a podczas tropienia Rozpruwacza, gazety ekshumowały historię jego rodziny. Nazywały ją „barwną”, choć dla niego była to raczej bezkształtna masa; nosił ją w sobie przez całe życie i wolał jej nie dotykać: ojciec – gwiazda rocka, matka – jego zmarła fanka, kariera wojskowa zakończona utratą połowy prawej nogi. Uśmiechnięci dziennikarze z książeczkami czekowymi zwalili się na głowę jedynej osobie, z którą Strike dzielił dzieciństwo – jego przyrodniej siostrze Lucy. Znajomi z wojska rzucali spontaniczne uwagi, które okrojone z tego, co, jak wiedział Strike, było szorstkim poczuciem humoru, przyjmowały postać zazdrości i dyskredytacji. Ojciec, którego Strike spotkał tylko dwa razy w życiu i którego nazwiska nigdy nie używał, wydał za pośrednictwem rzecznika prasowego oświadczenie, dając w nim do zrozumienia, że łączą go z synem przyjazne relacje, trzymane z dala od wścibskich oczu. Reperkusje pojmania Rozpruwacza pobrzmiewały w życiu Strike’a przez rok i wciąż nie był pewny, czy już ucichły.
Źródło: Dolnośląskie
Oczywiście status najsławniejszego prywatnego detektywa w Londynie miał także dobre strony. Po procesie do Strike’a napłynęli nowi klienci i prowadzenie wszystkich dochodzeń wyłącznie przez Cormorana i Robin stało się fizycznie niemożliwe. A ponieważ Strike uznał, że na jakiś czas powinien się przyczaić, przez kilka miesięcy przeważnie siedział w agencji; większość roboty w terenie wykonywali zatrudnieni przez niego pracownicy – najczęściej byli policjanci i wojskowi, wielu z branży ochroniarskiej – podczas gdy on obstawiał nocki i załatwiał papierkową robotę. Po roku zajmowania się tyloma sprawami, iloma tylko mogła się zająć powiększona w ten sposób agencja, Strike zdołał dać Robin podwyżkę, która od dawna jej się należała, spłacił resztę długów i kupił trzynastoletnie bmw serii 3. Lucy i przyjaciele detektywa zakładali, że zakup samochodu i dodatkowi pracownicy to znak, iż Strike wreszcie osiągnął stan zamożności i statecznego spokoju. Tak naprawdę jednak, gdy pokrył ogromne koszty garażowania auta w centrum Londynu i zapłacił swoim ludziom, nie zostało mu prawie nic, co mógłby wydać na siebie, nadal więc mieszkał w dwóch pokojach nad agencją, gotując sobie na kuchence z jednym palnikiem. Biurokratyczne wymogi związane z angażowaniem wolnych strzelców oraz nierówny poziom mężczyzn i kobiet chętnych do pracy w agencji przyprawiały Strike’a o nieustanny ból głowy. Znalazł tylko jednego człowieka, którego zatrudniał mniej więcej stale: Andy Hutchins był chudym, posępnym ekspolicjantem o dziesięć lat starszym od swojego nowego szefa i bardzo polecanym przez przyjaciela Strike’a z londyńskiej policji, komisarza Erica Wardle’a. Hutchins przeszedł na wcześniejszą emeryturę po tym, jak nagle doznał prawie całkowitego paraliżu lewej nogi i zdiagnozowano u niego stwardnienie rozsiane. Zgłaszając się do pracy w agencji, uprzedził Strike’a, że może nie zawsze być w formie: wyjaśnił, że choć w ciągu ostatnich trzech lat jego stan nie uległ pogorszeniu, choroba, na którą cierpi, jest nieprzewidywalna. Przestrzegał specjalnej niskotłuszczowej diety, która Strike’owi wydawała się istną katorgą: zero czerwonego mięsa, zero sera, zero czekolady i nic smażonego w głębokim tłuszczu. Strike mógł być spokojny, że metodyczny i cierpliwy Andy wykona robotę i nie będzie wymagał stałego nadzoru, czego nie dało się powiedzieć o żadnym innym pracowniku agencji – z wyjątkiem Robin. Nadal nie mógł uwierzyć, że taka osoba jak ona pojawiła się w jego życiu jako tymczasowa sekretarka, a została jego wspólniczką i znakomitą współpracownicą. To, czy nadal byli przyjaciółmi, nie wydawało się już jednak takie oczywiste.
Strony:
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj