GOAL 3

Każdy z nas miał konsolę Pegasus, jednak gdy wszyscy strzelali to latających ptaków za pomocą pistoletu lub skakali sympatycznym hydraulikiem, ja zdecydowanie wolałem grać w piłkę nożną w japońskim wydaniu. GOAL 3 miał swoje problemy, choćby takie, że wersja, jaką nabyłem, nie była przetłumaczona na język angielski. Mimo to błyskawicznie udało mi się rozpoznać drużyny (pamiętam m.in. Japonię, Kamerun, Brazylię, Niemców, Włochów) i szczerze radować się strzałami z połowy boiska oraz masą widowiskowych akcji. Zresztą poniższy gameplay sam w sobie przywołuje masę wspomnień. No url

Rally Championship / Colin McRae Rally

Gry rajdowe od zawsze mam głęboko w sercu, a Rally Championship i Colin McRae Rally 2 były jednymi z moich pierwszych gier kupionych na peceta. Oba tytuły, z pozoru do siebie podobne, dawały mi mnóstwo frajdy. RC było prawdziwym wyzwaniem z OS-ami trwającymi nawet kilkadziesiąt minut i Martyną Wojciechowską / Maciejem Wisławskim w roli pilotów. Z kolei Colin zachwycał oprawą graficzną, zachowaniem samochodu na drodze, mnóstwem odcinków specjalnych i miał w sobie coś, co przyciągało przed ekran na długie godziny. Do dziś pamiętam, jak w kilka osób rywalizowaliśmy ze znajomymi, kto szybciej przejedzie dany odcinek tym samym Fordem Focusem 2001. No url

Medal of Honor: Allied Assault

Wahałem się, czy w rankingu umieścić Medal of Honor: Allied Assault, czy też Return to Castle Wolfenstein. Obie produkcje wspominam podobnie, z tą różnicą, że Wolfenstein w etapach w kryptach i katakumbach straszył mnie tak bardzo (co dziś wydaje się zabawne), że dopiero po kilku latach grę przeszedłem do samego końca. Z kolei Medal of Honor urzekł mnie od pierwszych chwil z tą niesamowitą sekwencją Omaha Beach, ale też widowiskowymi kończącymi grę misjami. Jak na 2001 rok był to tytuł przełomowy i szkoda, że w kolejnych latach marka nie doczekała się tytułu równie udanego, a prym w kategorii wojennych FPS-ów przejęło Call of Duty. No url

Commandos: Behind Enemy Lines

Dziś wszyscy umierają w Dark Souls. Mało kto pamięta, że kilkanaście lat temu pod względem trudności gry to seria Commandos wiodła prym i doprowadzała graczy do wściekłości. Szczególnie jej pierwszą część wspominam najmilej, jako tytuł szalenie wymagający, ale dający satysfakcję. Grę przechodziłem z rozmaitymi poradnikami, ale miałem ogromny problem, by utrzymać przy życiu wszystkich żołnierzy. Kolejne odsłony serii wyglądały ładniej, ale takiego sukcesu jak Behind Enemy Lines już nie osiągnęły. Dziś tego typu gatunek gier jest raczej na wymarciu. No url

Grand Theft Auto III

Z GTA 3 wiąże się z kolei bardzo ciekawa historia, w której po raz pierwszy (i jedyny) w życiu coś wygrałem. Pamiętacie takie czasopismo pt. Click? W jednym z numerów zorganizowano konkurs, w którym trzeba było odpowiedzieć na pytanie, czym zajmuje się główny bohater GTA 3. Odpowiedzi trzeba było nadsyłać na kartkach pocztowych prosto do redakcji Clicka. Jak wielkie było moje zdumienie, gdy w kolejnym numerze wyczytałem swoje nazwisko na liście zwycięzców. Niedługo później zawitał do mnie kurier z GTA 3 na PC w wersji z koszulką, którą mam do dziś. Aby było ciekawiej, GTA 3 miało ogromne problemy z płynnością na moim pececie (chyba był to GeForce 2 Mx440) i wymusiło inwestycję w mocniejszą kartę graficzną. Sama gra była cudowna. Spełnienie marzeń nastolatka, który może bez przeszkód zabijać, przejeżdżać ludzi (świetny model jazdy) i zabierać do auta prostytutki na jeden "numerek". No bo nie mówcie, że w GTA 3 graliście, ponieważ fabuła była ciekawa, grafika ładna, a i gameplay był całkiem przyjemny. No url
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj