Freddy Krueger - Robert Englund

Ten aktor akurat jest kojarzony ze swoją kreacją do tego stopnia, że w kultowym Married... with Children wcielił się w rolę... Lucyfera. Ale do rzeczy. Englund jest jednym z ojców slashera jako gatunku. Perfekcyjnie wykorzystał swoją aparycję do stworzenia archetypu postaci straszaka. To jeden z tych typów, po spotkaniu których na ulicy zaczęlibyśmy krzyczeć i uciekać. Englund jest jednym z dwóch aktorów w historii filmowego horroru, którzy wcielili się w swoją postać aż osiem razy (drugim jest Doug Bradley ze słynnego cyklu Hellraiser). Ciekawostka: Robert był kumplem Marka Hamilla i brał udział w castingu do roli Hana Solo.
źródło: materiały prasowe

Jason Voorhees

W kolejnego bohatera slasherów wcielało się na przestrzeni lat dziewięciu aktorów. Byli to: Ari Lehman, Warrington Gillette, Steve Daskevitz, Richard Brooker, Ted White, Tom Morgan, C.J. Graham, Kane Hooder, Ken Kirzinger oraz Derek Mears. W tej wyliczance jest kilka ciekawostek (np. Ted White grał w Rio Bravo), które udowadniają, że aktorzy grający Jasona nie są anonimowi, tylko mają w swoim CV kilka ciekawych ról. Zdecydowanie najlepiej obsadzony straszak lat 80.
źródło: materiały prasowe

Ptak z Ulicy Sezamkowej - Caroll Spinney

Zagranie jednej z bardziej przyjaznych postaci tego zestawienia przypadło Carollowi Spinneyowi, który robi to już od 1969 r. Każdy, kto oglądał Ulicę Sezamkową (czyli chyba po prostu każdy), zdaje sobie sprawę ze sportowych umiejętności wielkiego ptaka. Nasze ptaszysko w serialu między innymi: jeździ na łyżwach i deskorolce, pływa, tańczy oraz wykonuje wiele innych czynności. Spinney musiał się niemało natrudzić w tej roli. Z upływem lat coraz trudniej Carollowi przychodziło granie idola dzieciaków, więc producenci Ulicy Sezamkowej zaczęli „szkolić” innego aktora. Powoli pałeczkę zaczyna przejmować Rick Lyon, który wystąpił już w intrze 33 sezonu. Warto wspomnieć, że kostium Wielkiego Ptaka jest bardzo niewygodny w obsłudze. Spinney w jednym z wywiadów przyznał, że "gorąco w nim jak cholera".
źródło: materiały prasowe

Gollum - Andy Serkis

Przełomowa rola. Nawet taki hejter CGI jak ja musi to przyznać. Komputerowa postać Golluma została zbudowana wokół postawy, głosu, a także mięśni i wyrazów twarzy Serkisa, tak żeby ten mógł ją swobodnie kontrolować i przekazywać jej emocje. Serkis przyznał się, że głos Golluma zainspirowany został dźwiękami jego kota, kiedy ten kaszle. Andy grał na planie postać, na którą dzięki technologii performance capture potem animatorzy w osobach Jasona Schleifera i Baya Raitta nakładali "cyfrowy kostium" . Warto jeszcze pamiętać, że Serkis zagrał Golluma również przed przemianą - stało się to we flashbacku otwierającym The Lord of the Rings: The Return of the King. Aktor wcielił się w postać Smeagola przed metamorfozą w Golluma, czym udowodnił takim malkontentom jak ja, że role tego typu to coś więcej niż praca animatora.
źródło: materiały prasowe
 

Neytiri - Zoe Saldana

Cyfrowa spadkobierczyni idei Pocahontas w baśniowej wizji Jamesa Camerona została zagrana przez wówczas szerzej nieznaną Zoe Saldanę. Warto w tym miejscu nadmienić, że początkowo rolę i kostium testowała Yunjim Kim, znana serialowym maniakom z Lost, w których wcielała się w Sun. Jeżeli chodzi o kwestie techniczne, to tutaj twórcy poszli dalej niż w wyżej wymienionym przypadku Golluma. Eksperci z firmy Weta Digital stworzyli komputer, który za pomocą techniki motion capture przetwarzał ruchy aktorki i dopasowywał je do ruchów oraz fizjonomii głównej bohaterki Avatar. Do robienia tego rodzaju sztuczek wykorzystano również technikę Image Metrics. Nie tylko bohaterka Saldany była odgrywana w ten sposób - wszystkie pojawiające się w filmie postacie Na’vi zostały ożywione na ekranie w podobny sposób.
źródło: materiały prasowe

Chewbacca - Peter Mayhew

Powróćmy jeszcze na chwilę do najsłynniejszej space opery wszech czasów. Na początku warto przytoczyć, skąd Lucas wziął pomysł na Chewbaccę. Otóż George został zainspirowani widokiem swojego psa siedzącego na miejscu pasażera w samochodzie. Peter Mayhew został wybrany do tej roli ze względu na swój imponujący wzrost (220 cm). Przebranie zostało stworzone z sierści jaka oraz moheru. W Star Wars: Episode III - Revenge of the Sith kostium włochacza uległ małym poprawkom: stał się wygodniejszy, ponieważ wszystkie sceny z najlepszym przyjacielem Han Solo musiały być nagrane w ciągu tylko jednego dnia. Natomiast kultowy głos Chewiego nie należy do Mayhew. Charakterystyczne dźwięki zostały stworzone przez dźwiękowca Bena Burtta, który zmiksował odgłosy lwów, tygrysów, królików, niedźwiedzi, a także borsuków. Z tej kombinacji powstało najsłynniejsze wycie w historii kina.
źródło: materiały prasowe

Alf - Mihaly Mezaros

Jedyny przedstawiciel seriali na naszej liście. W kosmitę będącego parodią E.T. wcielił się węgierski artysta cyrkowy Mihaly Mezaros, jednak nie było tak zawsze. W pierwszym sezonie Alf był tylko i wyłącznie pacynką - dopiero od drugiej serii pojawił się kostium. Początkowo kierował nim Paul Fusco, a potem Węgier stał się "ciałem" kosmity. Zawsze, kiedy trzeba było nakręcić scenę, w której Alf pokazany jest w całości, do akcji wkraczał bardzo drobnej budowy aktor, zdarzało się to jednak dość rzadko.
źródło: materiały prasowe

King Kong

Na zakończenie wspomnę o ojcu chrzestnym wszelkiego rodzaju „przebieranek”. Uściśnijmy, że chodzi mi tutaj o kultowy film z 1933 r. Twórcy, aby nauczyć się, jak powinien ruszać się King Kong, spędzili kilkadziesiąt godzin w zoo, obserwując, jak zachowują się małpy. Potem stworzono 45-centymetrowy model King Konga z metalowego szkieletu i króliczej sierści. Wielką rolę w kreowaniu kultowej postaci małpoluda odegrał proces animacji poklatkowej. Do tego wcześniej nakręcone ujęcie wyświetlano na wielkim ekranie, przed którym grali aktorzy w dekoracjach. Dzięki odpowiedniemu ustawieniu kamery oba plany - prawdziwy i wyświetlony - zlewały się ze sobą w jedną całość, co pozwoliło na łączenie w jednym kadrze animacji monstrów i gry aktorów. Tym sposobem Fay Wray mogła wrzeszczeć na widok wyświetlanego na ekranie przed nią King Konga. Natomiast King Konga w wersji z 2005 roku z filmu Petera Jacksona grał wspominany już tutaj Andy Serkis - także i w tym przypadku korzystano z technologii performance capture.
źródło: materiały prasowe
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj